niedziela, 12 sierpnia 2018

Wycieczka rowerowa do Rogalina i Kórnika

Na południe od Poznania.

Mamy kolejny ciepły i słoneczny weekend tegorocznego pięknego lata. Ruszamy na niedzielną wycieczkę rowerową. Naszym celem jest, położony nieco ponad 20 km na południe od Poznania, Rogalin. Zaczynamy standardowo przejazdem drogą rowerową wzdłuż rzeki Warty, zwaną Wartostradą. Doprowadza nas ona aż do Mostu Przemysła I w ciągu ulicy Hetmańskiej. Tu wjeżdżamy na ulicę Starołęcką, którą jedziemy aż do ulicy Żeglarskiej, w którą odbijamy. Ta doprowadza nas do ulicy Ożarowskiej, którą prowadzi znakowany, czerwony szlak rowerowy „Doliną Głuszynki do Kórnika”. Teraz podążamy za znakami szlaku rowerowego.
Po lewej stronie mijamy 31. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach i dojeżdżamy do ulicy Głuszyna. Mijamy ją i wjeżdżamy w las. Niebawem dojeżdżamy do głazu, który upamiętnia dwóch pilotów, którzy dnia 07 czerwca 1977 roku zginęli śmiercią lotnika.



Po chwili odpoczynku przy miejscu pamięci ruszamy w dalsza drogę. Cały czas prowadzi nas czerwony szlak rowerowy. Na wysokości miejscowości Daszewice zjeżdżamy ze szlaku, odbijając z niego w prawo. Teraz nieutwardzoną drogą między polami jedziemy prosto do Rogalina. Niestety często grzęźniemy w suchym piasku, co mocno utrudnia przejazd. Niekiedy musimy rowery prowadzić.
W końcu udaje nam się pokonać trudny odcinek szlaku i dojeżdżamy do Rogalina. Podjeżdżamy pod XVIII-wieczny pałac Raczyńskich. Byliśmy tu ostatnio w listopadzie 2015 roku, kiedy to zwiedzaliśmy pałacowe wnętrza.



Kierujemy się na tyły pałacu, do ogrodu, w którym rosną wiekowe dęby uznane za Pomniki Przyrody, wśród nich te trzy najbardziej znane, rosnące na Polanie dębów zabytkowych: „Lech”, „Czech” i „Rus”.
Dąb „Lech” o obwodzie pnia 633 cm liczy sobie około 630 lat i jest najstarszym dębem na polanie.


Drugi w kolejności rośnie, a właściwie rósł, dąb „Czech”. Rósł, gdyż niestety uległ obumarciu w 1992 roku. Jego wiek szacowany jest na 540 cm, a obwód pnia wynosi 735 cm.


Dąb „Rus” jest najpotężniejszym z całej trójki, gdyż jego obwód liczy sobie 915 cm. Jest za to najmłodszy, szacuje się wiek drzewa na około 520 lat.


Z uwagi na mnogość występujących tu zabytkowych drzew utworzono Rogaliński Park Krajobrazowy. Z Polany dębów zabytkowych zjeżdżamy w dół nad malownicze rozlewiska rzeki Warty. Rośnie tu Dąb „Edwarda”, nazwany na cześć właściciela rogalińskiego majątku Edwarda Raczyńskiego.



Wracamy w kierunku pałacu, który od strony ogrodu również pięknie się prezentuje. 


W Rogalinie wjechaliśmy na Pierścień rowerowy dookoła Poznania, czyli wytyczony pomarańczowy szlak rowerowy o długości ponad 170 km, prowadzący przez miejscowości wokół stolicy wielkopolski.
Z dawnej posiadłości Raczyńskich, za pomarańczowymi znakami pierścienia, udajemy się do leżącego nieopodal na wzgórzu Kościoła św. Marcelina, który jest jednocześnie Mauzoleum rodziny Raczyńskich. Obiekt został wybudowany na początku XIX wieku na polecenie hrabiego Edwarda Raczyńskiego. Pierwowzorem do budowy była francuska świątynia rzymska z Nimes pochodząca z I wieku p.n.e.







To już wszystko co chcieliśmy zobaczyć w Rogalinie. Mamy jeszcze dużo czasu, nie uśmiecha nam się wracać piaszczystą drogą z powrotem do Poznania, ruszamy w kierunku Kórnika.
Dojeżdżamy do miejscowości Bnin, w której kierujemy się na promenadę nad Jeziorem Kórnickim. Wzdłuż jeziora dojeżdżamy do pomnika-ławeczki Wisławy Szymborskiej, przy którym robimy krótką przerwę.



Promenadą dojeżdżamy do kórnickiego zamku, dawnej rezydencji Górków i Działyńskich.


Z uwagi na coraz późniejszą godzinę, a jeszcze długa droga przed nami, niebawem ruszamy w drogę powrotną do Poznania. Nie opuszczamy jeszcze pomarańczowego szlaku rowerowego, który doprowadza nas wzdłuż Jeziora Kórnickiego i dalej Skrzyneckiego Dużego w okolice miejscowości Skrzynki. Tu odbijamy w lewo na znany nam już szlak rowerowy „Doliną Głuszynki do Kórnika”. Droga przez las doprowadza nas do wsi Kamionki. Dalej, trzymając się czerwonych znaków szlaku, dojeżdżamy do miejscowości Daszewice, gdzie wjeżdżamy na odcinek szlaku, którym dojechaliśmy tu rano. Teraz już tą samą trasą przez Głuszynę i Starołękę dojeżdżamy do Wartostrady, która doprowadzi nas do domu.
To był długi, męczący ale piękny dzień. Pokonaliśmy łącznie 90 km. Zmęczeni wracamy na zasłużony odpoczynek.


POZDRAWIAMY