niedziela, 10 sierpnia 2008

Wyspa Wolin na krótki weekendowy wyjazd

Weekend w trójkącie Wolin - Świnoujście - Międzyzdroje

Środek wakacji 2008 roku. Mamy do dyspozycji dwa wolne dni. Pogodę zapowiadają zmienną, trochę słońca, trochę deszczu. Decyzja zapada. Jedziemy na Wyspę Wolin! Jeszcze nigdy nie byliśmy w Świnoujściu ani Międzyzdrojach. Trzeba w końcu poznać te rejony naszego kraju.
Wyruszamy w sobotę 9 sierpnia z samego rana. Po drodze wstępujemy na chwilę do Szczecina. Tu również nie byliśmy, więc korzystając z okazji chcemy dosłownie "liznąć" tego miasta. Stajemy niedaleko Wałów Chrobrego i na nie kierujemy pierwsze kroki. Tu znajduje się Budynek Muzeum Morskiego i Teatru Współczesnego.




Dalej, przechodząc koło Bramy Królewskiej idziemy do Zamku Książąt Pomorskich... przebrać się za Annę Jagiellonkę i Bogusława X. Niezwykłe wrażenie robi na nas wieża zamkowa z przepięknym zegarem.







Z Zamku Książąt Pomorskich wracamy koło Bramy Portowej do samochodu i ruszamy dalej do głównego celu - Wyspy Wolin. Po bardzo krótkiej wizycie w Szczecinie stwierdzamy, że przyjedziemy tu kiedyś na dłużej lepiej poznać miasto.
Tymczasem dojeżdżamy do miejscowości Wolin. Znajduje się tutaj Skansen Słowian i Wikingów, do którego kierujemy się najpierw.




Przekraczając granicę Wolina znaleźliśmy się na Wyspie Wolin. Jedziemy dalej, teraz w kierunku zachodnim do miasta, które leży częściowo na wyspie, a częściowo już na stałym lądzie. Docieramy do Świnoujścia. Jak w wielu nadmorskich miejscowościach, również tu znajduje się latarnia morska. Ją odwiedzamy jako pierwszą.


Latarnia morska w Świnoujściu jest najwyższym obiektem tego typu na całym polskim wybrzeżu Morza Bałtyckiego. Jej wysokość to 65 m, a na szczyt z tarasem widokowym prowadzi 308 schodów. Zakupujemy bilety wstępu, pokonujemy stopnie i panorama 360 stopni ukazuje się naszym oczom.




Świnoujście to miasto, w którym nie ma ani jednego mostu nad przepływającą przez jego środek rzeką Świną. Jedyna możliwość to przeprawy promowe.
Wjeżdżamy zatem na prom i kierujemy się na stały ląd, opuszczając chwilowo Wyspę Wolin. Jedziemy w kierunku nabrzeża, gdzie chcemy zobaczyć Stawa Młyny. To znak nawigacyjny w kształcie wiatraka na Falochronie Zachodnim.




Z Falochronu Zachodniego widzimy prom wpływający akurat do świnoujskiego portu. My ponownie przeprawiamy się przez rzekę Świnę, wracając na Wyspę Wolin i wyjeżdżamy ze Świnoujścia. Dzień zbliża się ku końcowi. Jedziemy do małej miejscowości Wapnica w centrum wyspy, w której mamy zarezerwowany nocleg na dzisiejszą noc.
Drugiego dnia z samego rana nie opuszczamy Wapnicy. Wybieramy się na krótki spacer do Jeziora Turkusowego. Powstało ono w wyrobisku dawnej kopalni kredy. Swą nazwę wzięło oczywiście od koloru wody. Jezioro to tworzy tzw. kryptodepresję, co oznacza, że poziom lustra wody znajduje się nad poziomem morza, podczas gdy dno leży już poniżej poziomu morza. Wspinamy się na Piaskową Górę poszukując refleksów świetlnych nadających toni wody charakterystyczną barwę.


Idziemy jeszcze kawałek dalej osiągając wysokość 81 m n.p.m. Znaleźliśmy się na Wzgórzu Zielonka. Stąd podziwiamy panoramę na deltę wsteczną Świny, rzeki, przez którą przeprawialiśmy się wczoraj promem w Świnoujściu.


Atrakcje małej Wapnicy zaliczone, możemy jechać dalej. Wyruszamy w kierunku Międzyzdrojów. Pierwszy celem jest Zagroda Pokazowa Żubrów. W rezerwacie znajdują się nie tylko te potężne zwierzęta, jakimi niewątpliwie są żubry.




Po spotkaniu ze zwierzętami jedziemy do centrum Międzyzdrojów. Chcemy stanąć obok wielu znanych tego świata w Gabinecie Figur Woskowych, odwiedzić jedno z najsłynniejszych molo w Polsce i przespacerować się, wzorowaną na tej z Cannes, Promenadzie Gwiazd. Niestety tylko pogoda zaczyna się pogarszać.







Realizując cały plan wyjazdu jesteśmy gotowi do powrotu do domu. Dość ambitny weekend za nami, dużo atrakcji zobaczyliśmy. A przed nami jeszcze ponad 300 km drogi.

POZDRAWIAMY

2 komentarze: