niedziela, 2 sierpnia 2020

Z Poznania do Moraczewa, czyli rowerem na wschód od Poznania

Trzy dni na rowerowym siodełku.

Przed nami ponownie weekend na siodełku. Tym razem jednak będzie to wycieczka trzydniowa. Prognozy pogody są bardzo optymistyczne.
W piątkowy wieczór, w promieniach zbliżającego się do zachodu słońca ruszamy na pierwszy etap wycieczki. Z Poznania przejeżdżamy do oddalonego o około 20 kilometrów na wschód Barcinka. Tu nocujemy.


Sobota budzi nas pięknie świecącym słońcem. Dzisiaj ruszamy w najdłuższy etap całej wycieczki. Na początek przez Jerzykowo, Borowo Młyn i stację kolejową Promno kierujemy się do Pobiedzisk. Po drodze przejeżdżamy przez Rezerwat Przyrody "Jezioro Dębiniec".



Leśnymi drogami wyjeżdżamy na ruchliwej asfaltowej drodze łączącej Pobiedziska z Kostrzynem. Skręcamy w lewo na asfalt i dojeżdżamy nim do Pobiedzisk. Tu wita nas piękny mural poświęcony Powstaniu Wielkopolskiemu 1918-1919 i wydarzeniom Poznańskiego Czerwca 1956 roku, kiedy to odbył się pierwszy w czasach PRL strajk generalny i manifestacje uliczne.



Podążamy dalej ulicą Kostrzyńską. Po prawej, przed budynkiem szkoły podstawowej, mijamy pomnik Kazimierza Odnowiciela.



Ulica Kostrzyńska doprowadza nas rynek w Pobiedziskach. Tu, oprócz figury Jezusa, mamy pomnik poświęcony Powstańcom Wielkopolskim 1918-1919 i wszystkim poległym za Ojczyznę. 
W lokalnej cukierni zakupujemy kawę i jagodzianki, zasiadamy wygodnie na jednej z ławek na rynku i robimy przerwę regeneracyjną.





Ciekawym elementem pobiedziskiego rynku jest również fontanna. Przedstawia ona trzech braci Lecha, Czecha i Rusa, którzy, zgodnie z legendą, szykują się do wyruszenia na poszukiwanie ziem dla swoich ludów.


Nieco z boku rynku stoi kościół pw. św. Michała Archanioła. Świątynia powstała na przełomie XIII i XIV wieku i zalicza się do najstarszych kościołów gotyckich na terenie Wielkopolski.




Wyjeżdżamy z Pobiedzisk. Opuszczamy powoli zabudowania, a przed nami pojawiają się szerokie pola. Jedziemy do miejscowości Węglewo.


Węglewo odwiedziliśmy już w 2014 roku, podczas wycieczki Szlakiem Kościołów Drewnianych wokół Puszczy Zielonki. Znajduje się tutaj drewniana świątynia pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej wybudowana na początku XIX wieku. Jednak historia węglewskiej parafii sięga dużo dalej, bo aż wieku XIII, co czyni ją najstarszą na szlaku.





Opuszczamy Węglewo, a przed nami już niedługi odcinek do Moraczewa. Tu znajduje się skansen z wiatrakami zaliczany do Szlaku Piastowskiego.


Wiatraki typu koźlak, które tu widzimy pochodzą z początku XIX wieku i zostały przetransportowane ze Swadzimia koło Swarzędza oraz Sołeczna i Sędziwojowic koło Wrześni.


Zbliża się godzina 16, czas na powrót. Jeszcze przecież wiele kilometrów przed nami. Jedziemy ponownie przez Węglewo i dalej przez miejscowości Główna i Główienka dojeżdżamy do Jerzyna.


W Jerzynie kierujemy się na Gorzkie Pole i znany już Borowo Młyn, przez który przejeżdżaliśmy już dzisiaj. Tuż przed Gorzkim Polem zauważamy po prawej niewielki krzyż i leżący u jego stóp kamień. Podchodzimy do widniejącej na kamieniu tablicy i odczytujemy, iż to dawny ewangelicki cmentarz.




Z Borowego Młyna przejeżdżamy do Jerzykowa i dalej wzdłuż Jeziora Kowalskiego do Barcinka. To finisz na dzisiaj. Licznik pokazuje przejechane ponad 50 kilometrów. Kalorie spalone, czas je uzupełnić 😉.


Niedzielę spędzamy w większości na odpoczynku na łonie natury. Dopiero późnym popołudniem ruszamy w ostatni etap naszej trzydniowej wycieczki. Wracamy do Poznania. Dla urozmaicenia drogi nie jedziemy przez Wierzonkę, a przez Pawłówko. Mijamy rzekę Główną i po chwili docieramy do Wierzenicy. Dalej już dobrze nam znaną trasą przez Mechowo i Janikowo dojeżdżamy do Poznania i do domu.


Wynik trzydniowej wycieczki to 96 kilometrów pokonanych siłą własnych mięśni. Pięknie 💪.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz