czwartek, 15 czerwca 2017

Rusinowa Polana - Schronisko w Roztoce - wędrówka aklimatyzacyjna

Na początek spojrzymy na Tatry Wysokie.

Mamy czerwiec 2017 roku. Czas naszych wakacji. Długo planowaliśmy trasy na pogodę i niepogodę. Bez zbędnej zwłoki zaczynamy. Jest 14 czerwca, o godzinie 22 kończę pracę i wracam do domu. Szybkie pakowanie samochodu i jeszcze tego samego dnia, a właściwie nocy ruszamy w drogę. Kierunek Wrocław, gdzie wjeżdżamy na autostradę A4. W Krakowie zjeżdżamy z niej na Zakopiankę. O godz. 7, po całej nocy jazdy meldujemy się w Kościelisku. Tu jest nasza kwatera i baza wypadowa na szlak. Rozpakowujemy się, przebieramy i... idziemy na pierwszą wędrówkę. Na początek nie będziemy się mocno forsować, taka spokojna wędrówka aklimatyzacyjna.
Jedziemy na parking u wejścia do Doliny Filipka. Rozpoczyna się tu niebieski szlak, którym wędrując Doliną Filipka, później Złotą Doliną doszliśmy do Wiktorówek. 
Znajduje się tutaj Sanktuarium Matki Bożej Królowej Tatr, zwane również Sanktuarium Matki Bożej Jaworzyńskiej. Obiekt upamiętnia objawienie z roku 1861, podczas którego Marysia Górzańska ujrzała Matkę Boską. Powyżej Sanktuarium znajduje się również tablica z informacją o objawieniu i kapliczka z drewnianą figurą Matki Bożej.




Na Wiktorówkach zrobiliśmy odpoczynek. Następnie ruszyliśmy dalej szlakiem niebieskim w kierunku Rusinowej Polany. Po drodze natknęliśmy się jeszcze na stado owiec pasących się na łące. Jakież one były zajęte pochłanianiem świeżej trawy.


Wkrótce doszliśmy do celu. Rusinowa Polana to dość sporych rozmiarów przestrzeń znajdująca się na średniej wysokości 1200 m n.p.m., z której możemy podziwiać wspaniałe widoki na Tatry Wysokie. Znajduje się tutaj również bacówka należąca do Szlaku Oscypkowego, co gwarantuje świeżość i prawdziwość zakupionych produktów. Uraczyliśmy się pysznymi oscypkami i chłodną żentycą.




Posileni i ochłodzeni orzeźwiającą serwatką z mleka owczego mogliśmy podziwiać panoramy Tatr Wysokich. A widoki stąd są naprawdę imponujące!






Na Rusinowej Polanie ma swój początek krótki szlak łącznikowy w kolorze czarnym. Łączy ją z Polaną pod Wołoszynem. Udaliśmy się w tym kierunku.
Na Polanie pod Wołoszynem weszliśmy na szlak czerwony, który sprowadził nas do asfaltowej drogi prowadzącej do Morskiego Oka. Udaliśmy się drogą w górę przechodząc koło Wodogrzmotów Mickiewicza, czyli kaskad na Potoku Roztoka.


Jednak nie Morskie Oko było naszym dzisiejszym celem. Koło wodospadów odbiliśmy w lewo, w dół do Schroniska w Dolinie Roztoki. Prowadzi tu krótki, około 15-minutowy zielony szlak. Schronisko znajduje się trochę w odosobnieniu od głównych szlaków, przez co można cieszyć się tutaj ciszą i spokojem.



Po odpoczynku i zrelaksowaniu się w schronisku wróciliśmy zielonym szlakiem na asfaltową drogę i zeszliśmy nią na Palenicę Białczańską. Tutaj wsiedliśmy do BUS'a, którym wróciliśmy na parking u wejścia do Doliny Filipka, gdzie zostawiliśmy samochód. Wróciliśmy do naszej kwatery w Kościelisku na zasłużony odpoczynek. Zmęczeni, po około 36 godzinach aktywności położyliśmy się w końcu spać.

Parametry i trasa wędrówki:  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz