wtorek, 25 kwietnia 2017

Wysoka (Wysokie Skałki) przez Wąwóz Homole - najwyższy szczyt Pienin

 Spodziewając się dalszej zimy, mamy piękną wiosnę.

Czwarty dzień naszych wędrówek po Beskidach. Szliśmy już w śniegu na Lubomir, w zamieci śnieżnej na Mogielicę, w śniegu po kolana na Turbacz, teraz jedziemy w Pieniny. Wyjeżdżamy z Rabki-Zdroju na Zakopiankę, z której na wysokości Nowego Targu odbijamy w kierunku Krościenka nad Dunajcem. Dalej mijając piękną Szczawnicę dojeżdżamy do miejscowości Jaworki. To będzie nasze dzisiejsze miejsce startu. Zostawiamy samochód na dużym parkingu niedaleko Wąwozu Homole i ruszamy na szlak. Dzisiaj prowadzi nas kolor zielony.


Przekraczając granicę Rezerwatu Przyrody "Wąwóz Homole" wydaje nam się, że wkraczamy w inny świat. Do tej pory przyzwyczajeni byliśmy do białego otoczenia, do przecierania szlaków w śniegu, tymczasem tutaj piękna, ciepła i słoneczna wiosna. Roślinność się budzi z zimowego letargu, niektóre kwiatki już kwitną. Jakże inny krajobraz od ostatnio widzianych. Dziwny, ale przez to bardzo ciekawy i nieobliczalny mamy klimat.







A sam Wąwóz Homole piękny. Zwłaszcza o tej porze roku, gdy człowiek spragniony jest zieleni i kwiatów. Tuż za jego górnym wyjściem jest miejsce piknikowe. Zrobiliśmy sobie tu krótką przerwę i niebawem ruszyliśmy w dalszą drogę.



Z Wąwozu Homole wychodzi się na żwirową drogę, w którą należy skręcić w prawo za znakami szlaku zielonego. Idąc nią doszliśmy do strumyku, który należało przekroczyć. Teraz rozpoczęliśmy wspinanie. Idąc przez Polanę pod Wysoką, wchodząc na teren Rezerwatu Przyrody "Wysokie Skałki" doszliśmy do rozwidlenia szlaków.




To rozwidlenie szlaków to właściwie skręt szlaku niebieskiego w prawo. W tym miejscu zaczyna się szlak dojściowy na szczyt Wysokiej, bez koloru. Ruszamy ostro pod górę. Miejscami wybudowano dla ułatwienia schody. Po około 20 minutach zdobywamy kolejny szczyt z Korony Gór Polski. Wchodząc na wysokość 1050 m n.p.m. zdobywamy Wysoką, najwyższy szczyt Pienin. Widoki stąd zapewne są piękne, jednak nieznaczna przejrzystość powietrza nie pozwala nam na ich podziwianie.


Po pamiątkowym zdjęciu na szczycie wracamy na rozstaje, gdzie zostawiliśmy szlak niebieski. Kierujemy się dalej jego śladem. Przechodząc przez pomniejsze szczyty Borsuczyny (939 m n.p.m.) oraz Durbaszkę (934 m n.p.m.) doszliśmy do Polany pod Durbaszką. W tym miejscu odbijamy w dół w wydeptaną ścieżkę w kierunku Schroniska pod Durbaszką.


Obiekt ten to właściwie Górski Ośrodek Szkolno-Wypoczynkowy im. Władysława Pilińskiego "Pucka" pod Durbaszką. Wstępujemy do środka na krótki odpoczynek i posiłek.
Zregenerowani i gotowi do dalszej drogi ruszamy na szlak. A właściwie na schodzenie bez szlaku drogą dojazdową do schroniska. Po drodze oglądamy się ostatni raz spoglądając na obiekt.


Schodzimy do miejscowości Jaworki, w której mamy zaparkowany samochód. Po drodze natykamy się jeszcze na nietypowy widok. Cała polana pokryta porośniętymi trawą kopcami kretów. Ciekawy widok.


Ruszamy w drogę powrotną do Rabki-Zdroju. Krótką przerwę robimy w Dębnie Podhalańskim, gdzie znajduje się niezwykły zabytek. To drewniany Kościół św. Michała Archanioła wybudowany w drugiej połowie XV wieku. Niezwykły o tyle, bo wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Niestety świątynia jest zamknięta, więc możemy popatrzeć na nią jedynie z zewnątrz.


Parametry wędrówki:
   Długość 9,7 km.
      Czas przejścia 3:20 h.
         Suma przewyższeń 546 m.

POZDRAWIAMY