Spacer po Szczawnicy na zakończenie.
Na dzisiaj prognozy pogody zapowiadały burze i deszcz w Tatrach już od samego rana. Zdecydowaliśmy się zatem pojechać w Pieniny. Tu opady miały dojść dopiero po południu.
Przejechaliśmy z Kościeliska, gdzie mamy swoją kwaterę do Szczawnicy. Samochód zostawiliśmy na parkingu koło wyciągu na Palenicę. I dokładnie ten szczyt będziemy dzisiaj zdobywać. Jednak nie z wykorzystaniem wyciągu, a wejdziemy na niego żółtym szlakiem.
Żółty szlak przechodzi koło parkingu więc od razu wkraczamy na jego ślad. Początkowo prowadzi nas przez most nad potokiem Grajcarek, który kawałek dalej wpada do Dunajca, i biegnie wzdłuż potoku ulicą Zawodzie. W pewnym momencie odbija w prawo i zaczyna się prawdziwe wspinanie na szczyt. Podejście jest dość strome, nie ułatwia go również wysoka temperatura powietrza. Na szczęście częściowo szlak prowadzi lasem, którego cień trochę pomaga w pokonywaniu metrów przewyższenia. W końcu docieramy na szczyt. Jesteśmy na Palenicy o wysokości 722 m n.p.m. Koło górnej stacji wyciągu, na ławce, robimy sobie przerwę na odpoczynek. Rozpościera się stąd piękna panorama na Pieniny z Trzema Korona na pierwszym planie.
Po odzyskaniu sił kontynuujemy naszą wędrówkę żółtym szlakiem. Początkowo schodzimy w dół, by za chwilę ponownie zacząć podchodzić. Szlak doprowadza nas na Szafranówkę, szczyt o wysokości 742 m n.p.m. Rozpościera się stąd piękna panorama na całą polanę między Palenicą, a Szafranówką, w dole widać Szczawnicę, trochę dalej Krościenko nad Dunajcem. Jednocześnie jest to graniczny szczyt ze Słowacją.
Na szczycie Szafranówki dołączył do nas szlak koloru niebieskiego.
Od południa zaczęły do nas dochodzić pomruki burzy. Aby uniknąć deszczu rozpoczęliśmy schodzenie dalej za znakami szlaku żółtego, teraz również niebieskiego. Wzdłuż granicy doszliśmy do rozdroża pod Szafranówką, gdzie szlak żółty odbił w lewo. My za znakami niebieskimi podążaliśmy dalej. Burza stawała się coraz głośniejsza, była coraz bliżej nas.
Niebieskim szlakiem doszliśmy do Schroniska PTTK Orlica. I w tym momencie zerwał się silny wiatr i zaczął padać deszcz, który z każdą chwilą stawał się intensywniejszy. Schowaliśmy się w schronisku.
Burzę wykorzystaliśmy na pobyt w Orlicy, gdzie tradycyjnie podbiliśmy pieczątkami nasze książeczki GOT i zjedliśmy ciepły posiłek. W między czasie pogoda się poprawiła, deszcz ustąpił. Rozpoczęliśmy dalsze schodzenie do Szczawnicy.
Ze szlaku niebieskiego wyszliśmy na promenadę niedaleko przystani flisackiej. Dalej wzdłuż Dunajca i jego prawego dopływu, potoku Grajcarek wróciliśmy na parking.
W samochodzie przebraliśmy się i ruszyliśmy na spacer po Szczawnicy. Niestety pogoda nie dawała za wygraną i co jakiś czas fundowała nam przelotne opady deszczu. Wychodząc z parkingu schodami koło dolnej stacji wyciągu na Palenicę wyszliśmy na ulicy Głównej.
Dalej skierowaliśmy się ku ulicy Zdrojowej. Przechodząc koło pięknych zabytkowych willi, koło pomnika Henryka Sienkiewicza doszliśmy na Plac Dietla. Na jego środku znajduje się fontanna, która malowniczo komponuje się z zabudowaniami Uzdrowiska Szczawnica.
I znowu zaczęło padać. Schowaliśmy się w uzdrowiskowej kawiarni na słodkie małe co nieco. Niestety deszcz nie dawał za wygraną. Raz mocniej, raz słabiej ale cały czas padało. Nie pozostało nic innego, jak wykorzystać okres słabszych opadów na powrót do samochodu.
Parametry wędrówki na Palenicę:
Długość 6,0 km.
Czas przejścia 2:20 h.
Suma przewyższeń 369 m.
POZDRAWIAMY☺