sobota, 4 października 2014

Pacanów i Zalipie

W drodze w Bieszczady.

Nastała złota, polska jesień. Sprzyjająca aura sprawia, że na drzewach możemy podziwiać piękne kolory liści. To jest niepowtarzalna okazja na wyjazd w Bieszczady. O tej porze roku podobno są najpiękniejsze. I chcemy się o tym przekonać na własne oczy. Mamy tydzień wolnego do dyspozycji.
W sobotę rano, skoro świt ruszamy w daleką drogę. Przed nami ponad 700 km podróży. Dla urozmaicenia zaplanowaliśmy sobie do odwiedzenia dwa ciekawe miejsca. Pierwszym z nich jest Pacanów, gdzie „kozy kują”. Tak, to ten słynny Pacanów z bajki o Koziołku Matołku autorstwa Kornela Makuszyńskiego. I jego postać jest tu zauważalna dosłownie wszędzie. Matołkiem Pacanów stoi 😀.










Po spotkaniu z Koziołkiem Matołkiem jedziemy dalej. Kolejnym naszym celem jest nietypowa wieś Zalipie. Nietypowa o tyle, że bardzo kolorowa. Chaty, zagrody, wnętrza domów, dosłownie wszystko wymalowane jest w regionalne wzory. Przepięknie to wygląda!


Zwiedzamy jedną z zagród, w której znajduje się Muzeum Zagroda Felicji Curyłowej. Postać ta była pomysłodawcą tak pięknej sztuki ludowej. Współcześnie muzealny dom wygląda identycznie jak za życia malarki.












Sąsiednie gospodarstwa również są bogato zdobione. Nawet studnia i huśtawka zyskały ludowe malunki.





Podjeżdżamy jeszcze do kościoła św. Józefa Oblubieńca, którego wnętrze również ozdobione jest motywami zalipiańskimi.







Kończymy naszą wizytę w barwnym Zalipiu i ruszamy w dalszą drogę. Przed nami jeszcze sporo kilometrów do celu, którym jest miejscowość Kalnica.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz