sobota, 2 stycznia 2021

NAJ… województwa lubuskiego

Miejsca niekoniecznie znane, a warte zobaczenia.

Nastał Nowy Rok 2021 🎉🎈. Jesteśmy pełni nadziei na lepsze jutro, na zażegnanie w końcu wszechobecnej pandemii koronawirusa. Wszyscy życzymy sobie powrotu do normalności!

Na drugi dzień Nowego Roku zaplanowaliśmy wyjazd w góry. I z takim nastawieniem kładliśmy się wczoraj spać. Dzisiejsza wczesna pobudka przyniosła jednak przymusową zmianę planów. Gęsta mgła jaka spowijała widoki zza okna zniechęciła nas do wyjazdu. Wróciliśmy zatem do łóżka dospać jeszcze co nieco 😁.
Obudziliśmy się już po nastaniu dnia. Szkoda spędzić go na siedzeniu w domu, tym bardziej, że mgła jakby delikatnie zaczęła odpuszczać. Podjęliśmy szybką decyzję o ruszeniu w nieco innym kierunku. Spakowani jesteśmy, więc tylko poranne odświeżenie, szybkie śniadanie i ruszamy w drogę.
Początkowo znaną nam doskonale drogą szybkiego ruchu S5 dojeżdżamy do Leszna. Tu zjeżdżamy z wygodnej trasy na drogę krajową nr 12. Opuszczamy województwo wielkopolskie i znajdujemy się teraz w lubuskim. Dojeżdżamy do miejscowości Wschowa. To nasz pierwszy przystanek. W centrum pod murami obiektu, który chcemy zobaczyć parkujemy samochód. Idziemy na staromiejski cmentarz ewangelicki z 1609 roku. To NAJstarsza chrześcijańska nekropolia w Polsce położona poza murami miasta. Współcześnie znajduje się tutaj muzeum i lapidarium rzeźby nagrobnej. Niestety obiekt jest zamknięty 😕. Obchodzimy dookoła cały cmentarz, jednak żadna z bram wejściowych nie jest otwarta. Pozostaje zerknięcie do środka przez kraty.





Po przeciwnej stronie zabytkowego cmentarza, na murach nowego cmentarza, ustawiono pomnik upamiętniający 100-lecie odzyskania przez Polskę niepodległości.


Ruszamy dalej. Droga krajowa nr 12 jest tak poprowadzona, że ponownie zmieniamy województwo. Teraz znajdujemy się w województwie dolnośląskim, gdzie mamy kolejny przystanek.


W miejscowości Głogów, w ciągu drogi krajowej nr 12 znajduje się dość nietypowa atrakcja, a mianowicie NAJwiększe rondo w Polsce. Rzeczywiście jest spore, gdyż jego centrum porastają całkiem dorodne, wysokie drzewa, a nawet postawiono budynki. 



Jednak to województwo lubuskie miało być naszą dzisiejszą destynacją i czym prędzej wracamy w jego granice. Dojeżdżamy do miejscowości Kożuchów. Tu czeka nas kolejna dzisiejsza atrakcja w postaci NAJdłuższych murów obronnych w Polsce i w Europie. Co więcej, mury są również jednymi z lepiej zachowanych, pomimo, iż ich długa historia sięga XIII wieku. Naprawdę robią wrażenie.



Jedziemy dalej. Przed nami główny punkt programu, który połączy zwiedzanie z planowaną pierwotnie na dzisiaj wędrówką górską 😄. Kierujemy się na Żagań i dalej na Żary. Tu odbijamy w kierunku południowym by dojechać do Lasu Żarskiego. Na jego terenie znajduje się Góra Żarska, zwana również Gołębią. Niewielki szczyt, bo mierzący niecałe 227 m n.p.m., jest NAJwyższym wzniesieniem województwa lubuskiego. Na przydrożnym parkingu zostawiamy samochód i ruszamy na szlak.


Kilkuminutowa wędrówka doprowadza nas na szczyt Góry Żarskiej. Jest ona o tyle charakterystyczna, że znajduje się tu przeciwpożarowa wieża obserwacyjna. Wejść na wieżę nie można. Za to w bezpośrednim jej sąsiedztwie zauważamy miejsce, w którym znajduje się szczyt. Zdobywamy najwyższe wzniesienie województwa lubuskiego. Tym samym przybywa nam 10 szczyt zaliczany do Korony Polski 💪.




Góra Żarska, zwana również Gołębią, nie jest jedyną atrakcją w okolicy. Za wskazaniami tablic informacyjnych ruszamy w kierunku wieży widokowej.


Leśna ścieżka doprowadza nas na szczyt Gołębiego Wzgórza, na którym dumnie stoi Wieża Promnitza. Wybudowana została w XIX wieku i swą nazwą upamiętnia założyciela tutejszych terenów parkowych. Jej ciekawa budowa z różnych rodzajów marmurów przyciąga oko. Nad wejściem wbudowano tablicę, na której widnieje data powstania wieży – rok 1864 oraz informacja, iż wieżę „Zbudowano z dobrowolnych datków miłośników przyrody Żar i okolic z inicjatywy Związku Upiększania Miasta”. Na wieżę można wejść więc czym prędzej wspinamy się po metalowych schodach.



Z tarasu na szczycie wieży nie mamy dzisiaj pasjonujących widoków. Przejrzystość powietrza pozostawia wiele do życzenia. Jednak z opisów dowiadujemy się, że przy sprzyjających warunkach dostrzec stąd można nawet Karkonosze i Góry Izerskie.


Wracamy na szlak. Teraz ruszamy w kierunku kolejnej wieży. Po drewnianych schodach mijamy całkiem głęboki wąwóz i tuż za nim wychodzimy przed masywną Wieżą Bismarcka. Nazwana na cześć Otto von Bismarcka, kanclerza Rzeszy, który przyczynił się do zjednoczenia Niemiec. Jej budowę rozpoczęto w 1914 roku i z powodu wybuchu I wojny światowej nie dokończono. Dzisiaj trochę straszy swoimi ruinami, ale na ich podstawie można wywnioskować jaka byłaby piękna, gdyby tylko została ukończona.



Wędrujemy sobie od wieży do wieży, a tymczasem wokół zaczyna robić się coraz ciemniej. Ale nie ma się co dziwić, gdyż zbliża się już godzina 16. Wracamy zatem w kierunku samochodu.
To jednak nie koniec atrakcji na dzisiaj. Ruszamy przez Żary w kierunku północnym. Dojeżdżamy do niewielkiej miejscowości Jasień. Tu przy kościele pw. Matki Boskiej Różańcowej znajduje się krzyż pokutny z 1813 roku. Jest on o tyle warty uwagi, że dzierży miano NAJmniejszego krzyża pokutnego w Polsce. Wykonany został z kamienia młyńskiego, a jego całkowita wysokość to zaledwie 37 cm.



Na uwagę zasługuje również sam kościół. Pochodzi z 1 połowy XVIII wieku, a w jego wnętrzu zachował się piękny polichromowany strop.



Na skwerze przed kościołem znajduje się kamień upamiętniający księdza Jerzego Popiełuszkę, a za nim skierowana w stronę kościoła figura Matki Boskiej.


Wokół zrobiło się już całkowicie ciemno. Postanawiamy w drodze powrotnej do Poznania zahaczyć jeszcze o Zieloną Górę - NAJwiększe miasto województwa lubuskiego. To już niemal nasza tradycja w ostatnim czasie, wieczorny spacer po mieście 😁.
Dojeżdżamy do centrum, gdzie nieopodal Starego Rynku parkujemy samochód. Ruszamy na miejski spacer w świetle lamp. Już na wstępie na jednej z latarni dostrzegamy figurkę. 


Idziemy dalej. Dochodzimy do Starego Rynku, gdzie stoją kolejne. Okazuje się, że to Zielonogórskie Bachusiki, wesołe duszki, które stały się symbolem miasta. Bachus to rzymski odpowiednik Dionizosa, greckiego boga winnej latorośli i wina. A Zielona Góra słynie przecież z corocznego Winobrania. Ciekawy pomysł, coś na wzór Wrocławskich Krasnali.



Głównym obiektem zielonogórskiego rynku jest Ratusz. Teraz, wieczorową porą, pięknie podświetlony. Na jego ścianie dostrzegamy dwie tablice. Jedna upamiętnia pierwszego burmistrza Zielonej Góry, w latach 1942-1945 więźnia obozu koncentracyjnego Auschwitz, Tomasza Sobkowiaka. Druga, wisząca sąsiednio, wykonana została z okazji XX rocznicy restytucji samorządu terytorialnego na Ziemi Lubuskiej.



Idziemy w kierunku północnym, na Plac Powstańców Wielkopolskich. Przy nim znajduje się Pomnik Dobosza, który upamiętnia ten zwycięski ruch niepodległościowy z 1918 roku. Po drodze mijamy kolejne Bachusiki, które chowają się niemal w każdym zakątku.







Tuż obok znajduje się Fontanna Muzyczna. Swą nazwę zawdzięcza bezpośredniemu sąsiedztwu Filharmonii Zielonogórskiej. Dzisiaj oczywiście wody w fontannie nie uświadczymy, jednak jej ruch doskonale odzwierciedlają światełka.


Przed budynkiem filharmonii dostrzegliśmy coś wyjątkowego. To złamane serce Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Upamiętnia ono tragiczne wydarzenia jakie rozegrały się w dniu 13 stycznia 2019 roku w Gdańsku, podczas 27 finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, kiedy to prezydent Gdańska, Paweł Adamowicz, został śmiertelnie ugodzony nożem.


Koło filharmonii naszą uwagę zwraca kościół. Jego szachulcowa budowa przyciągnęła oko już wcześniej, gdy byliśmy koło Pomnika Dobosza. Jednak dopiero z perspektywy przykościelnego placu prezentuje się najpiękniej.
To Kościół pw. Matki Boskiej Częstochowskiej z 1 połowy XVIII wieku, jeden z najstarszych kościołów w mieście. Przed kościołem stoi Pomnik św. Urbana I, patrona Zielonej Góry. Jak przystało na miasto Winobrania, papież częstuje przechodniów kiścią winogron.


Wracamy na rynek, z którego skręcamy w lewo i ulicą Kościelną podchodzimy do Konkatedry pw. św. Jadwigi Śląskiej.


Kościół pochodzi z II połowy XIII wieku i jest najstarszym zabytkiem Zielonej Góry. W środku odbywa się właśnie msza święta i nie będziemy przeszkadzać w prowadzonym nabożeństwie. 
Co za to na zewnątrz zasługuje na uwagę? Na pewno figura św. Jana Nepomucena, stojąca przy południowej ścianie świątyni. To najstarszy pomnik w mieście.



Na uwagę zasługują również spiżowe drzwi wejściowe do konkatedry. Pięknie zdobione, stanowią główne wejście do świątyni.



Spod konkatedry, przez Myśliwski Zaułek z kolejnymi figurkami, tym razem myśliwych, kierujemy się jeszcze ku Wieży Łaziennej, zwanej również Głodową. To kolejny cenny zabytek Zielonej Góry pochodzący ze średniowiecza.








Wracamy ponownie na Stary Rynek, na którym św. Mikołaj zostawił swoje sanie 🎅.


Na tym kończymy wieczorny spacer po Zielonej Górze. Ostatni rzut oka na Stary Rynek i wracamy do samochodu. Ruszamy w drogę powrotną do domu. Niestety ponownie zaczyna pojawiać się mgła. Na szczęście wygodna droga szybkiego ruchu S3 i dalej autostrada A2 ułatwiają jazdę i po około 1,5-godzinnej podróży szczęśliwie dojeżdżamy do Poznania.


POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz