Niedosyt po jesiennej wizycie na Gubałówce został wynagrodzony.
Piękny, upalny lipcowy dzień. Na termometrze 33 stopnie Celsjusza. Postanowiliśmy sprawdzić czego nie widzieliśmy jesienią 2008 roku - ponownie wybraliśmy się na Gubałówkę (1120 m n.p.m.).
Tak samo jak poprzednio zakupiliśmy bilet na wjazd koleją linowo-terenową i zjazd wyciągiem z Butorowego Wierchu. Kilka minut i szczyt został osiągnięty. Po wyjściu z wagonika kolejki od razu uderzyło w nas chłodniejsze, dużo przyjemniejsze powietrze niż jeszcze przed chwilą na dole. Poszliśmy więc na taras widokowy, by stanąć na wprost Tatr.
Po sesji zdjęciowej ruszyliśmy grzbietem Gubałówki w kierunku Butorowego Wierchu. Tym razem doszliśmy bez problemów i mogliśmy zjechać wyciągiem z powrotem na dół. Widoki z samego wyciągu, z Giewontem na czele też były cudowne!
Długość 2 km.
Czas przejścia 0:30 h.
Suma przewyższeń 46 m.
POZDRAWIAMY☺