sobota, 8 lutego 2020

Szrenica ze Szklarskiej Poręby przez Wodospad Kamieńczyka

Zimowe wejście na Szrenicę.

Po dwóch tygodniach wracamy na górskie szlaki. Wczoraj wieczorem przyjechaliśmy do naszej ponownie wynajętej w Jeleniej Górze Cieplicach kwatery, a dzisiaj z samego rana ruszamy do Szklarskiej Poręby. Jedziemy drogą krajową nr 3. Z lewej strony mamy przepiękną panoramę na niemal całe Karkonosze. Najwyraźniej widać Śnieżne Kotły i szczyt Szrenicy, na którą dzisiaj zamierzamy się wdrapać.





Nad zalegającą w dolinach mgłą widoczna jest również Śnieżka (1602 m n.p.m.), najwyższy szczyt Karkonoszy i całych Sudetów.



Tymczasem na śniadanie wyszły sarny.


Dojeżdżamy do Szklarskiej Poręby, a dokładnie na parking pod Wodospadem Kamieńczyka. Tu zostawiamy samochód, dokonujemy opłaty za parking (20 zł za dobę) i ruszamy na szlak.


Szlak już od samego dołu jest pokryty warstwą lodu, przez co zakładamy od razu raki. Wędrujemy za znakami koloru czerwonego. To Główny Szlak Sudecki im. Mieczysława Orłowicza, który doprowadza nas na początek do najwyższego w polskich Sudetach wodospadu, do 27-metrowego Wodospadu Kamieńczyka.



Tu ulokowało się również Schronisko Kamieńczyk, za którym rozpościera się cudowna panorama na Góry Izerskie z Wysokim Kamieniem (1058 m n.p.m.) na pierwszym planie.



Na szczycie Wysokiego Kamienia powstało prywatne schronisko oraz wieża widokowa.



My podbijamy w schronisku pieczątki w naszych książeczkach GOT i ruszamy na dalszą wędrówkę. Podążamy dalej za znakami szlaku czerwonego, który tuż za Schroniskiem Kamieńczyk wprowadza nas na teren Karkonoskiego Parku Narodowego. W budce zakupujemy bilety wstępu do KPN i rozpoczynamy wspinanie się na Szrenicę.




Z każdym pokonanym metrem krajobraz wokół nas staje się coraz piękniejszy, ale też zaczyna doskwierać coraz silniejszy wiatr, który swoją siłę ukazuje najpełniej po wyjściu z lasu tuż przed Schroniskiem na Hali Szrenickiej. Ale tu chyba zawsze wieje 😈.






Podchodzimy pod budynek schroniska i odwracamy wzrok. Przed nami mamy szeroką panoramę Gór Izerskich, pokrytych białym nalotem szronu.


Najdalej z lewej dostrzegamy Schronisko na Stogu Izerskim z górującą nad nim wieżą RTV na szczycie Stogu Izerskiego.


Nieco na prawo od szczytu Stogu Izerskiego widoczna jest biała plama. To Kopalnia Kwarcu Stanisław, najwyżej położony obiekt tego typu w Polsce i Europie.


My tymczasem ruszamy w dalszą drogę. Jeszcze kilkadziesiąt metrów przewyższeń dzieli nas od celu wędrówki, który już stąd widoczny jest w górze.



Okrążamy czerwonym szlakiem Schronisko na Hali Szrenickiej. Teraz mamy je nieco niżej z Górami Izerskimi w tle.



A w górze budynek Schroniska na Szrenicy. Tam podążamy w pięknych okolicznościach zimowej przyrody.





Dochodzimy do Granicznej Łąki. Stąd jeszcze kawałek na szczyt. Opuszczamy szlak czerwony, który nie przechodzi przez Szrenicę, a odbija w prawo i podąża dalej w kierunku Śnieżnych Kotłów. My obieramy za przewodnika szlak koloru czarnego.


Czarny szlak doprowadza nas przed budynek Schroniska na Szrenicy. Stąd mamy szeroką panoramę na całą Halę Szrenicką z widocznym budynkiem schroniska, w którym niedawno byliśmy.




Znajdujemy się na wysokości 1362 m n.p.m. Na szczycie Szrenicy powstał taras widokowy, z którego rozpościera się przepiękna panorama na Śnieżne Kotły.




Panorama cudowna, ale za to wiatr okropny. Idziemy do schroniska na odpoczynek i kubek gorącej herbaty.



Ogrzani i posileni postanowiliśmy podejść jeszcze do czeskiego schroniska Vosecka bouda. Całkiem niedawno, bo w październiku ubiegłego roku tam byliśmy. Teraz zobaczymy jak wygląda zimową porą.
Ze szczytu Szrenicy schodzimy zimowym wariantem szlaku, wracając na szlak czerwony tuż pod skałkami o nazwie Trzy Świnki. Z lewej strony cały czas towarzyszy nam przepiękna panorama na Śnieżne Kotły.









Szlak czerwony doprowadza nas do krzyżówki z żółtym, za którym skręcamy w prawo wchodząc na teren Czech. Za nami zostaje szczyt Szrenicy, z lewej w oddali widoczne skałki Twarożnik.



Szlak żółty po kilku minutach wędrówki doprowadza nas przed budynek Voseckiej boudy. Mając w pamięci pyszny gulasz z knedlikami, który jedliśmy tu jesienią wchodzimy do środka. 



Ostatnio niemal puste, dzisiaj wnętrze zapełnione jest ludźmi, a końca kolejki do kasy nie widać. Rezygnujemy z czeskiego specjału, podbijamy jedynie nasze książeczki GOT miejscową pieczątką (jesienią była pieczątka ze ślimakiem, teraz są z bałwankami 😁) i wracamy do Polski.
Za znakami szlaku żółtego ponownie dochodzimy do polskiego, czerwonego Głównego Szlaku Sudeckiego, którym rozpoczynamy powrotną wędrówkę do Szklarskiej Poręby. Dochodzimy do grupy skalnej Trzy Świnki, pięknie ozdobionej zimowymi nalotami.


Stąd po raz ostatni spoglądamy na Śnieżne Kotły i cały szczyt Szrenicy.




Rozpoczynamy schodzenie na początek do Schroniska na Hali Szrenickiej. Stąd ponownie mamy szeroką panoramą Gór Izerskich, jednak teraz już nie pokrytych szronem. Intensywnie świecące cały dzień słońce stopiło biały nalot z drzew.


Z lewej strony ponownie dostrzegamy szczyt Stogu Izerskiego oraz, czego rano nie wiedzieliśmy, również wieżę widokową na czeskim Smrk'u (1124 m n.p.m.). Tam byliśmy na zakończenie ubiegłorocznej zimy.


Na wprost przed nami prywatne schronisko na Wysokim Kamieniu.


Krótka przerwa w schronisku na ciepłą herbatę, po której schodzimy dalej. 
W promieniach zachodzącego słońca dochodzimy do Schroniska Kamieńczyk, skąd mamy pięknie podświetlony teraz szczyt Wysokiego Kamienia.


Z uwagą pokonujemy dość stromy i bardzo śliski odcinek szlaku spod Schroniska Kamieńczyk do Rozdroża pod Kamieńczykiem i niebawem dochodzimy z powrotem na parking.
Ruszamy w drogę powrotną do Jeleniej Góry. Po drodze postanawiamy jeszcze zatrzymać się przy Wodospadzie Szklarki. Z racji późnej pory, szybko parkujemy samochód i nie tracąc czasu ruszamy w kierunku wodospadu. To tylko pięć minut wędrówki, więc w mgnieniu oka docieramy pod budynek zamkniętego już Schroniska Kochanówka. A za nim piękny Wodospad Szklarki, którego całkowita wysokość wynosi 13,3 m.


To drugi pod względem wysokości wodospad w polskich Karkonoszach, po Wodospadzie Kamieńczyka oczywiście.
Po uwiecznieniu wodospadu wieczorową porą wracamy na parking i ruszamy już bezpośrednio do Jeleniej Góry, gdzie wstępujemy na obiadokolację i udajemy się do naszej kwatery na zasłużony po całodziennym wędrowaniu odpoczynek.


POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz