Zwiedzamy uzdrowisko.
Wreszcie się doczekaliśmy!
Koniec kwietnia oznacza dla nas tydzień odpoczynku od pracy. Mamy urlop, który
postanowiliśmy spędzić… a jakże by inaczej, w górach. Nie Sudety, nie Tatry i
również nie Bieszczady. Tym razem nasz wybór padł na Beskidy. I to dosłownie
Beskidy w liczbie mnogiej, bo planujemy zagościć w kilku pasmach tego makroregionu Karpat. Bazą
wypadową będzie Rabka-Zdrój. Trochę się zastanawialiśmy, którą miejscowość
wybrać, by uniknąć wielu długich przejazdów. Pierwotnie wybór padł na Jordanów,
jednak tam nie znaleźliśmy ciekawego noclegu. Tym sposobem wybraliśmy
ostatecznie zdrojową miejscowość położoną w dolinie rzeki Raby.
Naszym celem na ten czas są
szczyty zaliczane do 👉Diademu Polskich Gór. Brakuje nam ich 9 w Beskidach i najbliższy
tydzień pokaże czy uda się wszystkie zdobyć. Gdzieś z tyłu głowy mamy również
chęć odwiedzenia Tatr, a dokładnie rzecz ujmując Doliny Chochołowskiej. Tam, z
racji długo trwającej zimy, dopiero teraz nastał czas kwitnięcia krokusów.
Chcielibyśmy w końcu zobaczyć ten piękny spektakl autorstwa Matki Natury.
Ale zanim góry i
wędrówki po nich, to najpierw trzeba tam dojechać. W trasę ruszamy z samego
rana, by po kilku krótkich postojach, wczesnym popołudniem dojechać do
Rabki-Zdroju. Po zameldowaniu i odświeżeniu się ruszamy na spacer po
tej uzdrowiskowej miejscowości. Jest słonecznie i całkiem ciepło, szkoda tracić
czas na siedzenie w budynku. Trochę ruchu też nam się przyda po wielogodzinnej podróży samochodem. Nasza kwatera znajduje się na ulicy Jana Pawła II,
skąd mamy około 10 minut spaceru do centrum. Na początek kierujemy się ku
fontannie, mijając po drodze napis „I love Rabka Zdrój” oraz pomnik poświęcony
żołnierzom broniącym naszej Ojczyzny w czasie II wojny światowej.
Niebawem
dochodzimy pod budynek Restauracji Zdrojowej, przed którą znajduje się fontanna
ze słoniami.
Wygodnym
deptakiem ruszamy w górę, w kierunku Parku Zdrojowego. Tam napotykamy na naszej
drodze sporych rozmiarów kamień. To pomnik nadania Rabce-Zdrój tytułu Miasta
Dzieci Świata.
Zanim
udamy się do Parku Zdrojowego podchodzimy po kilku stopniach przed drewnianą
willę. Piękny budynek, wzniesiony w stylu tyrolskim, pochodzi z XIX wieku.
Idziemy
do parku. Przed nami widoczna już jest piękna zieleń i malowniczo wijące się
alejki. Mijamy Cmentarz Żołnierzy Armii Radzieckiej.
W
Parku Zdrojowym znajdują się trzy pomniki. Odwiedzamy je po kolei. Pierwszym,
do którego dochodzimy jest pomnik-ławeczka Antoniny Zachary-Wnękowej,
rabczańskiej poetki.
Kolejny to pomnik-popiersie Juliana Zubrzyckiego, założyciela uzdrowiska w Rabce.
Dalej
podchodzimy pod niewielkie tężnie. To Dom Solanki.
Przed
nami trzeci z parkowych pomników. Ten przedstawia wędrującego papieża Jana
Pawła II.
Na sam
koniec naszego spaceru przez Park Zdrojowy dochodzimy do tężni solankowej i
Pijalni Wód Mineralnych, usytuowanych w dwóch sąsiadujących ze sobą budynkach.
Okrążamy kilka razy ułożone centralnie gałęzie tarniny, po których powoli sączy
się solanka. Głęboko wdychamy zdrowe powietrze.
Opuszczamy Park Zdrojowy,
wychodząc na ulicy Władysława Orkana. W jego sąsiedztwie znajduje się Stary
Cmentarz otoczony kamiennym murem. Na nim odnajdujemy piękną mozaikę Maryi.
Na Starym Cmentarzu
znajduje się grobowiec Juliana Zubrzyckiego. Nie jest trudny do odnalezienia,
bo stanowi chyba największą tu budowlę.
Ruszamy
dalej ulicą Orkana, która teraz sprowadza nas nieco w dół. Po prawej mijamy
niezwykłe drzewo. To sosna zwyczajna w randze Pomnika Przyrody.
Ulicą
Władysława Orkana dochodzimy do ronda, przy którym znajduje się zabytkowy
budynek dworca kolejowego. A przed nim Pomnik św. Mikołaja.
Ulica Orkana prowadzi dalej do
muzeum jego imienia, mieszczącego się w pięknym, drewnianym kościółku z XVII
wieku. Odwiedzimy je 👉przy nieco innej okazji.
A tak w ogóle kim był
Władysław Orkan? Otóż był to młodopolski pisarz, którego właściwe imię i
nazwisko to Franciszek Ksawery Smaciarz.
Teraz
wróćmy jeszcze do Parku Zdrojowego, gdzie oprócz tężni, pijalni, pomników i
bujnej zieleni ma swój początek również wiele szlaków pieszych. Tędy przebiega
także czerwony Główny Szlak Beskidzki im. Kazimierza Sosnowskiego. Niech to
stanie się dobrą wróżbą na najbliższy czas.
Wracamy
do naszej kwatery i szykujemy się na jutrzejszą wędrówkę.
POZDRAWIAMY☺