niedziela, 11 listopada 2018

Turbacz na 100-lecie Odzyskania Niepodległości z Klubem Zdobywców Korony Gór Polski

Marsz dla Niepodległej.

Miesiąc przed wielką rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości pojawiło się na stronie internetowej Klubu Zdobywców Korony Gór Polski ogłoszenie o organizowanym na niedzielę 11 listopada wspólnym zdobyciu najwyższego szczytu Gorców. Przy okazji odbyć się miało również posiedzenie Loży Zdobywców, celem zweryfikowania nowych Zdobywców Korony Gór Polski. Pomysł ten od samego początku zyskał naszą aprobatę, przez co od razu postanowiliśmy, że musimy tam być!


Szybko minął miesiąc i nadszedł upragniony czas wyjazdu. W między czasie rząd uchwalił dodatkowy dzień wolny - poniedziałek 12 listopada zyskał miano święta po Święcie Niepodległości. Tym sposobem zrobił nam się 3-dniowy weekend. W sobotę skoro świt wyruszamy na południe, do miejscowości Poręba Wielka-Koninki, gdzie zarezerwowaliśmy kwaterę. Po drodze wstępujemy jeszcze na Górę Świętej Anny, gdzie zwiedzamy klasztor franciszkański oraz największy w Polsce i jeden z największych w Europie amfiteatr skalny. Późnym popołudniem dojeżdżamy pod naszą kwaterę.
W niedzielę wstajemy wcześnie rano, jest jeszcze ciemno. Jemy śniadanie i wraz z nastaniem dnia wkraczamy na niebieski szlak, który przechodzi tuż koło naszego gospodarstwa agroturystycznego, i zaczynamy wspinanie się na Turbacz. Pogoda zapowiada się pięknie. Na niebie nie widać żadnych chmur, słońce pięknie grzeje od samego wschodu. Przekraczamy bramę Gorczańskiego Parku Narodowego i dość szybko nabieramy wysokości wspinając się na szczyt Czarne Błota (946 m n.p.m.). Szlak prowadzi głównie lasem, jednak co jakiś czas wstępujemy na polany z pięknymi panoramami.







Wkrótce docieramy do skrzyżowania pod Czołem Turbacza, gdzie dołącza do nas szlak koloru zielonego. Wędrujemy dalej za wspólnymi znakami szlaku niebieskiego i zielonego, by po chwili osiągnąć Czoło Turbacza. Znajdujemy się na wysokości 1259 m n.p.m., a naszym oczom ukazują się piękne górskie panoramy. W całej okazałości prezentuje się Hala Turbacz, w oddali dostrzegamy również Schronisko PTTK na Turbaczu.





Z Czoła Turbacza schodzimy nieco na Halę Turbacz. Tu dołącza do nas szlak koloru żółtego. Wędrujemy teraz rozległą łąką, na końcu której dochodzimy do Szałasowego Ołtarza. Tutaj 17 września 1953 roku ks. Karol Wojtyła (późniejszy papież Polak Jan Paweł II) odprawił mszę świętą po raz pierwszy stojąc zwrócony twarzą do wiernych.





Nieco dalej znajduje się głaz pamięci prof. Jana Kwiecińskiego, który zmarł nagle w tym miejscu podczas wycieczki rowerowej. My wędrujemy dalej ku schronisku.


W końcu osiągamy wysokość 1283 m n.p.m. – doszliśmy do Schroniska PTTK na Turbaczu. Wbrew nazwie budynek nie znajduje się na szczycie, a nieco niżej, około 10 minut drogi od szczytu. Przed budynkiem panuje już spory gwar, wielu członków Klubu Zdobywców Korony Gór Polski postanowiło wykorzystać piękną pogodą i jedyną w swoim rodzaju okazję do wspólnego zdobycia Turbacza. Wchodzimy do środka na krótką przerwę. Przybijamy schroniskowe pieczątki w naszych książeczkach GOT. Dzisiaj jest również jedyna, niepowtarzalna okazja przybić specjalną klubową pieczęć szczytową wykonaną specjalnie na tę okazję.





Spod schroniska cudownie prezentują nam się Tatry w całej okazałości. Spędzamy tu trochę czasu na podziwianie przepięknej panoramy.




Uraczeni cudownymi widokami, około godziny 11 ruszamy dalej w ostatni etap naszej wędrówki. Ze schroniska idziemy za znakami szlaku czerwonego na szczyt Turbacza. Z lewej co chwilę zza drzew wyłaniają nam się piękne panoramy Tatr. Pokonując niewielkie przewyższenia po około 10 minutach docieramy na najwyższy szczyt Gorców. Będąc na wysokości 1310 m n.p.m. po raz drugi zdobywamy szczyt Turbacza. Pierwszy raz byliśmy tu 24 kwietnia 2017 roku, kiedy to przecieraliśmy zasypane śniegiem szlaki, o czym możecie przeczytać TUTAJ.




Na szczyt przyszliśmy nieco wcześniej, by zdążyć przed największym tłumem. Szczytowe spotkanie z odśpiewaniem hymnu narodowego zaplanowane jest w samo południe. Zajmujemy jedną z ławek znajdujących się na szczycie Turbacza i wypakowujemy biało-czerwoną flagę i specjalny plakat „100 szczytów w 100. rocznicę odzyskania niepodległości!”. Robimy sobie pamiątkowe zdjęcia.





Tym samym spontanicznie dołączamy do akcji zorganizowanej przez Administratorkę portalu „Aktualne warunki w górach” pn. Zdobywamy 100 szczytów w 100. rocznicę odzyskania niepodległości!



Na koniec, po całej sesji fotograficznej, wyciągamy z plecaków Rogale Świętomarcińskie😀. To nadziewane białym makiem rogale wypiekane w Poznaniu z okazji Dnia Świętego Marcina, patrona jednej z ulic w mieście i jedzone właśnie 11 listopada. Przepyszne😋. No i oczywiście pamiątkowe zdjęcie na szczycie musi być również z rogalem😉, po czym zajadamy się tym smakołykiem.






Nawet nie zauważamy jak szybko zleciał czas na szczycie, kiedy to robi się coraz tłoczniej, a godzina 12 zbliża się szybkimi krokami. Przybyli również Organizatorzy wspólnego wejścia z Klubu Zdobywców Korony Gór Polski, którzy przynieśli specjalnie wykonany na tę okazję baner. Zbieramy się wszyscy Członkowie Klubu, przypadkowi wędrowcy i każdy kto był w tym czasie na szczycie do pamiątkowego zdjęcia.


Zdjęcie pochodzi z Facebook'a naszego Klubu: www.facebook.com/KoronaGorPolski

Punktualnie w samo południe śpiewamy polski hymn narodowy „Mazurka Dąbrowskiego”. Pięknie powiewają liczne biało-czerwone flagi, Klub KGP przygotował również biało-czerwone balony. Piękna i niepowtarzalna chwila! Drugi raz okazja do takiego święta nie będzie już nam dana.

Film pochodzi z Facebook'a naszego Klubu: www.facebook.com/KoronaGorPolski

Po odśpiewaniu hymnu nastał „czas dla fotoreporterów”. Każdy mógł sobie wykonać pamiątkowe zdjęcia na tle banera. Okoliczni Górale przygotowali również krótki występ artystyczny.



Na zakończenie naszego pobytu na szczycie wysyłamy jeszcze zdjęcie do „Aktualnych warunków w górach” potwierdzających zdobycie Turbacza w 100. rocznicę odzyskania niepodległości.
Schodzimy z powrotem do schroniska. Tu zastaje nas tłok jak latem na molo w Sopocie. Tłumy przed schroniskiem, tłumy w schronisku. Trwa jeszcze weryfikacja nowych Zdobywców KGP. Ze względu na długie kolejki do bufetów robimy sobie obiad z samopodgrzewających się dań i po chwili raczymy się ciepłym posiłkiem na ławce przed schroniskiem. W między czasie skończyła się Loża i nastąpiło pasowanie nowych Zdobywców przed budynkiem schroniska. I tak, nie wiadomo nawet kiedy, zrobiła się godzina 15. Najwyższy czas schodzić z gór. Jeszcze ostatni rzut oka na Tatry i ruszamy. Aby nie schodzić tą samą drogą wyruszyliśmy w dół szlakiem zielonym.




Początkowo razem ze znakami szlaku niebieskiego i żółtego doszliśmy ponownie do Hali Turbacz z Ołtarzem Papieskim, gdzie skierowaliśmy się w stronę Czoła Turbacza. Na Hali Turbacz rozstał się z nami, odbijając w prawo, szlak koloru żółtego. Tuż przed wejściem na Czoło Turbacza, po prawej stronie, zauważyliśmy sporych rozmiarów głaz z przymocowaną tablicą. Podeszliśmy bliżej i odczytaliśmy napis „Pamięci Ratowników Grupy Podhalańskiej GOPR”.



Przekraczamy ponownie Czoło Turbacza, by po chwili odbić w prawo za znakami szlaku zielonego. W tym miejscu, na skrzyżowaniu pod Czołem Turbacza, rozstajemy się ze szklakiem niebieskim, którym tu przywędrowaliśmy rano.


Rozpoczyna się wędrówka trochę przez las, trochę polanami, trochę w górę i przede wszystkim w dół. Przechodzimy przez Polanę Limierze, na której wypalano kiedyś węgiel, o czym informuje znajdujący się tu znak. Dalej wspinamy się w ostatnich promieniach zachodzącego słońca na szczyt Kopieniec (1080 m n.p.m.), przechodzimy przez Wierch Spalone (1091 m n.p.m.) i kolejne piękne widokowo polany, aż dochodzimy do szczytu Turbaczyka. Jesteśmy na wysokości 1078 m n.p.m., a wokół nas zrobiło się praktycznie całkowicie ciemno. Robimy jeszcze zdjęcia ostatnich śladów obecności słońca. Nie pozostaje nic innego jak wyciągnąć z plecaków czołówki i iść dalej. O świetle z naszych latarek przechodzimy przez ostatni szczyt tego grzbietu górskiego, przez Basilkę (zwaną również Wasielką) o wysokości 1023 m n.p.m.











Z Basilki zaczynamy ostateczne schodzenie. Szlak zielony doprowadza nas do drogi, którą biegnie czerwony szlak rowerowy. Tu rozstajemy się z kolorem zielonym i drogą schodzimy do Poręby Wielkiej-Koninek. 
Po drodze spotykamy jeszcze pięknie ubarwioną salamandrę plamistą, symbol Gorczańskiego Parku Narodowego, który właśnie opuszczamy. Piękne zakończenie cudownego dnia. Tuż przed godziną 18 meldujemy się w naszej kwaterze na obiadokolacji. 



Parametry wędrówki na Turbacz:
   Długość 19,1 km.
      Czas przejścia 6:00 h.
         Suma przewyższeń 974 m.

POZDRAWIAMY

P.S. Za udział w akcji zorganizowanej przez Administratorkę portalu „Aktualne warunki w górach” pn. Zdobywamy 100 szczytów w 100. rocznicę odzyskania niepodległości! zostaliśmy nagrodzeni pamiątkową odznaką 😊.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz