sobota, 24 września 2016

Biskupia Kopa - najwyższy szczyt Gór Opawskich

W Góry Opawskie wyruszamy w pierwszy jesienny weekend. 
Jest ciepło i słonecznie.

Nastała jesień, a wraz z nią dni będą coraz krótsze i chłodniejsze. Wykorzystując sprzyjającą pogodę postanawiamy jechać w góry. Szkoda, że mamy do dyspozycji tylko jeden dzień. 
Tym razem naszym celem stają się Góry Opawskie. Jeszcze nigdy nie byliśmy w tych rejonach. Czas najwyższy zapoznać się z tym pasmem Sudetów.
Naszym miejscem wypadowym będzie miejscowość Jarnołtówek. Na przydrożnym parkingu zostawiamy samochód i już po chwili wędrujemy czerwonym szlakiem. To ten sam Główny Szlak Sudecki im. Mieczysława Orłowicza, którym już niejednokrotnie wędrowaliśmy między innymi w Karkonoszach. Naszym celem jest Biskupia Kopa, najwyższy szczyt tych gór.




Po drodze przechodzimy przez niższy szczyt o nazwie Grzebień (768 m n.p.m.) i po chwili dochodzimy do Górskiego Domu Turysty pod Biskupią Kopą. Omijamy je jednak kierując się bezpośrednio na szczyt. Wstąpimy tu w drodze powrotnej.
Około 20 minut później naszym oczom ukazuje się wieża. To znak, że jesteśmy na najwyższym szczycie Gór Opawskich. Wysoka na 889 m n.p.m Biskupia Kopa zdobyta!
Oczywiście robimy pamiątkowe zdjęcie na tle wieży i już kupujemy bilety, i wchodzimy na jej szczyt. Ku naszemu zaskoczeniu u góry na murze mamy popisane szczyty, które przy nieco lepszej widoczności zapewne widać z wieży. My musimy uwierzyć na słowo, przejrzystość powietrza nie jest idealna.




Niewątpliwie ciekawostką na szczycie jest budowa. A powstaje tutaj samodzielne schronisko turystyczne. No cóż zobaczymy, może kiedyś będzie okazja zajrzeć do środka.


Tymczasem po krótkim odpoczynku na szczycie schodzimy do Górskiego Domu Turysty pod Biskupią Kopą. Umiejscawiamy się wygodnie na tarasie na zewnątrz i korzystając z ostatnich tak ciepłych dni tego roku odpoczywamy w ciszy i spokoju. Cel na dzisiaj osiągnięty.






Rozleniwieni niechętnie wyruszamy w drogę powrotną. Dla urozmaicenia zmieniamy szlak na kolor żółty i bardziej okrężną drogą przez szczyt Piekiełko (475 m n.p.m.), wśród pierwszych oznak nieuchronnie idącej jesieni schodzimy do Jarnołtówka. We wsi spotykamy po drodze Smażalnię Ryb i wstępujemy na świeżo złowionego pstrąga.



Najedzeni i bardzo zadowoleni z pięknie spędzonego dnia możemy wracać do domu. Przed nami około 300 km drogi powrotnej.

Parametry i trasa wędrówki:

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz