Krótki kontakt z naturą w trudnych czasach epidemii.
Nastały ciężkie czasy. Świat walczy z pandemią koronawirusa, w Polsce początkowo ogłoszono stan zagrożenia epidemicznego, teraz obowiązuje stan epidemii. Zamknięte szkoły i przedszkola. Zamkniętych wiele sklepów i punktów usługowych. Również wiele Parków Narodowych zamknęło swoje terytoria dla turystów. Kontakty międzyludzkie ograniczone do niezbędnego minimum. To nasza aktualna, smutna rzeczywistość, w której przyszło nam żyć, i z którą musimy się zmierzyć. Za oknem robi się coraz cieplej, słoneczko potrafi już przyzwoicie przygrzewać, rośliny coraz śmielej budzą się do życia po zimowej przerwie. A my nie możemy się w pełni cieszyć z tych momentów 😔.
Po niemal trzech tygodniach siedzenia w domu, gdyż pracę w miarę możliwości prowadzimy również zdalnie, gdzie jedyną rozrywką stał się spacer ze śmieciami do śmietnika, postanawiamy choć trochę się dotlenić i odświeżyć głowę. Wykorzystując słoneczną i ciepłą sobotę, nie chcąc mieć kontaktu z innymi ludźmi, wyruszamy poza miasto, do położonej na wschód od Poznania, Wierzenicy.
Z Poznania przejeżdżamy do Kobylnicy, by tu skręcić w lewo w kierunku Wierzonki. Nie dojeżdżamy jednak do tej miejscowości, gdyż po około kilometrze jazdy skręcamy ponownie w lewo ku Wierzenicy. Dojeżdżamy w okolice mostku nad rzeką Główną, gdzie parkujemy nasz samochód. Ruszamy na pierwszy od dawna spacer na przysłowiowym świeżym powietrzu.
Po niemal trzech tygodniach siedzenia w domu, gdyż pracę w miarę możliwości prowadzimy również zdalnie, gdzie jedyną rozrywką stał się spacer ze śmieciami do śmietnika, postanawiamy choć trochę się dotlenić i odświeżyć głowę. Wykorzystując słoneczną i ciepłą sobotę, nie chcąc mieć kontaktu z innymi ludźmi, wyruszamy poza miasto, do położonej na wschód od Poznania, Wierzenicy.
Z Poznania przejeżdżamy do Kobylnicy, by tu skręcić w lewo w kierunku Wierzonki. Nie dojeżdżamy jednak do tej miejscowości, gdyż po około kilometrze jazdy skręcamy ponownie w lewo ku Wierzenicy. Dojeżdżamy w okolice mostku nad rzeką Główną, gdzie parkujemy nasz samochód. Ruszamy na pierwszy od dawna spacer na przysłowiowym świeżym powietrzu.
Wędrówkę z doliny rzeki Głównej rozpoczynamy od delikatnego wchodzenia pod górę, aż do osiągnięcia altany. To Aleja Filozofów, którą wędrował dawniej właściciel tych ziem August Cieszkowski.
Wspomniana altana znajduje się na Wzgórzu Krasińskiego, skąd między drzewami mamy widok na dwór Cieszkowskich, znajdujący się na wzgórzu po drugiej stronie rzeki.
Skoro wędrujemy Aleją Filozofów, to napotykamy wzdłuż ścieżki tablice poświęcone kolejnym znanym osobom. Pierwsza jest oczywiście tablica przybliżająca postać Augusta Cieszkowskiego, tuż za nią jego wielkiego przyjaciela Zygmunta Krasińskiego, który wielokrotnie przebywał w Wierzenicy. Dalej kolejne...
Kontynuując wędrówkę Aleją Filozofów dochodzimy do przepięknej kapliczki Matki Bożej ze szczygłem i dalej do sosny, choć umarłej, nadal będącej pomnikiem przyrody.
Aleja Filozofów doprowadza nas do leśnej drogi. Skręcając w prawo wrócilibyśmy do szosy Kobylnica-Wierzonka, odbijamy więc w lewo, schodząc teraz w dół do doliny rzeki Głównej.
Dochodzimy do pozostałości dawnego młyna.
Z doliny rzeki Głównej ponownie podchodzimy pod górę, tym razem w kierunku zabudowań Wierzenicy. Wokół pojawiły się już pierwsze kwiaty na drzewach. Taki widok bardzo cieszy oko, zwłaszcza teraz, gdy nie mamy ich na co dzień.
Centrum Wierzenicy bardzo wyładniało w ostatnich latach. Przeprowadzono remont głównego placu, przy którym znajduje się jeden z najstarszych kościołów drewnianych Wielkopolski, Kościół św. Mikołaja. Ten, jak i wiele innych drewnianych kościołów położonych wokół Puszczy Zielonki zwiedziliśmy w czerwcowy weekend 2014 roku.
Dzisiaj również kościół jest otwarty, nie możemy zatem się oprzeć aby nie wejść do pięknego wnętrza. Tu ponownie spotykamy się z historią Augusta Cieszkowskiego. W kościele znajduje się kaplica grobowa Cieszkowskich, w której pochowany jest między innymi ten wybitny filozof.
Opuszczamy drewniany zabytek i siadamy przed na jednej z ławek na krótki odpoczynek i drobne uzupełnienie kalorii.
Niebawem ruszamy dalej, teraz wędrując asfaltową drogą w kierunku zachodnim. Tak jak prowadzi droga, skręcamy w lewo i schodzimy ponownie w dół w kierunku doliny rzeki Głównej. Na zakręcie drogi w prawo, my za znakami odbijamy ponownie w lewo, w kierunku Dworu Cieszkowskich, który widzieliśmy niedawno z Alei Filozofów.
Podchodzimy pod pięknie odnowiony budynek.
Dzisiaj, mimo pięknej pogody, dwór jest zamknięty, co spowodowane jest zapewne panującą epidemią. Urzeka nas za to położenie budynku - na wzgórzu z widokiem na dolinę rzeki Głównej i położony po drugiej stronie las z Aleją Filozofów. Cudowne miejsce 😍.
Nacieszywszy oczy wspaniałym widokiem pozostało nam już tylko wrócić do głównej drogi i jej śladem przekroczyć most nad rzeką Główną, by wrócić do naszego samochodu.
Przeszliśmy spokojnym krokiem nieco ponad 4 kilometry, dotleniliśmy płuca ciepłym, wiosennym, świeżym powietrzem. Musi nam to wystarczyć na jakiś czas, gdyż ciężko przewidzieć jak rozwinie się epidemia i kiedy teraz będziemy mogli pospacerować na łonie natury. Oby ten stan nie trwał za długo!
Parametry wędrówki na Wzgórze Krasińskiego:
Długość 4,0 km.
Czas przejścia 1:00 h.
Suma przewyższeń 26 m.
Suma przewyższeń 26 m.
POZDRAWIAMY☺