środa, 26 kwietnia 2017

Lackowa - najwyższy szczyt Beskidu Niskiego

Chyba najbardziej strome podejście z jakim przyszło nam się zmierzyć do tej pory.

Dzień piąty. Zakończyliśmy pobyt w Rabce-Zdroju. Spakowani przejeżdżamy dalej na wschód w kierunku Beskidu Niskiego. Zanim pojedziemy do naszej nowej kwatery, najpierw ruszamy na szlak. Jedziemy do Izb, małej miejscowości położonej na wschód od Krynicy-Zdrój. Po drodze mijamy liczne w tym rejonie przydrożne kapliczki. Dla nas są one swego rodzaju atrakcją, w naszych stronach się ich nie spotyka.




Tymczasem docieramy do naszego miejsca startowego. Samochód zostawiamy naprzeciw wjazdu do gospodarstwa Końska Dolina. Stąd ruszamy żwirową drogą prosto przed siebie w kierunku Przełęczy Beskid. Po drodze napotykamy pierwsze wiosenne kwiatki.



Na Przełęczy Beskid (644 m n.p.m.) wchodzimy na szlak koloru czerwonego. On doprowadzi nas na najwyższy szczyt Beskidu Niskiego. Rozpoczynamy najpierw delikatne zdobywanie wysokości. Z każdym krokiem szlak zaczyna coraz stromiej prowadzić pod górę, aż ukazuje się przed naszymi oczami praktycznie pionowa ściana. Wydaje się nie do przejścia. Ale cóż, trzeba i ją pokonać. Powoli wspinamy się. Na odcinku niecałych 200 metrów pokonujemy 100 metrów różnicy wysokości.





W miejscu, gdzie szlak czerwony skręca w prawo droga wypłaszczyła się. Weszliśmy na masyw, teraz już delikatnie pod górę idziemy w kierunku szczytu. I jest! Lackowa o wysokości 977 m n.p.m. zdobyta! Jesteśmy na najwyższym szczycie Beskidu Niskiego. Ku naszej radości na szczycie zastajemy skrzyneczkę, a w niej pieczątkę. Niestety jest trochę obdarta, ale wykonujemy całkiem czytelny stempel.


Po krótkim odpoczynku, sesji fotograficznej dokumentującej zdobycie szczytu ruszamy w drogę powrotną. Wracamy tak samo jak tu doszliśmy, trochę niepewni stromego zejścia.
Powoli schodzimy szczęśliwie na dół. Po drodze spotykamy trzyosobową grupę pytającą o dalszą drogę. Motywujemy ich, że to tylko tak strasznie wygląda.
Po drodze spotykamy kolejne oznaki wiosny. Nie tylko flora obudziła się do życia, ale też fauna.




Z Lackowej zeszliśmy na Przełęcz Beskid, skąd żwirową drogą wróciliśmy do Izb. Po drodze jeszcze spojrzeliśmy na mocno wyniesiony nad terenem szczyt najwyższego szczytu Beskidu Niskiego... tam jeszcze przed chwilą byliśmy.
Z Izb pojechaliśmy do Krynicy-Zdroju, naszej nowej lokalizacji na najbliższe 3 doby.


Parametry wędrówki:
   Długość 6,2 km.
      Czas przejścia 2:45 h.
         Suma przewyższeń 377 m.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz