sobota, 13 listopada 2021

Kościół w Raszowie oraz szczyty: Pokrzywna, Bucza Góra i Dłużyna

Przemierzamy dawne ziemie rodu Schaffgotschów.

Dzisiaj kolejny dzień akcji „Sprzątamy 103 szczyty w 103 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości”. Tę coroczną akcję organizuje od 2018 roku Administratorka portalu „Aktualne warunki w górach”. Podobnie jak w latach ubiegłych, tak i teraz bierzemy w niej udział. Wczoraj zdobyliśmy 👉trzy szczyty w Górach Kamiennych, po kolejne ruszamy w Góry Lisie.


Zanim jednak wejdziemy na szlak, najpierw kierujemy się do miejscowości Raszów, położonej nieopodal Kamiennej Góry. Tu naszym celem jest Kościół Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, w którym znajduje się Mauzoleum rodziny Schaffgotschów.


Gotycka świątynia, przed którą się znajdujemy, pochodzi z II połowy XV wieku. Nie jest to pierwszy kościół w tym miejscu, ten pierwotny datowany jest na początek wieku XIV. Obiekt niestety jest zamknięty. Jednak wiemy co z tym fantem zrobić 😁. Przygotowaliśmy się do wizyty tutaj, a z pomocą przyszedł internet, w którym wyczytaliśmy, że klucze do kościoła są w posiadaniu rodziny mieszkającej pod numerem 6, a to niemal w sąsiedztwie świątyni. No to idziemy.
Podpowiedź okazuje się trafna i już po chwili wchodzimy do wnętrza, w którym na pierwszy rzut oka naszą uwagę przyciąga barokowy ołtarz. Prezentuje się niezwykle kolorowo w raczej biało-szarym wnętrzu kościoła.


Jednak to nie ołtarz jest tutaj najcenniejszym zabytkiem, a usytuowana w jego sąsiedztwie kaplica grobowa, w której pochowani są przedstawiciele rodu Schaffgotschów.

Schaffgotschowie to śląski ród arystokratyczny, który przybył około XIII wieku na tereny dzisiejszej Polski z niemieckiej Frankonii. Wówczas granice wyglądały nieco inaczej i ziemie, na których się znajdujemy należały do Niemiec, a dokładnie rzecz ujmując właśnie do Schaffgotschów. Ich działania obejmowały tereny pomiędzy Gryfowem Śląskim i Mirskiem, przez Kowary i Wrocław, aż po miejscowość Kopice na Górnym Śląsku. Kres przyniosła II wojna światowa, kiedy to w lutym 1945 roku ostatni przedstawiciele rodu opuścili te ziemie, uciekając do Niemiec przed napierającą ze wschodu Armią Czerwoną. Do dnia dzisiejszego zachowało się wiele pamiątek po Schaffgotschach, jak choćby kościół, w którym się znajdujemy, czy 👉Kościół świętego Jana Chrzciciela w Jeleniej Górze-Cieplicach.

W kaplicy grobowej kościoła w Raszowie pochowani są Hans I Schaffgotsch wraz z żoną Salomeą oraz Hans II Schaffgotsch z żoną Margarethą. Ich groby stanowią dwie, bogato zdobione płaskorzeźbami, tumby grobowe usytuowane centralnie. 









Zachodnia ściana kaplicy pokryta jest natomiast przepięknym nagrobkiem ściennym przedstawiającym zmarłego ubranego w pełne uzbrojenie rycerskie.


Pozostałe ściany kaplicy wypełniają płyty nagrobne innych członków zamożnej rodziny Schaffgotschów. Wszystkie wykonane niezwykle starannie z odwzorowaniem najdrobniejszych szczegółów. Niesamowite miejsce!




Opuszczamy mauzoleum i wychodzimy ponownie na zewnątrz kościoła. Pod murem otaczającym świątynię dostrzegamy kolejne płyty nagrobne. Napisy świadczą o poniemieckim pochodzeniu i zapewne są pozostałością po grobach dawnych mieszkańców.


Wracamy do samochodu. Przed nami krótki przejazd na Osiedle Antonówka w Kamiennej Górze, skąd ruszymy na wędrówkę górską. Trzeba w końcu zdobyć kolejne szczyty w ramach tegorocznej akcji niepodległościowej. Co więcej planujemy zdobyć ostatnie szczyty, które brakują nam do odznaki Miłośnika Rudaw Janowickich. Przed nami wizyta w Górach Lisich.

Góry Lisie to niewielkie wzniesienie zaliczane do Rudaw Janowickich (choć niekiedy bywają zaliczane do Wzgórz Bramy Lubawskiej), których kulminacja znajduje się na szczycie Buczej Góry, jednego z celów dzisiejszej wędrówki.

Dojeżdżamy na granicę Rudawskiego Parku Krajobrazowego, nieco powyżej Osiedla Antonówka. Asfalt się skończył, ostatni odcinek jechaliśmy polną, trochę wyboistą drogą. Plecaki na plecy, kijki trekkingowe w ręce, worki na śmieci do kieszeni i ruszamy na szlak. Chociaż… żaden szlak tędy nie przebiega. Ruszamy więc dalej polną drogą. Z lewej towarzyszy nam widok na inny rudawski szczyt – Wielką Kopę o wysokości 871 metrów nad poziomem morza. Zdobyliśmy ją w październiku 2019 roku, podczas wizyty 👉nad słynnymi Kolorowymi Jeziorkami.


Polna droga doprowadza nas na skraj lasu, gdzie skręcamy w lewo. Po kilkuset metrach dochodzimy do zielonego znaku ścieżki pieszej widniejącym na korze drzewa. Ciekawe to, gdyż według map nie przebiega tędy żaden szlak. No nic, idziemy dalej. Póki co śmieci brak.


Na jednym z drzew zauważamy ciekawe naroślą przypominające uszy Shreka, bohatera znanej serii filmów animowanych. Nie mamy pojęcia co to takiego? Tradycyjnie, rozwiązanie nurtującej nas zagadki przynosi internet. Dawniej szukało się po encyklopediach, dzisiaj wystarczy spytać „wujka”. Okazuje się, że zielonkawe "uszy Shreka" to nic innego jak grzyb - chrobotek strzępiasty 🍄.


Leśna droga, którą wędrujemy, doprowadza nas do innej, znacznie szerszej szutrowej odpowiedniczki. Skręcamy w prawo i rozpoczynamy wspinanie się na szczyt. Pojawiają się pierwsze śmieci w postaci papierków po batonach. Czym prędzej zbieramy je do przygotowanego na tę okazję worka.
W stosunku do przebytego już odcinka, ten wydaje się być naprawdę stromy. Jednak krótki, gdyż po chwili osiągamy szczyt wzniesienia. Jednak to nie jest szczyt góry. Aby go zdobyć wchodzimy w prawo do lasu, w kierunku widocznego między drzewami wzniesienia. Kilkumetrowe podejście doprowadza nas na pierwszy szczyt. Pokrzywna o wysokości 638 metrów nad poziomem morza zostaje zdobyta! Ku naszemu pozytywnemu zaskoczeniu na drzewie widnieje karteczka z nazwą i wysokością szczytu.


Karteczka na drzewie, a pod naszymi nogami geodezyjny słupek oznaczający szczyt Pokrzywnej. Nie ma wątpliwości, że to tutaj.


Wracamy do leśnej drogi, którą idziemy dalej przed siebie. Schodzimy w dół. Lekko po łuku w prawo dochodzimy do rozwidlenia, na którym wzbogacamy niestety naszą kolekcję odpadów o plastikowe butelki. Skręcamy w drogę najbardziej po lewej stronie, którą zaczynamy ponowne wspinanie. Tym razem na najwyższy szczyt Gór Lisich.


Dochodzimy do ambony myśliwskiej pomalowanej w dość ciekawe wzory. Może to jakiś kamuflaż 😏? Przy niej schodzimy z leśnej drogi w prawo w las, w widoczną lekko wydeptaną ścieżkę. Ta prowadząc lekko w górę, wyprowadza nas na leśnej łące. Rozglądamy się wokół i w głębi lasu z lewej strony dostrzegamy lekkie wzniesienie. Idziemy w jego kierunku.
Spostrzeżenie okazuje się trafne. Na jednym z drzew dostrzegamy kartkę z nazwą i wysokością szczytu. Dochodzimy na najwyższy szczyt Gór Lisich. Bucza Gór, bo o niej mowa, o wysokości 671 metrów nad poziomem morza zdobyta!



Ze szczytu Buczej Góry schodzimy do leśnej drogi, którą wracamy z powrotem do samochodu. Idziemy praktycznie cały czas prosto, przecinając dwa kolejne skrzyżowania. Nasz dorobek śmieciowy, co nas w sumie bardzo cieszy, już się nie powiększa. Ten rejon Gór Lisich możemy uznać za posprzątany (a przynajmniej drogi, którymi szliśmy 😉).


Choć godzina już mocno popołudniowa, co o tej porze roku oznacza szybko zapadający zmrok, decydujemy się jeszcze na jeden, krótki spacer. Nie tracąc czasu ruszamy w drogę.
Jedziemy w kierunku Jeleniej Góry. Na wysokości Kowar odbijamy z głównej drogi na północny-wschód, w kierunku miejscowości Gruszków. Tu skręcamy w lewo, w wąską asfaltową drogę, którą dojeżdżamy niemal do końca miejscowości. Przed skrętem asfaltowej szosy w prawo, zjeżdżamy w lewo w nieutwardzoną drogę. Mijamy ostatnie zabudowania, za którymi parkujemy samochód na boku drogi. Przed nami roztacza się wspaniały widok na Karkonosze, z wyróżniającym się w panoramie szczytem najwyższej w tym paśmie Śnieżki.


Idziemy jeszcze kawałek w kierunku widocznych Karkonoszy, by na wysokości pasma drzew skręcić w prawo na łąkę. Teraz Karkonosze mamy po lewej stronie. Przekraczamy wąski rów, przechodzimy przez niewielki lasek, wyglądający bardziej jak większa kępa drzew i rozpoczynamy wspinanie się na szczyt. Cel wędrówki w postaci skał widoczny jest przed nami w górze.



Wchodzimy między skały, gdzie na jednym z drzew wisi kartka z nazwą i wysokością szczytu. Dłużyna, szczyt o wysokości 465 metrów nad poziomem morza, zdobyta!


Wierzchołek Dłużyny pokrywają skałki zwane „Granicznym Kamieniem”.



Dłużyna leży na terenie Wzgórz Karpnickich, zaliczanych do Rudaw Janowickich. Szczyt ten zalicza się również do odznaki Miłośnik Rudaw Janowickich. To był ostatni z listy, jaki brakował nam do zdobycia. Możemy zatem ogłosić sukces – zdobyliśmy odznakę 👉Miłośnika Rudaw Janowickich 💪. Złożyło się nią zdobytych 15 szczytów oraz odwiedzonych 20 obiektów krajoznawczych. Wszystko na terenie niezwykle malowniczej krainy, jaką są niewątpliwie Rudawy Janowickie. Choć odznaka zdobyta, na pewno wrócimy jeszcze w ten rejon polskich gór, gdyż nadal pozostaje tu dużo do zobaczenia.
Dzisiaj jednak zrobiło się już ciemno, czas więc wracać do naszej kwatery w Jeleniej Górze na odpoczynek i świętowanie ukończonego projektu 😀. I oczywiście obowiązkowe wysłanie zdjęć ze szczytów, dokumentujące ich zdobycie i posprzątanie z okazji 103 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz