poniedziałek, 4 stycznia 2016

Dolina Strążyska i zamarznięty wodospad

Ostatnia tatrzańska wędrówka tej bezśnieżnej zimy.

I nastał niestety ostatni dzień naszego sylwestrowo-noworocznego wyjazdu w Tatry. Na ten ostatni dzień zostawiliśmy sobie niezbyt długa trasę, w końcu musimy jeszcze wrócić ponad 500 km do domu. Pojechaliśmy więc do Doliny Strążyskiej. Samochód zostawiliśmy na parkingu u wejścia do doliny, zakupiliśmy bilet do Tatrzańskiego Parku Narodowego i ruszyliśmy na szlak. Dzisiaj całym dnem doliny poprowadzi nas kolor czerwony szlaku.


Dolina Strążyska jest jedną z krótszych tatrzańskich dolin. Jej przejście w jedną stronę na Polanę Strążyską, gdzie znajduje się Herbarciarnia "Parzenica" zajmuje około 45 minut. Można stąd podziwiać przepiękny widok na Giewont, który góruje prosto nad doliną.




Z Polany Strążyskiej podeszliśmy jeszcze krótkim, około 10-minutowym żółtym szlakiem do Wodospadu Siklawica. Na całej, 23-metrowej wysokości kaskada była zamarznięta. Słychać było tylko szum wody, który pod grubą warstwą lodu spływał z góry.



Spod wodospadu wróciliśmy na Polanę Strążyską. Ogrzaliśmy się chwilę w "Parzenicy" i ruszyliśmy w drogę powrotną zarówno do samochodu, jak i później do domu. Przed nami ponad 500 km trasy.

Parametry wędrówki:
   Długość 5 km.
      Czas przejścia 1:35 h.
         Suma przewyższeń 227 m.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz