Gęsie opowieści.
Po pełnym atrakcji dniu wczorajszym przed nami część druga spotkania z Rzeczpospolitą Ptasią. Po śniadaniu opuszczamy nasz hotelowy pokój i po wymeldowaniu się jedziemy na północ Słońska, na ulicę Stacja Pomp. Zgodnie z nazwą znajduje się tutaj budynek, który jest... Stacją Pomp.
Budynek powstał na początku XX wieku. Potrzeba wybudowania Stacji Pomp wynikała z ciągłych podtopień okolicznych miejscowości. Do napędzania pomp służyły maszyny parowe, które zużywały jednak ogromne ilości węgla i angażowały do pracy mnóstwo ludzi. Dlatego też, w latach 60-tych XX wieku zdecydowano się zamienić urządzenia parowe na elektryczne. Dziś to jedna z nielicznych pompowni, która zachowała swą oryginalną architekturę.
Koło budynku Stacji Pomp rozpoczyna się nasza wędrówka. Ruszamy w kierunku Wału Wschodniego, którym zamierzamy dojść do Szerokiej Drogi. Tereny te znajdują się na obszarze Parku Krajobrazowego Ujście Warty, stanowiącego otulinę Parku Narodowego Ujście Warty. Wchodzimy do Rzeczpospolitej Ptasiej. Jak głosi oficjalna informacja, Rzeczpospolita Ptasia to demokratyczne państwo bez wiz i granic, za to z prezydentem, flagą i własną konstytucją oraz zbiorem przepisów zebranych w kodeksie obserwatora ptaków. Jej obywatelem może zostać każdy, dla kogo liczy się dobro ptaków i środowiska, w którym żyją.
Wał Wschodni znajduje się nieco wyżej niż cały otaczający go teren. Stąd też jest ciekawym punktem obserwacyjnym ptaków. Jako pierwsze dostrzegamy czaple, które brodzą wśród mokradeł w poszukiwaniu pokarmu.
Skręcamy z wału w lewo, w Szeroką Drogą. Rozglądamy się dookoła w poszukiwaniu kolejnych ptaków. W oddali dostrzegamy jedną czaplę białą. Nagle nad naszymi głowami słyszymy charakterystyczny klangor żurawi. Zadzieramy głowy do góry w poszukiwaniu tych ptaków.
Po chwili udaje nam się dostrzec wysoko na niebie klucz żurawi. Z tej odległości wyglądają jednak jak pojedyncze kreseczki. Dopiero spojrzenie przez lornetkę pozwala bliżej przyjrzeć się tym ptakom.
Wróćmy jednak na ziemię, bo tu również coraz więcej zaczyna się dziać. Odpoczywające do tej pory gęsi całą chmarą zrywają się nagle do lotu. Czyżby je przestraszył jakiś drapieżnik?
Moment poderwania się do lotu tak ogromnej liczby ptaków robi piorunujące wrażenie. Śmiało można stwierdzić, że dźwięk porównywalny jest ze startem samolotu. Tylko po charakterystycznym gęganiu można poznać, że to ptaki, a nie potężna maszyna.
Wśród tej olbrzymiej ilości ptaków rozpoznajemy na pewno gęsi białoczelne i bernikle białolice. Łatwe do rozpoznania są zwłaszcza te drugie, bo w całości biało-szare i mają intensywnie czarną szyję.
Bernikle białolice w locie |
Po chwili ptaki się uspokajają i ponownie siadają na ziemi. Mija jednak kilka minut i znowu tysiącami zrywają się do lotu. I tak kilka razy.
Całemu spektaklowi towarzyszy ciągłe i bardzo głośne gęganie. Straszne gaduły z tych gęsi 😅.
To były naprawdę niesamowite obserwacje, które dostarczyły nam niezwykłych wrażeń. Ruszamy w drogę powrotną, w kierunku widocznych z daleka zabudowań Stacji Pomp.
Na tym kończymy nasze spotkanie z ptakami. Weekend się kończy, czas więc wracać do Poznania. Do Ujścia Warty na pewno jeszcze wrócimy, bo to miejsce za każdym razem pozytywnie nas zaskakuje!
POZDRAWIAMY☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz