poniedziałek, 17 sierpnia 2020

Ponownie na Łysicy - wędrówka szlakiem czerwonym ze Świętej Katarzyny

Na najwyższym szczycie Gór Świętokrzyskich i województwa... mazowieckiego.

Dzisiejszy poranek wita nas ciepło i słonecznie. Po wczorajszej części dnia spędzonej w stolicy województwa świętokrzyskiego - Kielcach, dzisiaj nastawiamy się typowo na góry. I to na te najwyższe 😁.
Dzień zaczynamy od przejazdu kilka kilometrów na południe od Krajna Pierwszego, w którym mamy kwaterę, do miejscowości Daleszyce. Przecinamy drogę krajową nr 74 i ulicą Świętokrzyską podążamy przez wieś Górno w kierunku naszego celu. 
Po dojechaniu do Daleszyc zjeżdżamy z asfaltowej drogi w lewo na jej szutrowy odpowiednik. Jeszcze kilkaset metrów i dojeżdżamy do parkingu pod wieżą widokową. Nie tracąc czasu wspinamy się na górę.


Widoki z wieży w Daleszycach raczej nie należą do porywających. Panorama rozpościera się jedynie na południową stronę, północną całkowicie zasłania las.



Kolejny punkt widokowy w Górach Świętokrzyskich mamy zdobyty, możemy ruszać dalej. Wracamy  na północ w kierunku Krajna Pierwszego. Mijamy tę miejscowość i po chwili dojeżdżamy do Świętej Katarzyny. To będzie doskonała lokalizacja do wyruszenia na najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich.
Samochód zostawiamy na parkingu przy ulicy Klasztornej, skąd ruszamy czerwonym Głównym Szlakiem Świętokrzyskim na szczyt. 
Po kilku minutach dochodzimy do bramy wejściowej do Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Tu zakupujemy bilety wstępu, podbijamy pieczątki w naszych książeczkach GOT i rozpoczynamy wspinanie.



Tuż za wejściem na teren Świętokrzyskiego Parku Narodowego mijamy po prawej pomnik poświęcony pamięci wszystkich ofiar pomordowanych w tym miejscu w 1943 roku przez hitlerowców.


Mogiła pomordowanych około 80 żołnierzy znajduje się z kolei na lewo od głównego szlaku. Prowadzi do niej wyłożona drewnianymi belkami ścieżka.



Chwila ciszy nad wydarzeniami, które miały tu miejsce, po czym ruszamy dalej za znakami szlaku czerwonego. Po kilku metrach, po lewej, mijamy kolejny pomnik. Ten upamiętnia jednego z wybitnych Polaków, syna ziemi świętokrzyskiej, Stefana Żeromskiego.


Kilka metrów za pomnikiem Żeromskiego dochodzimy do Źródła i Kapliczki Świętego Franciszka. Wg wierzeń miejscowej ludności, woda ze źródełka ma moc leczenia chorób oczu.




Krótki odcinek między bramą, a Źródłem Św. Franciszka obfituje w liczne atrakcje. Teraz wkraczamy już typowo na górski szlak. Trzymając się znaków czerwonych wpinamy się na szczyt.



Około godzinna wędrówka doprowadza nas ostatecznie na najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich - Łysicę.



Oprócz tabliczki z oznaczeniem szczytu i kilku szlakowskazów, znajduje się tutaj również drewniany krzyż, który w roku 2016 został odnowiony z okazji 1050 rocznicy Chrztu Polski.


Za krzyżem rozpościera się niewielki i jedyny widok z tego szczytu.


No właśnie... Łysica jako najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich 😏. 
W ostatnich latach pojawiło się wiele niejasności co do tego szczytu. Do tej pory Łysica z wysokością 612 m n.p.m. uchodziła za najwyższą. I tak została zaliczona do Korony Gór Polski. Najnowsze badania pokazały jednak, że nie tylko sama Łysica jest wyższa (bo ma 613,31 m n.p.m.), ale co więcej, wyższa jest jej sąsiadka Skała Agaty (613,96 m n.p.m.).
Nie zmienia to faktu, że najwyższą w Górach Świętokrzyskich pozostaje Łysica, tylko nie jej wierzchołek zachodni (z krzyżem), a wschodni, zwany właśnie Skałą Agaty.

No to skoro jesteśmy już na wierzchołku zachodnim Łysicy, wypada podejść na ten najwyższy. Ruszamy dalej za wskazaniami czerwonego szlaku, mijając po lewej na jednym z drzew piękną, drewnianą kapliczkę.


Na jednym z drzew z oznaczeniem czerwonego szlaku, widnieje wyryta strzałka kierująca na Skałę Agaty. Znajduje się ona jednak poza szlakiem.



Znajdujemy się zatem możliwie najbliżej najwyższego szczytu Gór Świętokrzyskich, wschodniego wierzchołka Łysicy, czyli najbliżej wysokiej na 613,96 m n.p.m. Skały Agaty.
Cel został osiągnięty. Za znakami czerwonego Głównego Szlaku Świętokrzyskiego rozpoczynamy drogę powrotną. Przez wierzchołek zachodni Łysicy (z krzyżem) wracamy na dół do Świętej Katarzyny na parking.



Zanim jednak udamy się w dalszą drogę, przechodzimy ukosem przez parking i wchodzimy na wąską leśną ścieżkę w rogu. Po dosłownie kilku metrach dochodzimy do Kapliczki Żeromskiego. 
Tak naprawdę to wzniesiona w XVIII wieku kaplica grobowa rodziny Jankowskich. Jednak ze względu, iż odwiedził ją w latach szkolnych Stefan Żeromski, i co więcej, wyrył na jej ścianie swoje imię i nazwisko, dzisiaj bardziej znana jest właśnie jako Kapliczka Żeromskiego. W jej sąsiedztwie znajdują dwie symboliczne mogiły. Jedna ku pamięci Powstańców Styczniowych z 1863 roku, druga poświęcona ofiarom II wojny światowej z lat 1939 - 1945.







Wracamy na parking do samochodu. To nie koniec atrakcji na dzisiaj. Mamy zdobyty najwyższy szczyt Gór Świętokrzyskich, teraz planujemy zdobyć najwyższy szczyt województwa mazowieckiego. Ten oddalony jest zaledwie o 45 km, stąd decyzja o jego zdobyciu, skoro jesteśmy w tych okolicach.
Ruszamy zatem na północ. Odcinek drogi między Świętą Katarzyną, a Bodzentynem przebiega przez Świętokrzyski Park Narodowy, o czym informują tablice. Podążamy w kierunku Skarżyska-Kamiennej.


Z wygodnej drogi szybkiego ruchu S7, po minięciu Skarżyska-Kamiennej, zjeżdżamy na wysokości Woli Korzeniowej na zachód. Kierujemy się ku miejscowości Hucisko, w której na jednym ze słupów dostrzegamy szlakowskaz drogi rowerowej, kierujący na Górę Altanę.


Koło przydrożnego krzyża parkujemy samochód i za wskazaniami szlaku rowerowego ruszamy w kierunku szczytu. Równolegle z drogą rowerową podąża zielony szlak pieszy, który przez las, pokonując niemal niezauważalne przewyższenia doprowadza nas do celu.




Zdobywamy najwyższy szczyt województwa mazowieckiego, wysoką na 408 m n.p.m. Altanę. Znajduje się tutaj obserwacyjna, stalowa wieża przeciwpożarowa.


Wracamy zielonym szlakiem do miejscowości Hucisko, do naszego samochodu i ruszamy w drogę powrotną. Ponownie mijamy Bodzentyn, Świętą Katarzynę i przed dojechaniem do Krajna Pierwszego zatrzymujemy się w znanym już nam Zajeździe na Widoku na pyszny obiad 😋.



POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz