Wczesny wyjazd z domu, przyjazd na Podhale i długo oczekiwane,
nasze pierwsze spotkanie z Tatrami.
Na pierwsze spotkanie z Tatrami wybraliśmy się w wrześniowy weekend 2008 roku. Pierwszym celem była Gubałówka (1120 m n.p.m.), która niestety nie zachwyciła widokami. Tatry we mgle! Widoczne jedynie zarysy gór.
Ze względu na późną porę zdecydowaliśmy się na wjazd na szczyt kolejką linowo-terenową. Zaplanowaliśmy sobie wjazd na Gubałówkę i zjazd wyciągiem z Butorowego Wierchu. Po kilkuminutowym wjeździe znaleźliśmy się na wysokości 1120 m n.p.m. Można było rozpocząć podziwianie widoków i ruszyć w nieco krótszy spacer niż się spodziewaliśmy.
Ciężki jednak mówić dzisiaj o podziwianiu widoków, skoro nawet skocznie narciarskie w Zakopanem są ledwie widoczne.
Po dojściu do Pająkówki, czyli miejsca skąd rusza w dół wyciąg Szymoszkowa okazało się, że jest już na tyle późno, iż nie zdążymy na wyciąg z Butorowego Wierchu. Na szczęście obsługa wyciągu Szymoszkowa umożliwiła nam zjazd z powrotem do Zakopanego.
Pozostał w nas duży niedosyt, który mamy nadzieję niebawem nadrobić!
POZDRAWIAMY☺