sobota, 26 lutego 2022

Wielkopolska mniej znana: Środa Wielkopolska i Swarzędz

Spacerkiem przez Środę Wielkopolską oraz wizyta w Swarzędzkim Centrum Historii i Sztuki.

Do Środy Wielkopolskiej trafiamy dzisiaj trochę przypadkiem, w celach nazwijmy to... informatycznych. No ale skoro już tu jesteśmy, to warto tę okazję wykorzystać na nieco bliższe poznanie tego leżącego na południowy - wschód od stolicy Wielkopolski miasta. A na pewno jest ono tego warte, gdyż jego historia sięga XIII wieku, kiedy to nastąpiła lokacja Środy na zasadach średniowiecznego prawa miejskiego, tzw. prawa magdeburskiego.
Po załatwieniu wszystkich spraw, które sprowadziły nas do Środy Wielkopolskiej, przejeżdżamy w okolice Starego Rynku, gdzie na jednej z wąskich uliczek parkujemy samochód. Obowiązuje tu strefa płatnego parkowania, jednak w weekendy i święta postój jest darmowy.
Pierwsze kroki kierujemy do widocznej z daleka Bazyliki kolegiackiej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. 


Historia kościoła sięga początku XV wieku. Nieco później, bo na przełomie wieków XV i XVI rozbudowano świątynię. Powstała wówczas między innymi wieża, którą w połowie XVI wieku pięknie ozdobiono renesansową attyką. Pod koniec ubiegłego roku papież Franciszek wydał dekret nadający średzkiej świątyni godność Bazyliki Mniejszej.


Zanim wejdziemy do środka, obchodzimy dookoła budynek kościoła. Na murze okalającym teren dostrzegamy pomnik upamiętniający poległych w miejscach kaźni na terenie byłego Związku Radzieckiego. Ufundowany został w 70 rocznicę zbrodni sowieckiej.


Czas na zwiedzenie wnętrza. Wchodzimy głównym wejściem do kościoła. Tu niestety napotykamy przeszkodę w postaci zamkniętej kraty. Pozostaje nam jedynie spojrzeć z tej perspektywy.



Ze średzkiej bazyliki udajemy się na Stary Rynek.


Otoczony kamieniczkami rynek nie robi dzisiaj wielkiego wrażenia. Dawniej jednak był centrum życia miejskiego, a jego serce stanowił ratusz zwieńczony wieżą. Niestety liczne wojny z Krzyżakami i Szwedami, prowadzone na przestrzeni minionych stuleci, podczas których miasto było plądrowane i palone, doprowadziły do zniszczenia rynku. Współcześnie o dawnej historii i randze tego miejsca świadczą jedynie kamieniczki senatorskie, wypełniające północną pierzeję. Nazwa pochodzi od sejmików szlacheckich, które w Środzie odbywały się od II połowy XIV wieku.


Na rynku znajdują się również dwie kolumny z figurami Matki Boskiej i św. Wawrzyńca.


Ciekawy widok na całą płytę Starego Rynku wraz z górującą w tle kolegiatą mamy ze schodów budynku Sądu Rejonowego, usytuowanego w południowej pierzei rynku.



Ulicą Generała Jana Henryka Dąbrowskiego opuszczamy Stary Rynek, kierując się na południowy - wschód. Dochodzimy na Skwer Niepodległości.


Tu odnajdujemy ciekawy mural upamiętniający zwycięskie Powstanie Wielkopolskie 1918-1919. Ściślej rzecz ujmując upamiętniono tutaj 1 Kompanię Średzką i jej dowódcę majora Alfreda Milewskiego.


Niewątpliwie największą i najbardziej rzucającą się w oczy budowlą na Skwerze Niepodległości jest wieża ciśnień z początku XX wieku. Przed nią usytuowano konny pomnik generała Jana Henryka Dąbrowskiego.


Na tym kończymy nasze spotkanie ze Środą Wielkopolską. Wracamy ulicą Dąbrowskiego do samochodu zaparkowanego w sąsiedztwie Starego Rynku. Jedziemy do Swarzędza.

Naszym celem w Swarzędzu jest Swarzędzkie Centrum Historii i Sztuki, powstałe w 2018 roku muzeum, prezentujące historię i różnorodność kulturalną tego podpoznańskiego miasteczka. O tym miejscu dowiedzieliśmy się przypadkowo w ostatnim czasie na jednej z platform społecznościowych. Jak widać postanowienie o odwiedzeniu Centrum szybko stało się faktem. Ruszamy zatem na zwiedzanie.


Pierwszego miłego zaskoczenia doznajemy już na wejściu, kiedy to okazuje się, że wstęp jest bezpłatny i dodatkowo odbywa się z przewodnikiem! Ruszamy więc za panią przewodnik, która przybliża nam nieco historii oraz po kolei opowiada z czym i gdzie możemy się zapoznać. Całość podzielona jest na wystawę stałą, prezentowaną na poziomie "0" oraz ekspozycje czasowe, prezentowane na piętrze.



Co ciekawe, sam budynek muzeum jest ściśle związany z historią miasta, gdyż znajduje się w dawnej remizie strażackiej. 
Na początek możemy dowiedzieć się o najdawniejszej historii miasta. A swoje ślady pozostawili tu ludzie żyjący, według różnych szacunków, nawet i 8 tysięcy lat przed naszą erą! Swarzędz istniał co najmniej od XIV wieku jako osada wiejska. Miasto powstało oczywiście znacznie później. Założył je Zygmunt Grudziński 28 lipca 1638 roku i pierwotnie nosiło nazwę nie Swarzędz, a Grzymałowo. Dokument nadający dzisiejszemu Swarzędzowi prawa miejskie podpisany został wówczas na Zamku w Kórniku. Nowa nazwa jednak nie przyjęła się, przez co wrócono do dawnej nazwy wsi Swarzędz. 


Przechodzimy do makiety, na której prezentuje się Swarzędz taki, jakim znamy go dzisiaj. Centralnym punktem oczywiście jest rynek z ratuszem.



A z czego najbardziej znamy Swarzędz? Chyba każdy bez zastanowienia odpowie, że z mebli. Stolarstwo w Swarzędzu zaczęło się rozwijać w XIX wieku, jednak prawdziwie złote czasy nastały na początku XX wieku. Wówczas fabrykę założył tutaj polski przedsiębiorca Antoni Tabaka. Interes prężnie się rozwijał, aż jego kres przyniosła II wojna światowa. Po niej fabrykę znacjonalizowano i weszła ona w skład Swarzędzkich Fabryk Mebli. Sam Tabaka zmarł w 1945 roku w niemieckim nazistowskim obozie koncentracyjnym Mauthausen.


Choć Swarzędzkie Fabryki Mebli dzisiaj już nie istnieją, to tutaj, w Swarzędzkim Centrum Historii i Sztuki możemy zobaczyć jak wyglądał najprawdziwszy warsztat stolarski.



W kolejnych gablotach umieszczone są pamiątki związane z historią Swarzędza.




Jak się okazuje, Swarzędz był niezwykle wielokulturowym miastem. Obok siebie mieszkali tu dawniej katolicy, wyznawcy judaizmu i ewangelicy. Każda grupa wyznaniowa miała swoją świątynię, swoje cmentarze. Niestety do dzisiaj ocalał jedynie kościół katolicki. Po synagodze i kościele ewangelickim praktycznie nie ma śladu, a w miejscu cmentarzy żydowskiego i ewangelickiego znajdują się dzisiaj parki.


O fakcie istnienie w tym miejscu remizy strażackiej świadczą okna widoczne za moimi plecami. To dawna brama wjazdowa.







Niewątpliwie atrakcją dla dzieci, choć nie tylko dla nich 😁, jest możliwość zbudowania wirtualnego mebla. Nam niestety nie przychodzi to łatwo, ale dzieci podobno dają radę.
Ruszamy na piętro. Ponownie dołącza do nas pani przewodnik, która oprowadza nas po kolejnych pomieszczeniach. Obok wystaw czasowych, na piętrze znajduje się również pokój, w którym możemy wcielić się w rolę strażaka. Do ugaszenia mamy wirtualny pożar. Inną atrakcją jest Kino Rusałka. Obie instalacje niestety aktualnie są nieczynne ze względu na obostrzenia związane z pandemią COVID-19. Pozostaje wrócić w nieco lepszych czasach.


Za to możemy wcielić się w rolę damy i szlachcica 😂. A na ścianie odnajdujemy tablicę upamiętniającą Aleksandra Dobę, wielkiego podróżnika, który pochodził ze... Swarzędza.


Choć wydaje się niepozorne i mało znane muzeum, na pewno warto to miejsce odwiedzić! Bardzo ciekawie ułożona i zaprezentowana ekspozycja pozwala zaznajomić się z całą historią Swarzędza. Opuszczamy mury dawnej remizy strażackiej, otrzymując jeszcze w kasie Questy między innymi "O swarzędzkich meblach". A na pamiątkę muzealna pieczątka. Questy mamy nadzieję zrobić w najbliższej przyszłości, teraz przechodzimy do serca miasta, czyli na swarzędzki rynek.
Tu oczywiście jako pierwszy rzuca się w oczy ratusz, będący obecnie siedzibą władz miejskich. Budynek pochodzi z drugiej połowy XIX wieku, kiedy to powstał jednopiętrowy ratusz. Jego ostateczny kształt, jaki widzimy dzisiaj zawdzięczamy rozbudowie przeprowadzonej przez Niemców w czasie II wojny światowej.


Na rynku w sąsiedztwie ratusza dostrzegamy jeszcze dwa pomniki. Pierwszy z nich przedstawia postać Augusta Cieszkowskiego, ekonomistę i działacza społecznego, właściciela ziem wierzenickich. Jego 👉dwór i Aleję Filozofów, którą często spacerował odwiedziliśmy w marcu 2020 roku.
Drugi z pomników upamiętnia Bohaterów Poległych za Wolność i Ojczyznę.


Na dzisiaj kończymy nasze spotkanie ze Swarzędzem. Zachęceni ciekawą historią miasta mamy zamiar jeszcze tu powrócić. 
A tymczasem, głodni po kilku godzinach zwiedzania Środy Wielkopolskiej i Swarzędza, przejeżdżamy do Biskupic na pyszny i syty obiad 😋. Oj, jaką ja miałem ochotę na tę golonkę 😁.


POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz