niedziela, 1 maja 2022

Koliba na Łapsowej Polanie i Rezerwat Przyrody Bór na Czerwonem

Odpoczynek z widokiem na Tatry.

KOLIBA NA ŁAPSOWEJ POLANIE


W dniu wczorajszym zakończyliśmy zdobywanie beskidzkich szczytów zaliczanych do 👉Diademu Polskich Gór. Tym samym zrealizowany został cały założony plan tego wyjazdu 😃. Teraz możemy urlopować się już na spokojnie, bez tkwiącej mimo wszystko gdzieś tam w świadomości chęci zdobycia szczytów.
Od samego rana jest słonecznie i całkiem przyjemnie ciepło. Jedziemy w położone po sąsiedzku Gorce. Zaczął się majowy weekend i to niestety widać na drogach. W niekończącym się sznurze samochodów jedziemy z Rabki-Zdroju do Nowego Targu. Momentami nawet tkwimy w korkach na Zakopiance. Ale z pięknym widokiem na Babią Górę czas postoju się nie dłuży 😉.


Dojeżdżamy do Nowego Targu, w którym kierujemy się na Osiedle Marfiana Góra. To położona nieco wyżej część miasta, przez którą przebiega niebieski szlak pieszy prowadzący do Koliby na Łapsowej Polanie. Tam chcemy w ciszy i spokoju spędzić trochę czasu.
Dojeżdżamy na parking, na którym… nie ma już wolnych miejsc. Ach ten majowy weekend 😕. Zjeżdżamy nieco niżej. Tam znajdujemy dogodne miejsce dla samochodu i za wskazaniem niebieskich znaków rozpoczynamy wędrówkę.


Z asfaltu schodzimy na szutrową drogę, prowadzącą jakby w wąwozie. Dalej zagłębienie wąwozu wyrównuje się z okolicznym terenem i przez las, nabierając stopniowo wysokości, dochodzimy do Polany Łapsowej Niżnej. Stąd jeszcze dosłownie kilka minut do Koliby na Łapsowej Polanie.



Na miejsce dochodzimy w promieniach świecącego intensywnie słońca. Zrobiło się nawet bardzo ciepło, żeby nie powiedzieć gorąco. Oj wygrzejemy się tu dzisiaj 😁. I jeszcze ten świetny widok!
Na Polanie Łapsowej, w sąsiedztwie Koliby, ustawiony został bardzo ciekawy pomnik. To owca-turystka z wilkiem. Jest to jeden z trzech pomników owcy w Nowym Targu, który ma zachęcić do poznawania tych okolic.



Zanim rozsiądziemy się wygodnie na polanie, idziemy do środka na małą przekąskę.





Posileni wychodzimy z powrotem na zewnątrz, a tu… nie ma słońca. Naszły gęste chmury, zaczął wiać delikatny wiatr, jednym słowem zrobiło się chłodno. Za to Tatry stały się jakby wyraźniejsze. A mieliśmy się wygrzać 😅.


Wyraźnie widoczny jest teraz masyw Giewontu oraz pokrytych jeszcze grubą warstwą śniegu Czerwonych Wierchów.


Na lewo od nich Kasprowy Wierch i Świnica. Łatwa do rozpoznania dzięki długiej, stromej ścianie, którą prowadzi czerwony szlak na ten szczyt.


Brak słońca nie zniechęca nas jednak do odpoczynku na łonie natury. Mamy w zapasie bluzy, które ubieramy i siadamy wygodnie, by raczyć się pięknym widokiem najwyższych, polskich gór.



W pewnym momencie zaczyna jednak kropić deszcz. Na szczęście opad nie jest mocny i szybko się kończy. To jednak mobilizuje nas do wyruszenia w drogę powrotną. Żegnamy się z pięknie usytuowaną Kolibą na Łapsowej Polanie i za znakami niebieskiego szlaku schodzimy na Osiedle Marfiana Góra do samochodu.


REZERWAT PRZYRODY BÓR NA CZERWONEM


To jednak nie koniec atrakcji na dzisiaj. Jedziemy teraz w okolice nowotarskiego lotniska. Na skraju Rezerwatu Przyrody Bór na Czerwonem, przy ulicy Lotników, znajdujemy parking, na którym udaje się bezpiecznie zaparkować samochód. Panuje tu spory ruch, znowu widać, że mamy długi weekend. Oj, jak dobrze, że cały tydzień było tak cicho i spokojnie.


Udajemy się na krótki spacer po rezerwacie. Część trasy poprowadzona jest po drewnianych kładkach nad torfowiskami. Jednym z takich specjalnie przygotowanych szlaków dochodzimy do niewysokiej wieży widokowej.




Wieża niewysoka, bo okoliczne tereny porośnięte niską roślinnością. Za to widok piękny! Przed nami ponownie Tatry w całej okazałości. Tu, wokół nas intensywnie zielono, tam jeszcze grube warstwy śniegu przykrywają szczyty.




Wolnym krokiem włóczymy się jeszcze po terenie rezerwatu, meandrując między kolejnymi rozlewiskami przez mostki i kładki. Urocze miejsce, a nie znaliśmy go wcześniej. Do wizyty skłoniła nas wieża widokowa zaliczana do 👉Wież widokowych gór i pogórzy.





Wracamy do samochodu i ruszamy w drogę powrotną do Rabki-Zdroju. Zgłodnieliśmy po kilku godzinach spędzonych na łonie natury, więc udajemy się na obiad. I to solidny, jak się okazało 😁. Smaczny również, nawet bardzo 😋.


By spalić trochę kalorii po sytym posiłku, ruszamy na spacer po Rabce-Zdrój. Idziemy 👉znaną nam z pierwszego dnia trasą, przy okazji rozwiązując lokalnego QUESTA.
Na koniec jeszcze przyszedł apetyt na słodkie co nieco, przez co lądujemy w jednej z cukierni. To nasz ostatni dzień pobytu tutaj, można zaszaleć i nie liczyć kalorii 😁.


Rabka-Zdrój żegna się z nami pięknie kolorowo. Wokół kwitną drzewa, wiosna ukazuje swoje najpiękniejsze oblicze.



Jutro wyruszymy w drogę powrotną do Poznania. Jak to jednak mamy w zwyczaju, gdzieś tam po drodze pewnie zahaczymy 😉.

POZDRAWIAMY