Z
nieukrywaną radością wracamy do niemieckiej stolicy.
Dzisiaj wczesna pobudka nas
nie przeraża. Jedziemy do stolicy naszych zachodnich sąsiadów, a to jest miasto,
które bardzo lubimy i zawsze chętnie tam wracamy. Mamy początek marca,
chłodny ale słoneczny dzień. Idealna pogoda na miejskie wędrówki. Wyjazd
musieliśmy zaplanować wcześniej, gdyż chcemy dzisiaj wejść na szklaną kopułę
berlińskiego Reichstagu, a to wymagało rezerwacji z wyprzedzeniem wraz z podaniem
swoich danych. Chcemy ponadto odwiedzić kilka, nowych dla nas miejsc. Ruszamy
więc na zachód.
Przed godziną 9
dojeżdżamy na ten co zawsze parking Park & Ride Wuhletal, gdzie przesiadamy
się na doskonale zorganizowaną w tym mieście komunikację publiczną. Szybką koleją
miejską, później metrem dojeżdżamy praktycznie pod sam budynek niemieckiego
parlamentu. Jest dokładnie 9:45, a to godzina naszej rezerwacji. Pośpiesznie
udajemy się do wejścia. Po dość szczegółowej kontroli osobistej i
oddaniu scyzoryków do depozytu możemy wreszcie wejść na kopułę. Wstęp jest darmowy,
tylko konieczna jest wcześniejsza rezerwacja na określony dzień i godzinę.
Ten
nowoczesny element doskonale komponuje się naszym zdaniem z zabytkowym
budynkiem Reichstagu. Po pochylni wchodzimy coraz wyżej, aż naszym oczom
ukazuje się przepiękna panorama na cały Berlin. Brama Brandenburska, całe
centrum miasta z Wyspą Muzeów i charakterystyczną szpicą Wieży Telewizyjnej,
Kolumna Zwycięstwa ze złotym posągiem bogini zwycięstwa Nike na szczycie,
stojąca pośrodku największego terenu zielonego w mieście Parku Großer
Tiergarten oraz Pomnik Żołnierzy Radzieckich również na terenie tego parku.
Wszystko doskonale dzisiaj widoczne.
Na
koniec mamy możliwość wyjścia na dach parlamentu, gdzie możemy
podziwiać piękne zdobienia niemieckiego Reichstagu.
Schodzimy
na dół, odbieramy z depozytu to co nasze i ruszamy dalej w miasto. Przechodzimy
do sąsiednio położonej Bramy Brandenburskiej. Ten symbol niemieckiej stolicy,
wsparty na sześciu kolumnach, jest szeroki na 65,5 metrów oraz wysoki na 26
metrów. Powstał pod koniec XVIII wieku. Zwieńczenie stanowi pomnik kwadrygi,
czyli dwukołowego wozu rzymskiego zaprzężonego w cztery konie, powożonego przez
uskrzydloną boginię zwycięstwa – Wiktorię. Brama uważana jest za symbol Wolności i
Pokoju.
Główną
arterią miasta, ulicą Unter den Linden idziemy w kierunku zewsząd widocznej
iglicy Wieży Telewizyjnej. Dochodzimy na Wyspę Muzeów, na której ulokowały się
wszystkie najważniejsze berlińskie muzea. Tu również stoi, pochodząca z przełomu wieku XIX i XX, Katedra Berlińska. Mocno ucierpiała w trakcie II wojny
światowej, a odbudowa rozpoczęta dopiero wiele lat po wojnie zakończyła się dopiero
w 1993 roku. Aktualnie to główny kościół Niemiec, w którym odbywają się
wszystkie obrzędy związane z uroczystościami państwowymi.
Podczas
naszych wcześniejszych wizyt w Berlinie nie mieliśmy okazji wejścia do środka.
Czas najwyższy to nadrobić. Zakupujemy bilety w cenie 7 euro za osobę i
katedralne wnętrza stają przed nami otworem.
Wchodzimy
również na katedralną kopułę. Ponownie patrzymy na miasto z góry. Stąd Wieża
Telewizyjna jest już dużo większa niż z kopuły parlamentu. W dole muzealne
budynki. W końcu jesteśmy na Wyspie Muzeów.
Na
koniec schodzimy jeszcze w podziemia. Tu znajduje się Krypta Grobowa
Hohenzollernów, w której złożono około 90 ciał członków niemieckiej dynastii.
Idziemy
pod wybudowany w II połowie XIX wieku Czerwony Ratusz. Budynek aktualnie jest
siedzibą burmistrza Berlina, a jego nazwa wywodzi się oczywiście od koloru
czerwonej cegły, z której jest wybudowany.
Spod
ratusza przechodzimy nad przepływającą przez Berlin rzekę Sprewę. Tutaj
pomiędzy mostami Rathausbrücke, a Liebknechtbrücke rozciąga się Dzielnica św.
Mikołaja (Nikolaiviertel) z przepięknym nabrzeżem. Nad
nami góruje cały czas 368-metrowa Wieża Telewizyjna. Na 203 metrze wieży, w
specjalnej kuli, urządzono restaurację z tarasem widokowym. Oglądaliśmy stamtąd
Berlin podczas naszej wizyty w kwietniu ubiegłego roku.
Przejeżdżamy
komunikacją miejską nieco na południowy-wschód do stacji Warschauer Strasse. Przechodzimy nad rzekę Sprewę, do której
dochodzimy przy spektakularnym Moście Oberbaumbrücke. To dawne przejście
graniczne między oddzielonymi słynnym Murem Berlińskim, Berlinem Wschodnim i
Berlinem Zachodnim.
Poczynając
właśnie od mostu, idąc dalej wzdłuż nabrzeża ulicą Mühlenstraße możemy poczuć
się jak przed 1989 rokiem. Tu nadal stoją fragmenty Muru Berlińskiego. Pokryty
pięknymi grafikami mur przypomina o nie tak dawnych dziejach.
Wsiadamy do Szybkiej
Kolei Miejskiej i przejeżdżamy nieco dalej na zachód Berlina do stacji Olympiastadion. Tu w Parku Olimpijskim stoi stadion. Obiekt zbudowany został na Igrzyska Olimpijskie w 1916 roku. Jednak ze względu
na trwającą wówczas od dwóch lat I wojnę światową igrzyska nie odbyły się. Dopiero
Igrzyska w 1936 roku gościły na berlińskim stadionie, którego projekt na tę okazję zaplanował sam Adolf Hitler.
Niestety przyjechaliśmy
dokładnie o godzinie zamknięcia stadionu. Nie mamy już możliwości zwiedzania
obiektu 😐.
Idziemy
na przystanek metro Olympia-Stadion i wracamy bliżej centrum.
Kolejnym naszym celem jest Gendarmenmarkt, czyli Plac Żandarmerii, uznawany za
najpiękniejszy plac w Berlinie.
Pośrodku znajduje się Schauspielhaus,
czyli budynek Filharmonii, po bokach której stoją dwa byłe kościoły. Przed
centralnym budynkiem stoi Pomnik Friedricha Schillera, niemieckiego poety,
autora poematu „Oda do radości”, do którego Ludwik van Beethoven skomponował
muzykę, która dzisiaj jest hymnem Unii Europejskiej.
Świątynia
po prawej, stojąc przed frontem Filharmonii, to Katedra Francuska, dawny
kościół hugenotów, a obecnie muzeum poświęcone tym francuskim ewangelikom,
zwanym potocznie kalwinistami.
Po
lewej natomiast stoi Katedra Niemiecka. To również dawny kościół protestancki,
dzisiaj pełniący rolę muzeum.
Przechodzimy do kolejnego dzisiejszego dnia dawnego punktu granicznego między Berlinem Wschodnim,
a Berlinem Zachodnim. To zlokalizowany w ciągu ulicy Friedrichstrasse
Checkpoint Charlie.
Dzień
powoli zbliża się ku końcowi, z każdą chwilą robi się coraz ciemniej. Nie
kończymy jednak jeszcze naszej wizyty w mieście. Udajemy się na Potsdamer
Platz, czyli Plac Poczdamski. Znalazło tu swoją siedzibę Sony Center, kompleks
handlowy wybudowany przez firmę Sony, zakryty charakterystyczną, nowoczesną
kopułą, pięknie podświetloną o zmroku.
Wracamy
w kierunku parkingu. Po drodze jeszcze krótka wizyta na jednym z głównych
placów Berlina, Alexanderplatz. Górująca nad nim Wieża Telewizyjna również
pięknie wygląda po zmroku, podświetlona kolorowym światłem.
Z
Alexanderplatz dojeżdżamy już bezpośrednio na Park & Ride Wuhletal, gdzie
zostawiliśmy rano samochód. Wracamy do Polski. To był kolejny udany dzień w
niemieckiej stolicy. Za każdym razem poznajemy coś nowego 😀.