Spowite poranną mgłą Ścieżki Przyrodnicze "Mokradła" i "Ptasim Szlakiem".
Dzień dzisiejszy witamy bardzo wcześnie. W hotelowym pokoju zjadamy śniadanie, które dostaliśmy wczoraj w formie lunch box'ów - trzeba przyznać, że bardzo bogate śniadanie. Jest nawet jajecznica, którą odgrzewamy w... umywalce 😂. Zanurzenie pojemnika w gorącej wodzie okazało się genialnym, a jakże prostym rozwiązaniem.
Zanim pojawią się pierwsze oznaki porannej zorzy, opuszczamy hotel i jedziemy do położonej około 13 kilometrów na zachód od Słońska miejscowości Chyrzyno. Tu swoją siedzibę ma Dyrekcja Parku Narodowego Ujście Warty, przed którą punktualnie o godzinie 6:00 mamy spotkać się z przewodnikiem. Dwa tygodnie temu zapisaliśmy się na wycieczkę organizowaną przez park pod tytułem "Jesienne migracje". No i jesteśmy! O ile w Słońsku mgła nie była zbyt gęsta, tu, pośród rozlewisk, zakryła wszystko mleczną kołderką.
Lista obecności sprawdzona, lornetki rozdane - jesteśmy gotowi do ruszenia na szlak. Choć mieliśmy wejść na wieżę widokową w budynku Dyrekcji, z racji mgły nie ma to najmniejszego sensu. W zamian przechodzimy na drugą stronę drogi krajowej numer 22, gdzie swój początek ma Ścieżka Przyrodnicza "Mokradła".
ŚCIEŻKA PRZYRODNICZA "MOKRADŁA"
Wejście na ścieżkę przyrodniczą prowadzi przez most. Warto w tym miejscu przypomnieć zeszłomiesięczną powódź, bo właśnie tutaj na wodowskazie w Chyrzynie poziom wody wzrósł wówczas aż o 3,5 metra 😱 ❗❗❗
Tuż za mostem zaczynają się rozlewiska Postomii, rzeki przepływającej przez Park Narodowy Ujście Warty. Niespełna 2 kilometry dalej wpływa ona do Warty. Swoją obecnością podrywamy do lotu czaple białe, które urządziły tu sobie śniadanie. W tej mgle ledwie je widać. One jednak wyczuły nas bezbłędnie.
Idziemy dalej wzdłuż jednej z odnóg Postomii, przyglądając się bacznie otaczającej nas przyrodzie. Mgła nie tylko ogranicza widoczność, ale tworzy również niezwykłe dzieła.
Ścieżka Przyrodnicza "Mokradła" ma zaledwie 800 metrów. Jednak z każdym krokiem robi się wokół coraz głośniej. Dźwięk jest podobny do przejeżdżającego pociągu. Gęsta mgła nie pozwala jednak nic dojrzeć. Zaczynają wariować ludzkie zmysły, zaczyna pracować wyobraźnia 😵. Okazuje się, że tak głośne są ptaki (❗❗❗), które w końcu pojawiają się nad naszymi głowami. Coś niesamowitego!
Wędrówka wzdłuż mokradeł Postomii dostarcza nie tylko niezwykłych doznań związanych z obecnością ptaków, ale również z obecnością bobrów. Możemy tu oglądać potężne bobrowe żeremia, czyli takie ich mieszkania oraz poczuć zapach kastoreum, czyli stroju bobrowego, jak nazywa się wydzielinę ich gruczołów. Nie tylko natłuszczają nią futro, ale również znaczą swoje terytorium.
Dochodzimy do końca ścieżki przyrodniczej, który znajduje się przy głównym korycie rzeki Postomii. Nad naszymi głowami przelatują co chwila kolejne ptaki, dostarczając niezwykłych doznań dźwiękowych.
Tym samym szlakiem wracamy na parking usytuowany przed budynkiem Dyrekcji Parku Narodowego Ujście Warty. To jeszcze nie koniec wspólnej wycieczki.
Przejeżdżamy do Przyborowa na 👉znaną już nam z dnia wczorajszego "Betonkę".
ŚCIEŻKA PRZYRODNICZA "PTASIM SZLAKIEM"
Dojeżdżamy na parking usytuowany przy wiacie tuż koło Mostu Wysokińskiego. Już wiemy, że jego nazwa nawiązuje do jednego z mieszkańców Przyborowa, który uczestniczył w budowie tej przeprawy. Dawniej most służył rolnikom jako dojazd do terenów uprawnych. Dziś leży na terenie objętym ochroną i jest jedynie punktem widokowym na otaczające go rozlewiska.
Mgła cały czas nie daje za wygraną. Ale jest jeszcze wcześnie, bo na zegarkach dopiero 8 - wczoraj mgła opadła dopiero w południe. Nie musimy się spieszyć, więc przy wiacie przewodniczka robi nam krótki wykład o ptakach i ich zwyczajach na terenie Parku Narodowego Ujście Warty. I tak na przykład poznajemy główne korytarze migracyjne ptaków w parku.
Możemy również przyjrzeć się z bliska szponiastej nodze bielika, błędnie określanego często mianem orła. Naprawdę nie spodziewaliśmy się, że jest ona tak duża 😲!
Jeszcze większa jest noga łabędzia, która dodatkowo posiada błonę pławną między palcami. Ta skórzasta struktura ułatwia im pływanie.
Zaopatrzeni w lornetki oraz potężnej mocy lunety ruszamy na wędrówkę Ścieżką Przyrodniczą "Ptasim Szlakiem". Póki co wypatrujemy ptaków we mgle, bo ta cały czas spowija teren parku. Jedno jest pewne - gęsi tu są, bo je doskonale słychać 😁.
Idziemy w kierunku platformy obserwacyjnej. Co chwilę jednak robimy przystanki na obserwacje ptaków. Wypatrujemy nawet kilka zaobrączkowanych osobników. Niestety odczytanie numeru nie jest wcale takie proste i nie za każdym razem się udaje. Na szczęście mgła powoli daje za wygraną, bo coraz śmielej pokazuje się słońce, a nad nami widać błękitne niebo. To z kolei pozwala na dokładniejsze obserwacje.
Wspólnymi siłami udało nam się przy użyciu lunety odczytać numery na szyi jednej z gęgaw. Pani przewodnik obiecała nam przekazać więcej informacji o tym ptaku, jeśli tylko je uzyska. I nieco ponad dwa tygodnie później przyszła wiadomość, że po zgłoszeniu jej do bazy stacji ornitologicznej okazało się, że to samiec, zaobrączkowany w Parku Narodowym Ujście Warty w czerwcu 2020 roku. Ma on już ponad 6 lat i jest obserwowany regularnie w okresie letnim i jesiennym w okolicy Parku zarówno po polskiej, jak i niemieckiej stronie. Wygląda na to, że jest domatorem 😁, mocno przyzwyczajonym do tego miejsca, bo nie był zauważony nigdzie indziej.
Choć nie uszliśmy wcale tak daleko, wieża koło parkingu stała się ledwie widoczna. Tam mgła wydaje się gęstsza. Na szczęście wokół nas wygląda to z każdą chwilą znacznie lepiej.
A co my tu w sumie widzimy? Pani przewodnik z łatwością rozpoznaje ptaki i mówi nam gdzie patrzeć. Rozpoznajemy więc łabędzie nieme, gęsi, czaple białe i siwe, łyski i różnego rodzaju kaczki, których nazw nawet nie jesteśmy w stanie zapamiętać. Najłatwiej rozpoznać oczywiście nam kaczkę krzyżówkę, których tu również nie brakuje.
Wycieczka znacznie się przedłużyła w stosunku do planów. Niestety zbliża się już godzina 11 i pozostała nam zaledwie godzina do opuszczenia pokoju hotelowego. Tuż przed platformą widokową opuszczamy więc grupę, żegnamy się z przewodniczką i wracamy na parking.
Na koniec przechodzimy jeszcze na drugą stronę Mostu Wysokińskiego, by z bliższej odległości przyjrzeć się jeszcze ptakom.
Cały czas ogromne ich ilości krążą nad rozlewiskami dając o sobie znać donośnym gęganiem, kwakaniem i klangorem. Jak się dowiedzieliśmy, samych gęsi może być w parku nawet 200 000 na raz! Do tego blisko 25 000 żurawi i całe mnóstwo innych gatunków. To oczywiście wartości rekordowe, jakich się tu doliczono, co jednak nie zmienia faktu, że park jest niezwykłym miejscem na mapie naszego kraju, które naprawdę warto odwiedzić - zwłaszcza teraz, w okresie jesiennym. Wracamy do hotelu.
OŚRODEK MUZEALNO-EDUKACYJNY W SŁOŃSKU
Po wymeldowaniu się z hotelu nie wracamy jeszcze do domu. Jedziemy nieopodal do Ośrodka Muzealno - Edukacyjnego Parku Narodowego Ujście Warty, którego siedziba znajduje się w Słońsku przy ulicy 3 Lutego 90, czyli przy drodze krajowej numer 22.
Na prezentowane tu multimedialne ekspozycje obowiązują bilety wstępu. Warto jednak odwiedzić to miejsce, by poznać wiele ciekawostek o ptakach, ich wędrówkach i zwyczajach oraz o samym Parku Narodowym Ujście Warty.
Na nas duże wrażenie robi zdjęcie lotnicze terenu parku. W prawym dolnym rogu mamy budynek Dyrekcji i Ścieżkę Przyrodniczą "Mokradła", którą szliśmy dzisiaj wczesnym rankiem. Tak naprawdę dopiero z tej perspektywy widać niezwykłość tego terenu, który słusznie objęty został ochroną. Gdyby było więcej takich rozlewisk może uniknęlibyśmy tak tragicznych skutków ostatniej powodzi?
Niezwykłe jest również zdjęcie polującego zimorodka. Prawdziwy majstersztyk 😍.
W Ośrodku mamy niepowtarzalną okazję "popływać" łódką po parkowych rozlewiskach. Co więcej, tu również można "polecieć" balonem, by z perspektywy ptaków obejrzeć cały teren Parku Narodowego Ujście Warty.
Tak kończy się nasza wizyta w Parku Narodowym Ujście Warty. Ruszamy w drogę powrotną do domu, zatrzymując się na chwilę w miejscowości Krzeszyce, gdzie idziemy na krótki spacer śladem utworzonej tu gry terenowej.
A po niej już tylko przejazd do Poznania. Na szczęście to tylko około 150 kilometrów. Niby niewiele, a dojazd tu zajął nam... 14 lat, bo aż tyle czasu planowaliśmy przyjazd do Parku Narodowego Ujście Warty 😅.
POZDRAWIAMY☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz