Szlakiem kamiennych drogowskazów na najwyższy szczyt Rudaw Janowickich.
Przed nami długi weekend. Poza
tradycyjnymi wolnymi dniami jak sobota i niedziela dostajemy jeszcze
poniedziałek, w który wypada w tym roku Wszystkich Świętych. Korzystając z
zapowiadanej słonecznej pogody objeżdżamy groby naszych bliskich w ciągu tygodnia
i w piątkowy wieczór meldujemy się w Jeleniej Górze. Na miejsce dojechaliśmy
późno ze względu na późny wyjazd z Poznania. Ogromne korki jakie panowały w
godzinach szczytu zniechęciły nas do wcześniejszego wyjazdu. Zresztą i tak
pewnie byśmy niewiele szybciej dojechali.
No ale jesteśmy już w górach i
teraz czas na przyjemności. Z racji późnego przyjazdu, w sobotę nie zrywamy się
z samego rana, a dajemy sobie nieco więcej czasu na regeneracyjny sen. Na pierwszą
wycieczkę jedziemy w kierunku Kowar. Na północny-wschód od miasta znajduje się
Przełęcz pod Średnicą. Przebiega tędy czerwony Główny Szlak Sudecki im.
Mieczysława Orłowicza. To za jego wskazaniami będziemy dzisiaj wędrować.
Samochód zostawiamy na całkiem sporym parkingu na przełęczy i ruszamy na szlak.
Na starcie mamy pierwszy
nietypowy drogowskaz. Kamień z wykutym napisem w języku niemieckim, niestety na
tyle zatartym, że trudnym do odczytania. To jednak dopiero początek kamiennych
drogowskazów.
Pniemy
się pod górę asfaltową drogą, wzdłuż której co i rusz napotykamy kolejne
kamienie z wyrytymi napisami lub datami. To pamiątka po minionych czasach,
kiedy to właścicielami tych ziem byli Niemcy. W taki sposób oznaczali nazwy
dróg czy okolicznych wzniesień. Niestety wiele z nazw jest coraz mniej wyraźnych
z uwagi na mijający czas i warunki atmosferyczne, jakim w tym czasie były
nieustannie poddawane.
Po
nieco bardziej stromym odcinku szlaku dochodzimy do zakrętu w lewo, przy którym
znajduje się kamienny drogowskaz ustawiony koło pnia ściętego drzewa. W głębi lasu
dostrzegamy między drzewami skały. To jest chyba to czego szukamy 😄. Idziemy w
ich kierunku, by po około 100 metrach dojść do całej grupy skalnej.
Tu na
jednym z głazów zachował się do dnia dzisiejszego wyraźny napis: „Gott strafe
England!” 1914, co w tłumaczeniu oznacza "Boże ukarz Anglię" 1914 rok.
To
cytat z hymnu nienawiści, który w czasie pierwszej wojny światowej, w latach
1914-1918, śpiewały wojska niemieckie i austriacko-węgierskie. A związane jest
to z faktem wypowiedzenia wojny Niemcom przez Anglię. Jak już wcześniej wspomniałem, tereny, na których się znajdujemy należały w owym czasie do Niemiec, więc tutejsi właściciele ziemscy postanowili uwiecznić ów cytat w kamieniu.
Wracamy
na szlak i asfaltową drogą ruszamy dalej w górę, by dojść do Wilczyska, gdzie
znajduje się miejsce odpoczynku. Stoi tu drewniana wiata, ławki, na których
można przysiąść, ale również kamienna ławka. To również poniemiecka pamiątka z dawnych
czasów. Ustawiona pewnie razem z kamiennymi drogowskazami.
Od
dłuższego czasu, równolegle do naszego, biegnie szlak koloru żółtego. Nawet nie
zauważyliśmy, w którym momencie do nas dołączył. Idziemy dalej za ich wspólnymi
wskazaniami, już nie asfaltową drogą, a od Wilczyska leśną ścieżką. Doprowadza
nas ona do skrzyżowania ze szlakiem zielonym, gdzie skręcamy ostro w lewo i
dalej za trójkolorowym szlakowskazem pniemy się kamienisty zboczem ostro w górę.
Dochodzimy na Rozdroże pod
Ostrą Małą. Stoi tu kamień poświęcony Januszowi Boisse, harcmistrzowi,
komendantowi i nauczycielowi geografii z łódzkiego liceum im. Mikołaja
Kopernika.
Z Rozdroża pod Ostrą Małą podchodzimy bez szlaku, za to wyraźnie wydeptaną ścieżką na szczyt Ostrej Małej o wysokości 936 metrów nad poziomem morza. Pokonujemy kilka kamiennych schodów i już możemy delektować się cudowną panoramą. A widoczność dzisiaj jest co najmniej dobra.
Przed
nami całe niemal Karkonosze. Od najwyższej Śnieżki (1603 m n.p.m.), przez Kotły
Małego i Wielkiego Stawu, Śnieżne Kotły, aż po szczyt Szrenicy (1362 m n.p.m.).
Wspaniały widok 😍.
Odwracamy
wzrok na prawo, gdzie rozpościera się w dole cała Kotlina Jeleniogórska. Dodatkowo całe zbocze Ostrej Małej pięknie mieni się jesiennymi kolorami.
Dalej
na prawo dwa, chyba najpopularniejsze szczyty w Rudawach Janowickich, a
mianowicie Krzyżna Góra i Sokolik. Oba szczyty o podobnej wysokości,
odpowiednio 654 i 628 metrów nad poziomem morza. Z tej perspektywy wyglądają
zupełnie inaczej, niż widok, do którego jesteśmy przyzwyczajeni.
No i
najbardziej na prawo niewielkie gołoborze na stokach najwyższego szczytu Rudaw
Janowickich, Skalnika, na którego za chwilę się udamy.
Schodzimy
z tarasu widokowego na szczycie Ostrej Małej i wracamy na rozdroże. Tu
zmieniamy szlak na kolor niebieski, który w kilka minut zaprowadza nas na
wierzchołek Skalnika. Znajdujemy się na wysokości 945 metrów nad poziomem morza
i wyżej w Rudawach Janowickich nie da rady być.
Trochę
się tu pozmieniało od naszej ostatniej wizyty 👉w lutym 2016 roku. Wówczas
tabliczka szczytowa znajdowała się na charakterystycznym, zakrzywionym drzewie rosnącym przy szlaku.
W rzeczywistości najwyższy punkt Skalnika znajduje się nieco z boku, w miejscu, w którym są
pozostałości dawnej wieży widokowej. Czyli dokładnie tu, gdzie teraz jesteśmy i gdzie
aktualnie znajduje się tablica szczytowa. Co więcej, w zawieszonej z boku
tablicy skrzyneczce, odnajdujemy pieczątkę. Szczyt zaliczany jest do 👉Korony Gór Polski i to jego członkowie ją tu zawiesili.
Skalnik to szczyt zaliczany
również do wielu innych odznak, w tym 👉Diademu Polskich Gór czy 👉Miłośnika Rudaw Janowickich. Między innymi z powodu tej drugiej jesteśmy tu po raz drugi. No i
zawsze jeden stempel więcej do kolekcji pieczątkofila 😁.
Wracamy niebieskim
szlakiem na Rozdroże pod Ostrą Małą i za nim zaczniemy schodzić w stronę
Przełęczy pod Średnicą, podchodzimy około 50 metrów dalej za wskazaniami
czerwonego szlaku do grupy skalnej, zwanej Końmi Apokalipsy.
Ponownie
wracamy na Rozdroże pod Ostrą Małą, skąd za wskazaniami czerwonych znaków na
drzewach schodzimy w kierunku Przełęczy pod Średnicą. Mijamy nietypową konstrukcję ułożoną z kamieni. Ktoś miał ciekawy pomysł 😉.
Przed
stromym zejściem kamiennym zboczem do krzyżówki szlaków, gdzie rozstaniemy się
z zielonym kolorem, między drzewami rzuca nam się w oczy piękny widok na
Śnieżne Kotły. W tamtą stronę widok mieliśmy za plecami i nawet do głowy nam nie przyszło, aby się w tym miejscu obejrzeć. Choć tego nie lubimy, czasami jednak warto wracać tym samym szlakiem.
Zostawiamy
zielony szlak i dalej za czerwono-żółtymi wskazaniami dochodzimy ponownie do
Wilczyska z charakterystyczną kamienną ławką.
Ruszamy
dalej. Odtąd zejście prowadzi asfaltową drogą, która sprowadza nas na przełęcz,
gdzie czeka nasz samochód. Po drodze rozstaje się z nami szlak żółty, który przez miejscowości Gruszków i Karpniki prowadzi do położonego u stóp Krzyżnej Góry i Sokolika, Schroniska PTTK Szwajcarka. Ten piękny, wybudowany w stylu tyrolskim obiekt, który jest aktualnie najstarszym budynkiem w Polsce pełniącym funkcję schroniska, 👉odwiedziliśmy podczas zdobywania wspomnianych dwóch szczytów.
W schodzeniu towarzyszą nam niezmiennie kamienne drogowskazy.
Ruszamy
w drogę powrotną. Zjeżdżamy z Przełęczy pod Średnicą, po czym ukazuje nam się
piękna panorama na Krzyżną Górę i Sokolik. Nie możemy oprzeć się wrażeniu, że w Rudawach Janowickich szczyty te widać niemal z każdego miejsca 😁.
Jedziemy
nieopodal do Karpnik, gdzie w barze zamawiamy obiad. Miejsce znamy z
sierpnia bieżącego roku, kiedy to po wycieczce 👉na Lwią Górę i Wołek również tu
jedliśmy. Było smacznie i syto, to wracamy.
Skoro
jesteśmy w Karpnikach to nie możemy się powstrzymać przed postojem przy
Stawach Karpnickich. Dzisiaj, wśród drzew pokrytych kolorowymi barwami jesieni,
na pewno będą wyglądać wspaniale. I rzeczywiście tak jest 😍.
Ruszamy
dalej, kierunek Łomnica, do której prowadzą nas kolejne piękne panoramy.
Niekiedy nie trzeba nigdzie chodzić, a piękne widoki są również z drogi. Z jednej strony typowy widok dla Rudaw Janowickich, czyli "cycuszki" - Krzyżna Góra i Sokolik. Nieco na prawo masyw, którym wędrowaliśmy na Ostrą Małą i Skalnik.
A po drugiej stronie drogi, idealnie między drzewami wpasowała się królowa Śnieżka, najwyższa w całych Sudetach - 1603 m n.p.m.
W
Łomnicy zahaczamy o pałac, a dokładnie rzecz ujmując o tak zwany Dom Wdowy w
jego sąsiedztwie. Pięknie prezentuje się w promieniach zachodzącego słońca. Obiekt ten, wspólnie z innymi dziesięcioma pałacami zlokalizowanymi w Kotlinie Jeleniogórskiej, zaliczony został do Pomników Historii Polski.
Wstępujemy
jeszcze do lokalnej wytwórni nabiału po mleko i kozie przetwory, po czym
wracamy do naszej kwatery w Jeleniej Górze na popołudniowy odpoczynek po
widokowym dniu.