wtorek, 10 czerwca 2014

Kaymakli i Konya z zakończeniem w Antalya (Turcja)

Zakończenie objazdu Turcji.

I nastał ten dzień, ostatni dzień części objazdowej po Turcji. Po śniadaniu wymeldowujemy się z hotelu i ruszamy w ostatni etap podróży. Zanim jednak dojedziemy do "mety", którą jest Antalya odwiedzamy jeszcze dwa miejsca.
Na początek zatrzymujemy się w Kaymakli i zwiedzamy podziemne miasto wykute w tufie wulkanicznym. Przechodzimy wąskimi korytarzami przez kolejne pomieszczenia. 










Tym akcentem kończymy nasze spotkanie z Kapadocją. Nie było ono zbyt długie, bo trwało niecałe 2 dni, za to było piękne i bogate w cudowne krajobrazy. To co widzieliśmy na pewno na długo pozostanie w naszej pamięci i niejednokrotnie zagości na ekranie komputera w formie tapety 😉.
Ruszamy do ostatniego miasta, które mamy w planie zwiedzania. Jedziemy do świętego miejsca. Po drodze zatrzymujemy się przy jednej z kilku zachowanych budowli, które dawniej pełniły funkcję oazy. To Karavan Sarai, czyli właśnie oazy dla karawan przemierzających niegdyś Turcję.





W końcu wjeżdżamy do krainy Derwiszów (wirujących Derwiszów), czyli tureckich zakonników muzułmańskich, którzy w charakterystycznym tańcu (wirowaniu) zapadali w trans, dzięki któremu rosła ich miłość do Stwórcy. 


Dojeżdżamy do miejscowości Konya i odwiedzamy Muzeum Mevlany. Mieści się ono w budynku Zakonu Derwiszów, w którym pod turkusową kopułą pochowany został założyciel zakonu - Mevlana. Dla nas to muzeum, dla Derwiszów to święte miejsce.








Wizytą w Konya kończymy objazd Turcji. Przejeżdżamy do miejsca, w którym wszystko się zaczęło, do Antalya. Tym samym zataczamy duże koło o obwodzie około 3000 km, które przebyliśmy. Wzdłuż zachodniego wybrzeża Turcji podążaliśmy na północ aż do Stambułu. Z tego wielkiego miasta przez stolicę, Ankarę przejechaliśmy do pięknej Kapadocji, z której powróciliśmy na południe przez Konya do Antalya. To była długa, męcząca, ale obfitująca w niezapomniane zabytki i krajobrazy podróż. Na zakończenie udajemy się jeszcze w wieczorny spacer po Antalya.





POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz