Marsz
dla Niepodległej.
Miesiąc
przed wielką rocznicą odzyskania przez Polskę niepodległości pojawiło się na
stronie internetowej Klubu Zdobywców Korony Gór Polski ogłoszenie o
organizowanym na niedzielę 11 listopada wspólnym zdobyciu najwyższego szczytu
Gorców. Przy okazji odbyć się miało również posiedzenie Loży Zdobywców, celem
zweryfikowania nowych Zdobywców Korony Gór Polski. Pomysł ten od samego
początku zyskał naszą aprobatę, przez co od razu postanowiliśmy, że musimy tam
być!
Szybko minął miesiąc i nadszedł
upragniony czas wyjazdu. W między czasie rząd uchwalił dodatkowy dzień wolny -
poniedziałek 12 listopada zyskał miano święta po Święcie Niepodległości. Tym
sposobem zrobił nam się 3-dniowy weekend. W sobotę skoro świt wyruszamy na
południe, do miejscowości Poręba Wielka-Koninki, gdzie zarezerwowaliśmy
kwaterę. Po drodze wstępujemy jeszcze na Górę Świętej Anny, gdzie zwiedzamy klasztor franciszkański oraz największy w
Polsce i jeden z największych w Europie amfiteatr skalny. Późnym popołudniem
dojeżdżamy pod naszą kwaterę.
W niedzielę wstajemy wcześnie rano, jest jeszcze ciemno. Jemy śniadanie i wraz z nastaniem dnia wkraczamy na niebieski szlak, który przechodzi tuż koło naszego gospodarstwa agroturystycznego, i zaczynamy wspinanie się na Turbacz. Pogoda zapowiada się pięknie. Na niebie nie widać żadnych chmur, słońce pięknie grzeje od samego wschodu. Przekraczamy bramę Gorczańskiego Parku Narodowego i dość szybko nabieramy wysokości wspinając się na szczyt Czarne Błota (946 m n.p.m.). Szlak prowadzi głównie lasem, jednak co jakiś czas wstępujemy na polany z pięknymi panoramami.
W niedzielę wstajemy wcześnie rano, jest jeszcze ciemno. Jemy śniadanie i wraz z nastaniem dnia wkraczamy na niebieski szlak, który przechodzi tuż koło naszego gospodarstwa agroturystycznego, i zaczynamy wspinanie się na Turbacz. Pogoda zapowiada się pięknie. Na niebie nie widać żadnych chmur, słońce pięknie grzeje od samego wschodu. Przekraczamy bramę Gorczańskiego Parku Narodowego i dość szybko nabieramy wysokości wspinając się na szczyt Czarne Błota (946 m n.p.m.). Szlak prowadzi głównie lasem, jednak co jakiś czas wstępujemy na polany z pięknymi panoramami.
Wkrótce
docieramy do skrzyżowania pod Czołem Turbacza, gdzie dołącza do nas szlak
koloru zielonego. Wędrujemy dalej za wspólnymi znakami szlaku niebieskiego i
zielonego, by po chwili osiągnąć Czoło Turbacza. Znajdujemy się na wysokości
1259 m n.p.m., a naszym oczom ukazują się piękne górskie panoramy. W całej
okazałości prezentuje się Hala Turbacz, w oddali dostrzegamy również Schronisko
PTTK na Turbaczu.
Z
Czoła Turbacza schodzimy nieco na Halę Turbacz. Tu dołącza do nas szlak koloru
żółtego. Wędrujemy teraz rozległą łąką, na końcu której dochodzimy do
Szałasowego Ołtarza. Tutaj 17 września 1953 roku ks. Karol Wojtyła (późniejszy
papież Polak Jan Paweł II) odprawił mszę świętą po raz pierwszy stojąc zwrócony
twarzą do wiernych.
Nieco
dalej znajduje się głaz pamięci prof. Jana Kwiecińskiego, który zmarł nagle w
tym miejscu podczas wycieczki rowerowej. My wędrujemy dalej ku schronisku.
W
końcu osiągamy wysokość 1283 m n.p.m. – doszliśmy do Schroniska PTTK na
Turbaczu. Wbrew nazwie budynek nie znajduje się na szczycie, a nieco niżej,
około 10 minut drogi od szczytu. Przed budynkiem panuje już spory gwar, wielu
członków Klubu Zdobywców Korony Gór Polski postanowiło wykorzystać piękną pogodą i jedyną
w swoim rodzaju okazję do wspólnego zdobycia Turbacza. Wchodzimy do środka na
krótką przerwę. Przybijamy schroniskowe pieczątki w naszych książeczkach GOT.
Dzisiaj jest również jedyna, niepowtarzalna okazja przybić specjalną klubową pieczęć
szczytową wykonaną specjalnie na tę okazję.
Spod schroniska cudownie
prezentują nam się Tatry w całej okazałości. Spędzamy tu trochę czasu na
podziwianie przepięknej panoramy.
Uraczeni
cudownymi widokami, około godziny 11 ruszamy dalej w ostatni etap naszej
wędrówki. Ze schroniska idziemy za znakami szlaku czerwonego na szczyt
Turbacza. Z lewej co chwilę zza drzew wyłaniają nam się piękne panoramy Tatr. Pokonując niewielkie przewyższenia po około 10 minutach docieramy na
najwyższy szczyt Gorców. Będąc na wysokości 1310 m n.p.m. po raz drugi
zdobywamy szczyt Turbacza. Pierwszy raz byliśmy tu 24 kwietnia 2017 roku, kiedy
to przecieraliśmy zasypane śniegiem szlaki, o czym możecie przeczytać TUTAJ.
Na
szczyt przyszliśmy nieco wcześniej, by zdążyć przed największym tłumem. Szczytowe spotkanie z odśpiewaniem hymnu narodowego zaplanowane jest w samo
południe. Zajmujemy jedną z ławek znajdujących się na szczycie Turbacza i
wypakowujemy biało-czerwoną flagę i specjalny plakat „100 szczytów w 100.
rocznicę odzyskania niepodległości!”. Robimy sobie pamiątkowe zdjęcia.
Tym
samym spontanicznie dołączamy do akcji zorganizowanej przez Administratorkę
portalu „Aktualne warunki w górach” pn. Zdobywamy 100 szczytów w 100. rocznicę
odzyskania niepodległości!
Na koniec, po całej sesji
fotograficznej, wyciągamy z plecaków Rogale Świętomarcińskie😀. To nadziewane białym makiem rogale wypiekane w Poznaniu z okazji Dnia Świętego
Marcina, patrona jednej z ulic w mieście i jedzone właśnie 11 listopada. Przepyszne😋. No i oczywiście
pamiątkowe zdjęcie na szczycie musi być również z rogalem😉,
po czym zajadamy się tym smakołykiem.
Nawet
nie zauważamy jak szybko zleciał czas na szczycie, kiedy to robi się coraz
tłoczniej, a godzina 12 zbliża się szybkimi krokami. Przybyli również
Organizatorzy wspólnego wejścia z Klubu Zdobywców Korony Gór Polski, którzy
przynieśli specjalnie wykonany na tę okazję baner. Zbieramy się wszyscy
Członkowie Klubu, przypadkowi wędrowcy i każdy kto był w tym czasie na szczycie
do pamiątkowego zdjęcia.
Zdjęcie pochodzi z Facebook'a naszego Klubu: www.facebook.com/KoronaGorPolski |
Punktualnie
w samo południe śpiewamy polski hymn narodowy „Mazurka Dąbrowskiego”. Pięknie
powiewają liczne biało-czerwone flagi, Klub KGP przygotował również
biało-czerwone balony. Piękna i niepowtarzalna chwila! Drugi raz okazja do
takiego święta nie będzie już nam dana.
Film pochodzi z Facebook'a naszego Klubu: www.facebook.com/KoronaGorPolski
Po
odśpiewaniu hymnu nastał „czas dla fotoreporterów”. Każdy mógł sobie wykonać
pamiątkowe zdjęcia na tle banera. Okoliczni Górale przygotowali również krótki
występ artystyczny.
Na
zakończenie naszego pobytu na szczycie wysyłamy jeszcze zdjęcie do „Aktualnych
warunków w górach” potwierdzających zdobycie Turbacza w 100. rocznicę
odzyskania niepodległości.
Schodzimy
z powrotem do schroniska. Tu zastaje nas tłok jak latem na molo w Sopocie.
Tłumy przed schroniskiem, tłumy w schronisku. Trwa jeszcze weryfikacja nowych
Zdobywców KGP. Ze względu na długie kolejki do bufetów robimy sobie obiad z
samopodgrzewających się dań i po chwili raczymy się ciepłym posiłkiem na ławce
przed schroniskiem. W między czasie skończyła się Loża i nastąpiło pasowanie
nowych Zdobywców przed budynkiem schroniska. I tak, nie wiadomo nawet kiedy,
zrobiła się godzina 15. Najwyższy czas schodzić z gór. Jeszcze ostatni rzut oka
na Tatry i ruszamy. Aby nie schodzić tą samą drogą wyruszyliśmy w dół szlakiem
zielonym.
Początkowo razem ze znakami
szlaku niebieskiego i żółtego doszliśmy ponownie do Hali Turbacz z Ołtarzem
Papieskim, gdzie skierowaliśmy się w stronę Czoła Turbacza.
Na Hali Turbacz rozstał się z nami, odbijając w prawo, szlak koloru żółtego.
Tuż przed wejściem na Czoło Turbacza, po prawej stronie, zauważyliśmy sporych
rozmiarów głaz z przymocowaną tablicą. Podeszliśmy bliżej i odczytaliśmy napis „Pamięci
Ratowników Grupy Podhalańskiej GOPR”.
Przekraczamy
ponownie Czoło Turbacza, by po chwili odbić w prawo za znakami szlaku
zielonego. W tym miejscu, na skrzyżowaniu pod Czołem Turbacza, rozstajemy się
ze szklakiem niebieskim, którym tu przywędrowaliśmy rano.
Rozpoczyna
się wędrówka trochę przez las, trochę polanami, trochę w górę i przede
wszystkim w dół. Przechodzimy przez Polanę Limierze, na której wypalano kiedyś
węgiel, o czym informuje znajdujący się tu znak. Dalej wspinamy się w ostatnich
promieniach zachodzącego słońca na szczyt Kopieniec (1080 m n.p.m.),
przechodzimy przez Wierch Spalone (1091 m n.p.m.) i kolejne piękne widokowo
polany, aż dochodzimy do szczytu Turbaczyka. Jesteśmy na wysokości 1078 m
n.p.m., a wokół nas zrobiło się praktycznie całkowicie ciemno. Robimy jeszcze zdjęcia
ostatnich śladów obecności słońca. Nie pozostaje nic innego jak wyciągnąć z
plecaków czołówki i iść dalej. O świetle z naszych latarek przechodzimy przez
ostatni szczyt tego grzbietu górskiego, przez Basilkę (zwaną również Wasielką)
o wysokości 1023 m n.p.m.
Z
Basilki zaczynamy ostateczne schodzenie. Szlak zielony doprowadza nas do drogi,
którą biegnie czerwony szlak rowerowy. Tu rozstajemy się z kolorem zielonym i
drogą schodzimy do Poręby Wielkiej-Koninek.
Po drodze spotykamy
jeszcze pięknie ubarwioną salamandrę plamistą, symbol Gorczańskiego Parku
Narodowego, który właśnie opuszczamy. Piękne zakończenie cudownego dnia. Tuż
przed godziną 18 meldujemy się w naszej kwaterze na obiadokolacji.
Parametry wędrówki na Turbacz:
Długość 19,1 km.
Czas przejścia 6:00 h.
Suma przewyższeń 974 m.
POZDRAWIAMY☺
P.S. Za udział w akcji zorganizowanej przez Administratorkę portalu „Aktualne warunki w górach” pn. Zdobywamy 100 szczytów w 100. rocznicę odzyskania niepodległości! zostaliśmy nagrodzeni pamiątkową odznaką 😊.