Wokół Zatoki Gdańskiej.
Ten weekend zaplanowaliśmy
spędzić całkiem ambitnie. Dzień objazdu, dzień wypoczynku. Docelowo jedziemy
tradycyjnie do Sianożęt, jednak nie koniecznie najkrótszą trasą 😉.
Wczesnym rankiem w sobotę
ruszamy na północ w kierunku Morza Bałtyckiego. Na początek kierujemy się w
okolice Elbląga do niewielkiej miejscowości Raczki Elbląskie. Tu znajduje się
najniżej położone miejsce w naszym kraju.
Depresja znajduje się na
wysokości 1,8 m poniżej poziomu morza i potwierdza to słupek z tablicą.
Krótką
wizytę na Żuławach Wiślanych upamiętniamy zdjęciem i niezwłocznie ruszamy w
dalszą drogę, dalej na północ. Tuż przed wjazdem na Mierzeję Wiślaną
zatrzymujemy się w miejscowości Sztutowo. Znajduje się tutaj Muzeum Stutthof,
zorganizowane na terenie byłego niemieckiego nazistowskiego obozu
koncentracyjnego i zagłady.
Przez
bramę główną wchodzimy na teren obozu. Odwiedzamy kolejne baraki, w których
prezentowana jest historia tego miejsca.
Jednym
z najważniejszych zabytków Muzeum Stutthof w Sztutowie jest komora gazowa i
krematoria.
Z
obozu jedziemy do Krynicy Morskiej. Wjeżdżamy na Mierzeję Wiślaną. Od teraz po
obu stronach towarzyszy nam woda. Co prawda z drogi nie jest to widoczne, ale
mamy tego świadomość.
Po przybyciu do Krynicy
Morskiej w pierwszej kolejności udajemy się na latarnię morską. To najdalej na
wschód położona latarnia morska w Polsce.
Po krętych schodach
wchodzimy na jej szczyt. I stąd już dostrzegamy wodę. Po północnej stronie
Zatoka Gdańska, po południowej Zatoka Wiślana. A na wschód od nas już Rosja.
Po
zejściu z latarni udajemy się na plażę, na przywitanie z Bałtykiem.
Wizytą
na plaży kończymy krótkie spotkanie z Krynicą Morską. Kolejnym naszym celem
jest Gdynia. Zanim tam dojedziemy przekraczamy rzekę Szkarpawę mostem
zwodzonym.
W
Gdyni naszym celem jest Klif Orłowski. W związku z tym udajemy się do dzielnicy
Orłowo. Wchodzimy na Molo w Orłowie. Na jego końcu zauważamy, że trwają akurat
przygotowania do ślubu. Bardzo ciekawe miejsce na tego typu uroczystości.
Z molo
w całej okazałości prezentuje się Klif Orłowski. Schodzimy z mola i idziemy w
jego kierunku.
Przechodzimy
koło pomnika-ławeczki Antoniego Suchanka. To jeden z najwybitniejszych polskich
malarzy marynistów.
Koło
zacumowanych na Plaży Orłowo kutrów rybackich dochodzimy pod klif.
Wracamy do samochodu i
przejeżdżamy do dzielnicy Śródmieście. Zatrzymujemy się koło Molo Południowego,
nieopodal Akwarium Gdyńskiego, które odwiedziliśmy w 2008 roku.
Przy molo zacumowane są
dwa statki-muzeum. Pierwszy to polski niszczyciel ORP „Błyskawica”, tuż za nim trzymasztowy
żaglowiec „Dar Pomorza”. Ze względu na zbyt późną porę, niestety nie mamy już
dzisiaj możliwości zwiedzania statków. Oglądamy je tylko zewnątrz.
Dzień
zbliża się ku końcowi, a przed nami jeszcze sporo kilometrów do celu. Ruszamy
zatem w dalszą drogę. W ramach przerwy zatrzymujemy się jeszcze w Ustce, gdzie
podchodzimy do latarni morskiej. Tu również z uwagi na późną porę nie mamy
możliwości wejścia na górę.
Tymczasem zaczyna się robić
coraz tłoczniej. My wyjeżdżamy z Ustki, za to w przeciwnym kierunku stoi
sznurek samochodów… stoi, bo już nie ma gdzie wjechać do Ustki. Poszukaliśmy
informacji, że tego dnia odbywa się w Ustce Ogólnopolski Festiwal Sztucznych Ogni.
Późnym wieczorem
dojeżdżamy do Sianożęt. Niedzielę spędzamy na pełnym odpoczynku i relaksie 😎. Wieczorem wracamy do Poznania.
POZDRAWIAMY☺