sobota, 7 listopada 2020

Spacer na Wielką Sowę

Wielka Sowa na 102 rocznicę odzyskania niepodległości.

Wzorem lat ubiegłych, w tym roku również organizowana jest akcja z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości pod nazwą: „Posprzątamy 102 szlaki na 102 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości”. Jednak z uwagi na pandemię jest to mix dwóch akcji z lat poprzednich, tzn. sprzątanie danego szlaku lub po prostu przespacerowanie się nim. Dodatkowo z uwagi na fakt, iż dzień niepodległości przypada w środę, akcja rozciągnięta jest w czasie. Zaczyna się już w weekend poprzedzający 11 listopada i trwa do dnia święta. My tym razem wybieramy spacer. Od dnia dzisiejszego rząd zamknął wszystkie miejsca noclegowe w ramach walki z pandemią, więc został nam tylko wyjazd jednodniowy w "pobliskie" góry. Pogoda zapowiada się słoneczna więc tym bardziej chcemy skorzystać i wybrać się na szlak. Wybór pada na Góry Sowie i jej najwyższą przedstawicielkę - Wielką Sowę. Ostatnio odwiedziliśmy ją gdy zdobywaliśmy Koronę Gór Polski, w maju 2015 roku. Tym razem wybieramy jednak inny szlak. 


W sobotę wstajemy wcześnie rano, chcemy zdążyć wejść na szczyt i wieżę przed najazdem tłumów turystów. Jedziemy do miejscowości Kamionki, gdzie zostawiamy samochód na parkingu powyżej Hotelu „Czarny Rycerz”. Przebiega tędy czarny szlak, którym będziemy podążać. Mamy 9:30 i zaczynamy naszą dzisiejsza przygodę górską. Początkowo nasz czarny szlak pokrywa się ze ścieżką sentymentalną. Idziemy ostro w górę. Następnie  szlak biegnie po skałach przez mocno przepaścisty teren. Jest to krótki odcinek lecz dość wymagający. 





Po przejściu eksponowanego odcinka szlaku dochodzimy do kaskady na potoku Kamionka, zwanej „Kaskadą Wiesławy”. Urocze miejsce 😍. Chwila na fotografowanie i ruszamy dalej. Jeszcze kawałek towarzyszy nam ścieżka sentymentalna, po czym szlak zmienia się w szeroką drogę pnącą się delikatnie ale konsekwentnie w górę. Idziemy przez piękny, bukowy las. Dochodzimy do grzbietu o melodyjnej nazwie Śpiewak. Spotykamy tutaj szlak koloru niebieskiego, my jednak kontynuujemy wędrówkę za kolorem czarnym. 






Po niecałej 1,5 godzinie dochodzimy na Kozie Siodło, gdzie spotykamy szlak czerwony biegnący z Przełęczy Jugowskiej, którym będziemy dalej wędrować na szczyt. To Główny Szlak Sudecki im. Mieczysława Orłowicza. Na naszej drodze spotkaliśmy do tej pory troje wędrowców, tutaj turystów już zdecydowanie więcej. Idziemy teraz typowym górskim szlakiem, a wokół otacza nas zieleń iglaków. Robimy zdjęcie z plakatem dokumentujące nasze podejście szlakiem koloru czerwonego.




Dochodzimy na Rozdroże pod Wielką Sową. Od teraz towarzyszy nam farba żółta i czerwona. Wspinamy się dalej, aż w pewnym momencie szlak wypłaszcza się, a my ponad drzewami zauważamy nasz cel.




Mamy to 💪, meldujemy zdobycie szczytu o godzinie 11:30. Jest kameralnie, większość turystów jest jeszcze w trakcie podchodzenia na Wielką Sowę. Od razu ustawiamy się w kolejce osób oczekujących na wejście na wieżę. Kolejka przesuwa się dość wolno ze względu na możliwość przebywania na tarasie wieży ograniczonej liczby osób. Trzeba odstać swoje. To co rzuca się nam w oczy w porównaniu do naszej ostatniej wizyty na szczycie, to stan wieży wykazujący potrzebę remontu fasady oraz powstanie w jej sąsiedztwie baru.


Szymon pilnuje kolejki, a ja postanawiam obfotografować szczyt 😁. 
Na szczycie pojawiła się rzeźba muflona jako symbol Gór Sowich. Muflony zostały sprowadzone przez hrabiego von Seidlitz-Sandretzky i zamieszkują Góry Sowie od ponad 100 lat.




Mała Sówka pilnuje pieczątki znajdującej się w skrzyneczce zamontowanej przez Klub Zdobywców Korony Gór Polski.


W końcu się doczekaliśmy. Wspinamy się po krętych schodach na wieżę. Wychodzimy na taras i od razu dostrzegamy, że dzisiaj jest idealna widoczność dzięki bardzo dobrej przejrzystość powietrza. Widoki są przepiękne 😍. 
Na pierwszym planie odnajdujemy szczyt Małej Sowy, dalej widzimy Waligórę, Borową i Chełmiec, a na horyzoncie Karkonosze z królową Śnieżką. Nieco na prawo zaś kopulasty Skalnik w Rudawach Janowickich. 


Zbliżenie na Śnieżkę, od której na prawo majaczą Śnieżne Kotły z charakterystycznym budynkiem Radiowo-telewizyjnego Ośrodka Nadawczego. 


Charakterystyczna Waligóra ze swoim stromym podejściem żółtym szlakiem spod Schroniska PTTK Andrzejówka.


I jeszcze rzut oka na Góry Wałbrzyskie z najwyższymi szczytami: Borową (w rzeczywistości) i Chełmcem (wg wykazu do Korony Gór Polski).


Robimy zbliżenie na Chełmiec, na którym dostrzegamy charakterystyczne maszty i krzyż na szczycie.


A pod nami ludzi coraz więcej.


Przechodzimy dalej by nacieszyć oczy widokami na czeskie Adrspassko-Teplicke Skaly i Góry Stołowe, wyłaniające się z morza chmur 😍.





Ponownie przechodzimy kilka kroków i ukazuje nam się w całej swojej okazałości Masyw Ślęży z wyższą Ślężą, po lewej i niższą Radunią, po prawej.



Na koniec uwieczniamy się na tle pięknych dzisiaj widoków 😁.




Nacieszywszy oczy pięknymi panoramami schodzimy na dół. Kupujemy herbatę w barze, zasiadamy na jednej z ławek i konsumujmy rogale świętomarcińskie domowej produkcji otrzymane od koleżanki. Niebo w gębie 😋. 


W międzyczasie ludzi cały czas przybywa, zaczyna się robić tłoczno. Robimy więc jeszcze pamiątkowe zdjęcia, przybijamy pieczątki w naszych książeczkach GOT i ewakuujemy się. Schodzimy szlakiem koloru czerwonego na Przełęcz Jugowską, który jest fragmentem Głównego Szlaku Sudeckiego. Odcinek do Koziego Siodła już znamy, dzisiaj nim podchodziliśmy. Biegną tędy równolegle dwa szlaki: czerwony i żółty. 





Po minięciu Koziego Siodła wkraczamy na nieznany nam fragment szlaku. Mijamy Niedźwiedzią Skałę, za którą wyłania się piękna, górska panorama.







Dochodzimy do Przełęczy Jugowskiej. Kontynuujemy wędrówkę kolorem czerwonym i podchodzimy jeszcze do Schroniska PTTK Zygmuntówka, a w zasadzie powinnam napisać, że schodzimy, bo szlak wiedzie w dół.







Z ostatniej wizyty w Schronisku PTTK Zygmuntówka pamiętamy jak siedzieliśmy na tarasie, popijaliśmy ciepłą herbatę i jedliśmy kanapki, a przed nami rozpościerał się przepiękny widok. Dzisiaj na taras jednak nie wejdziemy, gdyż ze względu na pandemię obiekt jest zamknięty. Dozwolona jest tylko sprzedaż posiłków przez okienko na wynos. Oczywiście korzystamy z tej opcji ciepłego posiłku. Zamiast na tarasie zasiadamy przy jednym z drewnianych stolików na zewnątrz. Stąd widok również jest piękny 😀.
Po posileniu się standardowo przybijamy pieczątki w naszych książeczkach. Jesteśmy świadkami ciekawej sytuacji - gry nerwów między psem i kotem. Ciekawe czy chcą się razem pobawić, czy wręcz przeciwnie 😏.






Opuszczamy Zygmuntówkę. Wracamy na Przełęcz Jugowską, którą mijamy i żółtym szlakiem rozpoczynamy podchodzenie do platformy widokowej Pod Kozią Równią.







Osiągamy cel, z którego mamy ponownie widok na Masyw Ślęży, tym razem w promieniach zachodzącego słońca. Na pierwszym planie zaś Góra Zameczna po lewej oraz Błyszcz po prawej.




Wracamy do drogi asfaltowej, odnajdujemy szlak koloru zielonego i schodzimy nim w kierunku Kamionek. Po paru krokach mamy ostatni dzisiejszego dnia widok. Piękna panorama na Masyw Ślęży.


Wędrujemy dalej. Szlak miejscami jest stromy, a liście wilgotne więc trzeba iść uważnie. 


Przecinamy asfalt i dalej podążamy za zieloną farbą.
 


Zeszliśmy do Kamionek, widzimy nasz zakręt, na którym rozpoczyna się ścieżka sentymentalna. Ten krótki odcinek postanawiamy pokonać drogą z uwagi na fakt, iż szlak wygląda na bardzo stromy, liście są mokre i nie chcemy ryzykować na koniec jakiejś wywrotki 😉. Dochodzimy do parkingu przy "Czarnym Rycerzu" i ruszamy w drogę powrotną. 


Daleko nie ujechaliśmy, gdy mieliśmy przymusowe zwolnienie prędkości do minimum.


Zatrzymujemy się jeszcze w Dzierżoniowie by zrobić nocną panoramę Gór Sowich.


Mało nam atrakcji na dziś więc postanawiamy wstąpić jeszcze na świdnicką starówkę. Teraz, gdy zapadł już zmrok jest ona pięknie oświetlona. Podziwiamy wieżę ratuszową, Kolumnę Św. Trójcy oraz Fontannę Neptuna. Na rynku znalazła się także ławeczka świdnickiej astronom Marii Cunitia i Fontanna z Atlasem.







Wracamy do samochodu i ruszamy już bezpośrednio do Poznania.


POZDRAWIAMY

P.S.
Za zdobycie Wielkiej Sowy w ramach akcji "Posprzątamy 102 szlaki na 102 rocznicę odzyskania  przez Polskę niepodległości" zostaliśmy uhonorowani niezwykłą odznaką, która będzie przypominać, że dzisiejsza wycieczka odbyła się w jakże trudnym okresie pandemii COVID-19.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz