Ósmy dzień naszych tatrzańskich wakacji. Po wczorajszym wypoczynku na szczycie Gubałówki jesteśmy pełni energii i gotowi na nowe wyzwania. A to dzisiejsze będzie spore.
Bladym świtem, bo jeszcze przed godziną 5 wychodzimy z naszej kwatery w Kościelisku. Dzisiaj samochód zostaje na miejscu. Ruszamy pieszo. Wędrujemy do Kir, gdzie znajduje się wejście do Doliny Kościeliskiej. Czeka nas jej przejście, które jest dopiero początkiem wielkiej przygody. Po drodze mijamy naszą bacówkę, w której niezmiennie od lat kupujemy oscypki. Dzisiaj dopiero budzi się do życia. Po około 2 godzinach od wyjścia osiągamy Schronisko na Hali Ornak.
O tej godzinie schronisko jeszcze jest nieczynne. Tzn. można oczywiście wejść do środka, nieczynna jest część restauracyjna. Robimy krótką przerwę na zjedzenie kanapek i niebawem ruszamy w dalszą drogę. Ruszamy żółtym szlakiem w kierunku Iwanickiej Przełęczy.
Idąc lasem szybko nabieramy wysokości. Wysokość 1459 m n.p.m. oznaczającą Iwanicką Przełęcz osiągamy po niewiele ponad godzinie marszu od schroniska. Tu opuszczamy szlak żółty, zmieniając go na kolor zielony i idziemy w kierunku Siwej Przełęczy przez Ornak. Rozpoczynają się widoki.
Przechodząc przez Suchy Wierch Ornaczański (1832 m n.p.m.) dochodzimy na Ornak (1854 m n.p.m.). Rozpościera się stąd piękna panorama Tatr Zachodnich. Na wprost przed nami ukazuje się cel naszej wędrówki - Starorobociański Wierch.
Idąc dalej zielonym szlakiem przeszliśmy przez kolejne szczyty: Zadni Ornak (1867 m n.p.m.) i Kotłową Czubkę (1840 m n.p.m.), za którą zeszliśmy na Siwą Przełęcz. Spotkał się tu z nami czarny szlak prowadzący Starorobociańską Doliną z Doliny Chochołowskiej. Stąd jeszcze podejście na Gaborową Przełęcz, zwaną również Raczkową Przełęczą i znajdujemy się na prostej na szczyt. Zmieniamy kolor szlaku na czerwony i rozpoczynamy wspinanie.
Wejście na Starorobociański Wierch jest dość strome. Dodatkową trudnością są ruchome kamienie i żwir, na których łatwo się poślizgnąć. Nagrodą za wysiłek są wspaniałe widoki nie tylko na Tatry Zachodnie, ale również na Tatry Wysokie. Dobrze widoczne jest też całe wzniesienie Ornaku, którym tu przywędrowaliśmy, a także nasza dalsza droga przez Kończysty- i Trzydniowiański Wierch.
Starorobociański Wierch o wysokości 2176 m n.p.m. zdobyty! Jesteśmy na najwyższym szczycie polskich Tatr Zachodnich. Zdobyliśmy tym samym kolejny szczyt do Turystycznej Korony Tatr.
Ruszamy dalej, schodząc ze szczytu drugim zboczem. Idziemy w kierunku Kończystego Wierchu. Z lewej w dole otwiera nam się panorama na Zadnią Raczkową Dolinę z pięknie ulokowanymi Raczkowymi Jeziorami. Jeszcze trochę pod górę i osiągamy 2002 m n.p.m. Jesteśmy na Kończystym Wierchu.
Kończysty Wierch, podobnie jak Starorobociański Wierch są szczytami granicznymi ze Słowacją. Na każdym znajdziemy słupek z literką "P" i "S" po przeciwnej stronie.
Na szczycie wita nas silny wiatr, przez który szybko oglądamy widoki i ruszamy w dalszą drogę. Rozpoczynamy ostateczne schodzenie poniżej wysokości 2000 m n.p.m. Po prawej cały czas widzimy równolegle do nas wzniesienie Ornaku, w dole ukazują się małe stawki - to Dudowe Stawki.
Dochodząc na wysokość 1758 m n.p.m. zdobywamy kolejny szczyt dzisiejszego dnia. Jesteśmy na Trzydniowiańskim Wierchu. Oglądamy się za siebie i widzimy jak długi odcinek już przeszliśmy od zejścia z najwyższego szczytu polskich Tatr Zachodnich.
Z Trzydniowiańskiego Wierchu schodzimy czerwonym szlakiem na Polanę Chochołowską. Tu zauważamy ostatni powóz i szybko go rezerwujemy. Krótka wizyta w schronisku celem uzupełnienia płynów i ruszamy wygodnie się rozsiadając w bryczce.
Tak dojechaliśmy do samej głównej drogi, gdzie złapaliśmy BUS'a i wróciliśmy do Kościeliska. Zmęczeni, ale szczęśliwi po całym dniu wędrowania wróciliśmy do naszej kwatery na zasłużony odpoczynek... zbliżała się już godzina 19.
Parametry i trasa wędrówki:
Parametry i trasa wędrówki:
POZDRAWIAMY☺