poniedziałek, 2 maja 2022

Kraków - Łagiewniki, Kopiec Kościuszki i krótka wizyta w centrum

Miejsca, których jeszcze nie widzieliśmy.

No i przyszedł ostatni dzień naszego wyjazdu. Choć długi, majowy weekend trwa do jutra, my zdecydowaliśmy się na powrót dzień szybciej, by uniknąć korków na drogach. Za nami ponad tydzień poza domem, plan zrealizowany w pełni, można spokojnie wracać 😉.
Pakujemy bagaże, żegnamy się z gospodynią obiektu, w którym spędziliśmy ostatni czas i wyruszamy w drogę powrotną. Rabkę-Zdrój opuszczamy drogą krajową numer 28, z której niebawem zjeżdżamy na słynną Zakopiankę. To już droga krajowa numer 7. Początkowo idzie dość powoli, jednak po kilku kilometrach droga staje się szybkiego ruchu i w ekspresowym tempie dojeżdżamy na obrzeża Krakowa.
Inaczej niż zazwyczaj w takich sytuacjach, nie zjeżdżamy na autostradę A4, a przecinamy ją jadąc dalej prosto do centrum Krakowa. W mieście Kraka spędzimy dzisiejsze popołudnie. Postaramy się zobaczyć to, czego nie widzieliśmy podczas weekendowej wizyty w mieście 👉w sierpniu 2014 roku.
Zaczynamy od krakowskich Łagiewnik i wizyty w Sanktuarium Jana Pawła II na terenie Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się”. To stosunkowo nowy obiekt, który poświęcony został w październiku 2016 roku. Swój duży udział w powstaniu sanktuarium miał kardynał Stanisław Dziwisz, były sekretarz osobisty papieża Jana Pawła II. Co więcej, nie omieszkał tego zaznaczyć, umieszczając swoją osobę na jednej z mozaik. Można powiedzieć, że postawił sobie swego rodzaju pomnik za życia 😁.





Świątynia zaprojektowana i wybudowana została na wzór kościołów bizantyjskich włoskiej Rawenny. Na placu przed kościołem stoi pomnik patrona, czyli papieża Jana Pawła II. Chodźmy do środka.


Wnętrze Sanktuarium Jana Pawła II ma kształt ośmiokąta. Ściany wokół ozdobione są kolorowymi mozaikami. Generalnie... czuć nowością 😁.






W jednej z bocznych kaplic odnajdujemy rekonstrukcję z Betlejem. To miejsce narodzin Jezusa Chrystusa. Choć nie ma tego klimatu co w Betlejem, mocno przypomina 👉oryginał.



W innej części kościoła umieszczono relikwię w postaci okrwawionej sutanny, którą Jan Paweł II miał na sobie 13 maja 1981 roku, podczas zamachu na Placu Świętego Piotra w Rzymie.


A całą historię tego miejsca opisano na dwóch kamiennych tablicach.


Niemal w sąsiedztwie Sanktuarium Jana Pawła II, na drugim brzegu rzeki Wilgi, zlokalizowane jest Sanktuarium Bożego Miłosierdzia. Oba obiekty łączy piękny teren spacerowy, jednak znajdujący się nadal w budowie. Tędy nie przejdziemy. Wracamy do samochodu i okrężną drogą podjeżdżamy pod kolejną krakowską świątynię.
Sanktuarium Bożego Miłosierdzia to centrum sakralne związane z osobą Faustyny Kowalskiej, zakonnicy ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Była mistyczką, znaną przede wszystkim z głoszenia Miłosierdzia Bożego. To właśnie jej zawdzięczamy słynny wizerunek Jezusa Chrystusa „Jezu ufam Tobie”. Oba obiekty są nawzajem widoczne.


Na początek udajmy się na teren klasztorny. Tu znajdziemy zakątek z rzeźbami siostry Kowalskiej oraz Jezusa Miłosiernego.



Tu znajduje się również pokój św. Faustyny Kowalskiej, w którym zmarła 5 października 1938 roku. Przy sklepiku z pamiątkami mamy możliwość zobaczenia jego rekonstrukcji.


Wróćmy jednak do największego obiektu. Kościół Bożego Miłosierdzia wybudowany został w 2002 roku, a jego uroczystego poświęcenia dokonał papież Jan Paweł II podczas swojej pamiętnej, ostatniej pielgrzymki do Ojczyzny.


W ołtarzu głównym zobaczymy trzy obrazy. Centralnie usytuowany jest Jezus Miłosierny, namalowany według wskazań siostry Faustyny. Ją samą mamy na obrazie z prawej, stojąc na wprost ołtarza. Po lewej natomiast św. Jan Paweł II.




Aktualnie kościół jest w randze bazyliki mniejszej, a tytuł ten nadał jeszcze papież Jan Paweł II, w siedem miesięcy po konsekracji obiektu.


Wracamy do samochodu i jedziemy bliżej centrum. Choć to majowy weekend i wydawałoby się, że ludzie wyjechali z miasta, nic bardziej mylnego. Krakowa to nie dotyczy! Wręcz przeciwnie, tu ludzie przyjechali 😁.
Wolne miejsce postojowe udaje nam się znaleźć na ulicy Franciszkańskiej. Z pomocą aplikacji dokonujemy opłaty za postój i już możemy ruszać w miasto. Zaczynamy od wizyty w pobliskiej Bazylice św. Franciszka z Asyżu.


Wewnątrz tego XIII-wiecznego kościoła, bogato zdobionego polichromiami, odnajdziemy miejsce spoczynku księcia Bolesława V Wstydliwego. Niestety dzisiaj zasłonięte kotarą przez prowadzony remont prezbiterium.



Skoro już jesteśmy na słynnej ulicy Franciszkańskiej, to nie możemy nie podejść pod Okno Papieskie. To właśnie stąd spontanicznie przemawiał wieczorami do zgormadzonego tłumu Ojciec Święty Jan Paweł II podczas swoich pielgrzymek do Polski.


Idźmy dalej Franciszkańską, która po minięciu ulicy Grodzkiej staje się ulicą Dominikańską. Tu dochodzimy do Kościoła Dominikanów Świętej Trójcy. To kolejna, niezwykle stara świątynia, bo sięgająca swą historią XIII wieku.


Wnętrze reprezentuje styl typowo gotycki.




W bocznej ścianie prezbiterium znajdziemy grób księcia Leszka Czarnego, starszego, przyrodniego brata Władysława Łokietka.


Idziemy na krakowski Rynek. Tu oczywiście panuje wielki ruch i gwar. Jest Wieża Ratuszowa, słynne Sukiennice, no i dominujący nad rynkiem Kościół Mariacki ze słynnym obrazem Wita Stwosza w ołtarzu głównym.



Przechodzimy na ulicę Floriańską, zobaczyć jeden z hoteli. To taka ciekawostka – najstarszy hotel w Polsce pochodzący z XVII wieku.


O! Jak pięknie widać stąd wieże Kościoła Mariackiego na krakowskim Rynku.


Spod Hotelu pod Różą skręcamy w ulicę Świętego Tomasza i dochodzimy do Zaułku Niewiernego Tomasza, i stojącego obok Kościoła św. Jana Chrzciciela i Jana Ewangelisty z ciekawą fasadą. W oddali, na końcu ulicy Świętego Jana widoczny jest Kościół Pijarów pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego. Trudno oprzeć się wrażeniu, że gdzie by nie spojrzeć w tym mieście tam jakaś świątynia 😁.



Idziemy teraz na Plac Szczepański. Tam na rogu z ulicą Jagiellońską chcemy zobaczyć budynek Starego Teatru im. Heleny Modrzejewskiej. Pochodzący z końca XVIII wieku dzierży miano najstarszego budynku teatralnego w Polsce!




Postanawiamy zatrzymać się nieco dłużej na placu, by w jednej z restauracji zjeść obiad. Skoro wracamy z gór to kontynuujemy górskie klimaty, a tu mamy doskonałą do tego możliwość - góralską restaurację 😉.


Idziemy dalej ulicą Jagiellońską w kierunku krakowskich Plant. Na jednej ze ścian mijamy tablicę upamiętniającą Karola Wojtyłę, który na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego studiował w tym gmachu w latach 1938-1939.


No i mamy zielone Planty. Tu przysiedli na ławce Stefan Banach i Otton Nikodym i „dyskutują” sobie o matematyce.




Dochodzimy pod wzgórze wawelskie. Dostrzegamy tłum ludzi zbierający się pod wieżą Katedry Wawelskiej. Po chwili słyszymy co jest tego przyczyną. Zaczyna bić Dzwon Zygmunta. Ale dlaczego akurat dzisiaj? Czemu zawdzięczamy takie szczęście, by słyszeć ten niezwykle dostojny ton?



Z pomocą przychodzi internet, gdzie na stronie Katedry Wawelskiej odnajdujemy informację, iż 2 maja obchodzone jest Święto Patrona Dzwonu – św. Zygmunta. Z tego też powodu o godzinie 17:15 rozkołysano dzwon. Wsłuchani w bicie dzwonu, nawet nie zauważyliśmy jak stoimy pod tablicą upamiętniającą Stanisława Wyspiańskiego.


Spod wawelskiego wzgórza udajemy się na ulicę Grodzką. Naszym celem jest jeszcze jedna krakowska świątynia. Dochodzimy do cudownie oświetlonej promieniami chylącego się ku zachodowi słońca fasady Kościoła świętych Apostołów Piotra i Pawła.
W jego sąsiedztwie znajduje się trochę niepozorny i mało zauważalny Kościół św. Andrzeja. To jednak on jest naszym celem. Ta murowana świątynia dzierży dumnie miano najstarszego w pełni zachowanego kościoła w Polsce. Swą architekturą reprezentuje styl romański. Wybudowany został w latach 1079-1098, a więc to XI wiek!


Przechodzimy przez Plac św. Marii Magdaleny i dalej ulicą Kanoniczną kierujemy się ponownie na Wawel. Mijamy ciekawą płaskorzeźbę z książkami oraz miejsce, w którym mieszkał w latach 1951-1967 ks. Karol Wojtyła.


W drodze do centrum Krakowa przejeżdżaliśmy przez Most Dębnicki, z którego mieliśmy cudowny widok na Wawel. Idziemy teraz w jego kierunku, by ten widok utrwalić na fotografii. Zanim jednak most, wiosenny widok na wawelskie wzgórze mamy już z Placu Wielkiej Armii Napoleona.




Żegnamy się z Wawelem i ulicą Zwierzyniecką idziemy w kierunku Plant. Zatrzymujemy się tylko na chwilę przy widocznej z daleka biało-czerwonej ścianie budynku przy ulicy Powiśle. To pomnik ku czci poległych żołnierzy Armii Krajowej.


Wyjeżdżamy z centrum Krakowa, jednak miasta jeszcze nie opuszczamy. Choć godzina już dość późna, a przed nami jeszcze długa droga do domu, postanawiamy odwiedzić Kopiec Kościuszki. Powinniśmy spokojnie zdążyć obejść wszystko przed zamknięciem obiektu. Podjeżdżamy pod samo Muzeum Kościuszkowskie, gdzie na niewielkim parkingu znajduje się jedno miejsce dla naszego samochodu. Idziemy szybciutko do kasy, gdzie kupujemy bilety wstępu i ruszamy na ekspozycje.
Samo muzeum nie jest dla nas zbyt interesujące, więc dość szybko zapoznajemy się z prezentowanymi zbiorami. Pokonujemy schody i koło popiersia Tadeusza Kościuszki wychodzimy na tarasie przed główną atrakcją tego miejsca. Przed nami w całej okazałości Kopiec Kościuszki. Usypany został w latach 1820-1823 z myślą uczczenia osoby Tadeusza Kościuszki. Wchodzimy na szczyt.




Krążąc wokół osi kopca i pokonując kolejne pochyłe alejki zdobywamy szczyt Kopca Kościuszki. Znajduje się tu głaz Kościuszko oraz powiewają flagi – polska i ukraińska, stanowiąca o solidarności z okupowanym aktualnie krajem.



Cudowne widoki dzisiaj stąd mamy. Cały Kraków na wyciągnięcie ręki i to pięknie teraz oświetlony promieniami zachodzącego słońca. Odnajdźmy miejsca, które odwiedziliśmy.



Jest Kościół świętych Apostołów Piotra i Pawła i najstarsza polska świątynia - Kościół św. Andrzeja.


Oczywiście jest  i Wawel. Nie da się ukryć, że to on dominuje w całej panoramie.


Nie mogło zabraknąć również krakowskiego Rynku. Tu wyraźnie zarysowują się wieże: Ratuszowa oraz Kościoła Mariackiego.


Są i łagiewnickie sanktuaria odwiedzone przez nas na początku wizyty w Krakowie. Z prawej Sanktuarium Jana Pawła II, z lewej Bożego Miłosierdzia.


Widoczny olbrzymi teren zielony to krakowskie Błonia. Tu odbyła się msza święta podczas ostatniej pielgrzymki Ojca Świętego Jana Pawła II do Ojczyzny w 2002 roku. Uczestniczyło w niej około 2,5 miliona wiernych.


A co to za budynki wokół nas? To dawny fort austriacki, na terenie którego wzniesiono kopiec. Dzisiaj w jego wnętrzach, poza odwiedzonym przez nas Muzeum Kościuszkowskim w Bastionie V, znajduje się na przykład siedziba krakowskiego Radia RMF FM.


Uraczeni pięknymi widokami Krakowa schodzimy z kopca. Z okazji święta 3 Maja rozwinięto na zboczach masywu długą biało-czerwoną flagę.




Na koniec odwiedzamy jeszcze kaponierę południową dawnego fortu, w której prezentowana jest wystawa figur woskowych pod nazwą „Polaków droga do wolności”.


I tak z okna spogląda na nas Józef Piłsudski. Dalej spotykamy Ignacego Jana Paderewskiego, silnie związanego z Wielkopolską, gdyż jego osoba stała się zarzewiem wybuchu zwycięskiego Powstania Wielkopolskiego.


Jest również związana z Krakowem siostra Faustyna Kowalska i ukazujący się jej Jezus Miłosierny.


Nie mogło oczywiście zabraknąć wielkiego Polaka, jakim niewątpliwie był papież Jan Paweł II.


Spotkamy tu również Jana Matejkę, Henryka Sieniewicza, Adama Mickiewicza i Fryderyka Chopina.




Jest i patron kopca - Tadeusz Kościuszko wraz z Jerzym Waszyngtonem i Kazimierzem Pułaskim.





Opuszczamy powoli teren Kopca Kościuszki. Koło Kaplicy św. Bronisławy odnajdujemy jeszcze jedną ważną tablicę informującą, iż miejsce to zostało wpisane przez Prezydenta RP na listę Pomników Historii Polski.


Wracamy do samochodu i ruszamy w drogę powrotną do Poznania. Zbliża się powoli godzina 20, nigdy nie przypuszczaliśmy, że tak długo dzisiaj zabawimy w tym mieście. Na szczęście jutro jeszcze jeden dzień wolny, będzie czas na odpoczynek. Kierujemy się oczywiście na autostradę A4, którą wygodnie podążamy w kierunku zachodzącego słońca. Punktualnie o północy meldujemy się w Poznaniu pod domem.


POZDRAWIAMY