sobota, 26 sierpnia 2017

Święty Krzyż (Łysiec, Łysa Góra)

Po sukcesie na Łysicy, idziemy na Łysiec.

Z Kakonina, z którego wchodziliśmy na najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich przejechaliśmy do Nowej Słupi. Zatrzymaliśmy się na parkingu, na końcu ulicy Świętokrzyskiej przed samym wejściem do parku narodowego. Przebiega tędy niebieski szlak turystyczny, który doprowadzi nas na szczyt. Przekraczamy bramę Świętokrzyskiego Parku Narodowego i wchodzimy na teren Puszczy Jodłowej. W kasie parku przybijamy pieczątki do książeczek i ruszamy.




Pnąc się stopniowo pod górę niebieskim szlakiem, mijając kolejne stacje drogi krzyżowej, przechodzimy koło Buku Jagiełły. To jedno z wielu pomnikowych drzew na terenie Świętokrzyskiego Parku Narodowego.
Wkrótce weszliśmy na dużą polanę u stóp Świętego Krzyża. Znajduje się tutaj Kopiec Czartoryskiego, usypany na cześć księcia oraz kolejne kapliczki, będące stacjami drogi krzyżowej.





No i oczywiście ten najwspanialszy widok. Klasztor na szczycie Świętego Krzyża w całej okazałości. Robi duże wrażenie z tej perspektywy. Pozostało już niewiele do osiągnięcia celu.


My jednak mijamy klasztor, idziemy dalej, wchodząc na czerwony szlak. Kierujemy się teraz ku zboczom Łyśca. Znajduje się na nich platforma widokowa na gołoborza (rumosz skalny). Schodzimy specjalnie przygotowanymi schodami i naszym oczom ukazuje się ogromna połać pokryta pokruszonymi skałami. Niecodzienny to widok! Niestety gołoborza podlegają procesom zarastania i prędzej czy później znikną przykryte roślinnością.
W czasie wychodzenia z platformy widokowej zauważamy wierzchołek wieży. To wieża radiowo-telewizyjna na szczycie Łysej Góry wysoka na 158 metrów. Dzierży ona miano najwyższej w Polsce wolnostojącej, wieży betonowej. Wracamy w kierunku sanktuarium.




Niestety nie będzie nam dane zwiedzenia wnętrza świątyni, gdyż odbywa się dzisiaj ślub za ślubem. Ruch przez to na szczycie góry jest niesamowity, samochody nie mają miejsca na omijanie się. Wiemy jednak, że wewnątrz przechowywane są relikwie drzewa krzyża świętego, na którym miał umrzeć Jezus Chrystus. Udaje nam się za to wejść na wieżę kościoła. Naszym oczom ukazują się piękne widoki na całą okolicę.





Po krótkim odpoczynku na ławce przed kościołem, ochłodzeni porcją lodów jesteśmy gotowi do powrotu. Będziemy schodzili tą samą drogą, którą weszliśmy na szczyt. Święty Krzyż o wysokości 594 m n.p.m. mamy zdobyty! Po drodze wstępujemy jeszcze w podziemia kościoła, gdzie wyeksponowano zmumifikowane ciało księcia Jeremiego Michała Korybuta Wiśniowieckiego. Obecnie ciało księcia pokryte jest kostiumem odtwórcy roli księcia w filmie Jerzego Hoffmana "Ogniem i mieczem".


Ze Świętego Krzyża zeszliśmy niebieskim szlakiem do Nowej Słupi i wyjechaliśmy w drogę powrotną do Krajna Pierwszego na zasłużony po całym dniu wrażeń odpoczynek. Po drodze wstąpiliśmy jeszcze tylko na obiad. 

Parametry wędrówki:
   Długość 4,2 km.
      Czas przejścia 1:40 h.
          Suma przewyższeń 240 m.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz