poniedziałek, 19 czerwca 2017

Babia Góra - najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego

Ostatni z koronnych szczytów Beskidów.

Po dwóch dniach niepogody, które spędziliśmy w basenach jaskiniowych Miscolc Tapolca na Węgrzech oraz na zakupach w Zakopanem, nastał w końcu piękny słoneczny poranek. W czasie tegorocznych wakacji w Tatrach planowaliśmy podjechać na jeden dzień w Beskid Żywiecki zdobyć jego najwyższy szczyt. I dzisiaj nastał ten dzień.
Wyjeżdżamy z Kościeliska w kierunku Zawoi. Wędrówkę chcieliśmy rozpocząć z południowej części wsi, z Zawoi Markowej. Znajduje się tutaj parking, na którym mogliśmy zostawić samochód i wejście do Babiogórskiego Parku Narodowego. Zakupujemy bilety do parku i po chwili wędrujemy zielonym szlakiem.



Po ponad 1,5-godzinnej wędrówce doszliśmy do Schroniska PTTK na Markowych Szczawinach. Postanowiliśmy tu chwilę odpocząć i posilić się kanapkami. Coś ciepłego zjemy w drodze powrotnej.



Ze schroniska ruszyliśmy dalej obierając za przewodnika znaki koloru żółtego. To szlak prowadzący na najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego przez Perć Akademików. Początkowo towarzyszył nam również szlak niebieski. Jednak w chwili odbicia w prawo, pod górę w las opuściliśmy szlak niebieski idąc za znakami szlaku żółtego. Soczystości świeżej, wiosennej zieleni nie było końca.






Tymczasem doszliśmy do najtrudniejszego odcinka Perci Akademików. Szlak ten jest w Beskidach odpowiednikiem tatrzańskiej Orlej Perci. Oczywiście dużo łatwiejszym odpowiednikiem.
Wspinamy się zatem po łańcuchach i metalowych stopniach wychodząc na ostatni kamienny odcinek przed szczytem. Poczuliśmy się trochę zawiedzeni Percią Akademików, gdyż spodziewaliśmy się nieco trudniejszego i przede wszystkim dłuższego podejścia ze sztucznymi ułatwieniami.








Podziwiając piękną wiosnę na zboczach osiągnęliśmy szczyt. Znajdowaliśmy na Babiej Górze, na wysokości 1725 m n.p.m. To najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego, zwany również Królową Beskidów. Nasza radość jest tym większa, że zdobyliśmy ją w 2017 roku, który ogłoszony został Rokiem Babiej Góry.



Na Babiej Górze zastał nas intensywny wiatr. To dość charakterystyczne dla tego szczytu. Chowając się przed wiatrem, usiedliśmy za kamiennym murkiem na odpoczynek. W promieniach słońca i cieple bijącym od wygrzanych kamieni zjedliśmy kanapki i ruszyliśmy w drogę powrotną. 
Szlak żółty prowadzący Percią Akademików jest jednokierunkowy. Postanowiliśmy zatem zejść przez Przełęcz Brona. Za znakami szlaku czerwonego rozpoczęliśmy schodzenie z Królowej Beskidów. Co jakiś czas odwracaliśmy się jeszcze spoglądnąć na kamienny "kopiec kreta" stanowiący wierzchołek Babiej Góry. Z każdym krokiem stawała się coraz mniejsza.





Czerwonym szlakiem, przez Przełęcz Brona zeszliśmy ponownie do Schroniska na Markowych Szczawinach. Za zdobycie szczytu Babiej Góry, z okazji ogłoszonego roku jej imienia, otrzymaliśmy tu pamiątkowe Dyplomy. 
Zjedliśmy ciepły posiłek i zielonym szlakiem wróciliśmy do Zawoi Markowej na parking. Czekała nas jeszcze droga powrotna w Tatry, do Kościeliska.


Ostatni beskidzki szczyt z Korony Gór Polski został zdobyty. Tą wędrówką zakończyliśmy ponadto zdobywanie Korony Beskidów Polskich. A wszystko w roku Babiej Góry 🙌.

Parametry i trasa wędrówki: 


POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz