sobota, 21 sierpnia 2010

Wrocław i słynna Panorama Racławicka

Jeden dzień w stolicy Dolnego Śląska.

Prognozy pogody zapowiadają na dzisiaj piękny słoneczny i ciepły dzień. Podejmujemy decyzję o wyjeździe na południe Polski. Naszym celem staje się stolica Dolnego Śląska, miasto Wrocław.
Wczesnym rankiem wyjeżdżamy z Poznania i po około 3 godzinach jazdy jesteśmy na miejscu. Samochód zostawiamy na parkingu jednej z galerii i komunikacją miejską przejeżdżamy do centrum.


Wizytę we Wrocławiu zaczynamy od odwiedzenia Panoramy Racławickiej. Chcemy zakupić bilety, aby mieć zagwarantowane na dzisiaj wejście. Udaje nam się zakupić wejściówki na godzinę 13. Teraz jest jeszcze przed godziną 10 więc trochę czasu pozostało. Ruszamy zatem na zwiedzanie miasta, a tu jeszcze wrócimy.
Udajemy się do położonego w sąsiedztwie Muzeum Narodowego.





Z muzeum wchodzimy na Most Pokoju, którym przekraczamy rzekę Odrę. W oddali widać strzeliste wieże wrocławskiej Katedry św. Jana Chrzciciela, do której teraz zmierzamy.



Dochodzimy na Plac Katedralny, zakupujemy bilety na wejście na katedralną wieżę i wchodzimy do środka. Z wieży mamy szeroką panoramę na całe miasto.








Z katedry wędrujemy ulicą Katedralną w kierunku Mostu Tumskiego. Zawieszono na nim całe mnóstwo kłódek, które mają świadczyć o miłości łączącej pary, które je tu powiesiły. Przechodzimy na jedną z wielu wrocławskich wysp, Wyspę Piasek. Dzięki nim Wrocław bywa nazywany "Polską Wenecją".



Zaczynamy odnajdywać pierwsze słynne wrocławskie krasnale. Na początek Marian, młynarz tumski oraz Ossolineusz (zwany również Ossolinkiem) schowany w Zaułku Ossolińskim.



Skoro jest Ossolineusz to znaczy, że doszliśmy do budynku Ossolineum.



Kawałek dalej dochodzimy na Plac Uniwersytecki. Idziemy do Muzeum Uniwersytetu Wrocławskiego.



Zwiedzamy kolejno Oratorium Marianum i przepiękną Aulę Leopoldyńską.







Na koniec wchodzimy na Wieżę Matematyczną, przez którą przebiega linia południkowa. Nie jest południk długości geograficznej wschodniej, a astronomiczne narzędzie do wyznaczania dokładnego czasu południa, czyli momentu kiedy Słońce znajduje się najwyżej na niebie. Oglądamy wystawę instrumentów astronomicznych, a z tarasu widokowego mamy ponownie widok na miasto.






Powoli zbliża się godzina 13, udajemy się więc ponownie do Parku Juliusza Słowackiego, w którym znajduje się rotunda Panoramy Racławickiej. Wchodzimy do środka i po chwili znajdujemy się przed otaczającym nas dookoła wielkim obrazem.


Malowidło powstało na ogromnym płótnie o wymiarach 120 x 15 metrów, co daje 1800 metrów kwadratowych tkaniny! Obraz namalowany został przez cały zespół malarzy pod kierownictwem Jana Styki i Wojciecha Kossaka. Panorama Racławicka przedstawia jedną z bitew insurekcji kościuszkowskiej, Bitwę pod Racławicami, a dokładnie rzecz ujmując epizod z tego wydarzenia. To zwycięstwo wojsk polskich dowodzonych przez Tadeusza Kościuszkę nad wojskami rosyjskimi. W tle lektor przedstawia historię płótna oraz omawia poszczególne fragmenty obrazu. Niesamowite dzieło. Na pewno wielkie 😁.








Z Parku Juliusza Słowackiego idziemy ulicą Kotlarską w kierunku Starego Rynku. Po drodze mijamy kolejne krasnale. Przy jednym z banków stoją Bankomatki.


Za kratkami siedzi Więziennik, zwany również Rozbójnikiem.



Dalej Podróżnik i ciągle śpiący Chrapek.



Przy wrocławskich Jatkach, czyli zabytkowej ulicy, przy której dawniej znajdowały się sklepy rzeźnickie odnajdujemy krasnala Rzeźnika.


Na naszej trasie pojawiają się kolejne krasnale. To Miłośnik, zwany również Wroclovek oraz Krasnal Życzliwek. 


Dochodzimy na skraj Starego Rynku, gdzie na rogu ulic Świętego Mikołaja i Odrzańskiej stoją dwie kamienice, zwane jako Jaś i Małgosia.


Wracamy na Stary Rynek, którego jedną z głównych atrakcji jest przeszklona fontanna.






Tu spotykamy kolejne krasnale. Są to Bankuś Pieniążek i Turysta. Przy jednym z banków za to uruchomiono Oddział Krasnoludzki 😁.



Ale Stary Rynek to nie tylko krasnale i fontanna. Największą budowlą się tu znajdującą jest niewątpliwie Ratusz. Jest to przykład jednego z najlepiej zachowanych historycznych ratuszy w naszym kraju. Jego budowa trwała bardzo długo, bo od końca wieku XIII, aż po wiek XVI, co daje około 250 lat! 


Od kransali jednak nie da się tu uciec - przed nami Gołębnik oraz cała trójka: Głuchoniemy, Niewidomy i W-Skers przed wejściem do Ratusza.




Wiele lat budowany, ale naprawdę architektura Ratusza jest piękna i robi na nas ogromne wrażenie 😍.




Wracamy na szlak krasnali, na długo nie udało nam się z niego zejść. Przed nami Tynkuś oraz Słupnik (i to nie jeden).




Dalej Kowal, zwany również Kuźnikiem i wypięty brzuch Obieżysmaka.


Strażnik Śpioch, Lunatyk, Zielarz i ustawiony przy wrocławskiej Starej Giełdzie Giełduś i Giełdowy to kolejne krasnale na naszym szlaku.






Krasnal Klucznik i toczące kulę Syzyfki to kolejni spotkani mieszkańcy Wrocławia.



Dochodzimy do największego, ale nie koniecznie najładniejszego, krasnala. To Papa Krasnal. Kolejny to Florianek, krasnal, którego nie mieliśmy na naszej liście. Okazuje się, że te małe stworki pojawiają się jak grzyby po deszczu 😁.



Przechodzimy koło Katedry Kościoła Polskokatolickiego pod wezwaniem św. Marii Magdaleny, której mury odbijają się w sąsiednim przeszklonym budynku, i dochodzimy do Opery Wrocławskiej.




Spod Opery przechodzimy nieopodal do Teatru Lalek. Przed nim ulokowały się krasnale fontanniane Wierzbnik, Zbierający Wodę, Puszczający Stateczki, Karmiący Ptaki, Ogrodnik, Aktor i Parasolnik.



Przechodząc koło kolejnego krasnala, Gazeciarza, trafiamy na dość nietypowy Pomnik Anonimowego Przechodnia.



Opuszczamy Stare Miasto. Przechodząc koło aktualnie remontowanego przed zbliżającymi się Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej EURO 2012, które odbywać się będą w Polsce i na Ukrainie, budynkiem Dworca PKP Wrocław Główny, dochodzimy przed jedną z najsłynniejszych w Polsce hal widowiskowo-sportowych.


Hala Stulecia, pochodząca z początku XX wieku, w 2006 roku wpisana została na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.


Przechodzimy do pobliskiego Ogrodu Japońskiego, gdzie mamy chwilę wytchnienia od zgiełku miasta. Mostki przerzucone nad stawami, altany, wszystko sprawia, iż czujemy się niemal jak w raju.







Po chwili relaksu wśród zieleni podchodzimy jeszcze pod Multimedialną Fontannę w pobliżu Hali Stulecia. Odbywają się tutaj pokazy multimedialne typu woda-światło-dźwięk.



Słońce zachodzi, dzień powoli zbliża się ku końcowi. Wracamy do samochodu i ruszamy w drogę powrotną do Poznania. To był niezwykle udany dzień, Wrocław bardzo nam się spodobał 😀.

POZDRAWIAMY