Spektakl światła i cienia.
Dzisiaj nie wstajemy już tak
wcześnie jak wczoraj. Wysypiamy się nieco dłużej przed kolejną górską wędrówką.
A w planie mamy odwiedzenie Gór Kamiennych. To nie nasza pierwsza wizyta w tych
górach. Pierwsze spotkanie mieliśmy w grudniu 2015 roku, podczas zdobywania 👉Korony Gór Polski. Wówczas weszliśmy na mierzącą 936 metrów nad poziomem morza 👉Waligórę, najwyższy szczyt tych gór. Drugi, i jak dotąd ostatni raz,
odwiedziliśmy Góry Kamienne w listopadzie 2019 roku, podczas akcji takiej jak
dzisiaj. A jaka to akcja?
Po raz 4 Administratorka
portalu „Aktualne warunki w górach” zorganizowała akcję zdobywania i sprzątania gór z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości.
Bierzemy w nich udział od samego początku.
Wszystko
zaczęło się w 2018 roku, w roku wielkiego jubileuszu 100-lecia niepodległości.
Wówczas byliśmy w Gorcach, 👉zdobywając najwyższy tam szczyt, Turbacz (1310 m
n.p.m.). W kolejnych latach były kolejno 👉Lesista Wielka, Stożek Wielki i Waligóra w Górach Kamiennych (2019 rok) oraz 👉Wielka Sowa w Górach Sowich i 👉Dziewicza Góra w okolicy Poznania (2020 rok). W tym roku nie może być inaczej. Plakat wydrukowany, biało-czerwone barwy są! Zatem ponownie przyłączamy się do
akcji i ruszamy na szlak!
Akurat tak się złożyło, że
ponownie sprzątamy w Górach Kamiennych. Będą to jednak inne szlaki i inne
szczyty niż w 2019 roku.
Z Jeleniej Góry
przyjeżdżamy na Przełęcz Trzech Dolin, gdzie koło Schroniska PTTK Andrzejówka znajduje się duży parking. Nazwa obiektu pochodzi od aptekarza Andreasa
Bocka, z którego inicjatywy schronisko powstało w 1933 roku. Zaczynamy od
krótkiej wizyty w środku celem przybicia pieczątki w naszych książeczkach GOT.
I tu miłe zaskoczenie… schronisko ma nowy stempel 😁.
Przełęcz
Trzech Dolin, na której znajduje się Andrzejówka znajduje się w Górach Suchych, paśmie stanowiącym część Gór Kamiennych. To również skrzyżowanie wielu
kolorów szlaków. Zielony, niebieski, czarny, żółty oraz przede wszystkim
czerwony Główny Szlak Sudecki im. Mieczysława Orłowicza. Wszystkie te barwy
możemy zobaczyć na tutejszych szlakowskazach. Dzisiejszą wędrówkę
rozpoczynamy za wskazaniami żółtej farby. Mijamy opuszczone, popadające w ruinę
zabudowania, by po chwili wyjść na łące. To Hala pod Klinem. Okolicę spowija
delikatna mgła, która pięknie osadza się na roślinach, tworząc malownicze kropelki. Nam kojarzy się to z wiązaniami chemicznymi 🙈.
Żółty
szlak początkowo prowadzi nas w górę, by po minięciu Hali pod Klinem sprowadzić nas ponownie nieco
w dół. Wokół słońce walczy z mgłą, tworząc niesamowicie piękny spektakl światła
i cienia.
Rozpoczynamy
ponowne wspinanie się, teraz zboczami Turzyny, szczytu, przez który będziemy
wracać. Nabieranie wysokości kończy się w miejscu skrzyżowania naszego żółtego
szlaku ze szlakami niebieskim i czerwonym. Za trójkolorowymi wskazaniami
schodzimy w dół, w kierunku Skalnej Bramy.
Po chwili dochodzimy na
Przełęcz pod Jeleńcem, gdzie tymczasowo opuszczamy szlak żółty i czerwony, by za
wskazaniami koloru niebieskiego rozpocząć wspinanie się na pierwszy dzisiaj
szczyt.
Dochodzimy
na Jeleniec, szczyt o wysokości 902 metry nad poziomem morza. Oznaczony jest
ciekawą tabliczką szczytową z wyrytym jeleniem, umieszczoną tradycyjnie na
drzewie. W jego sąsiedztwie znajduje się charakterystyczna dla Gór Kamiennych,
kamienna tablica z wyrytymi parametrami szczytu. Bilans śmieciowy jak dotąd zerowy, szlak czysty.
Za
wskazaniami szlaku niebieskiego schodzimy w kierunku Skalnej Bramy. Zejście
jest bardzo strome, a leżące mokre liście nie ułatwiają wędrówki.
Szczęśliwie udaje nam się dojść do krzyżówki ze znanymi już szlakami żółtym i
czerwonym. Tu wracamy na szlak żółty, za którego wskazaniami rozpoczynamy
podchodzenie na drugi dzisiejszego dnia szczyt.
Krótkim,
ale dość stromym podejściem zdobywamy Rogowiec, szczyt o wysokości 870 metrów
nad poziomem morza. Pierwsze co zwraca tu uwagę to ruiny. Są to
pozostałości Zamku Rogowiec, którego historia sięga zamierzchłych czasów XII
wieku. Do dnia dzisiejszego pozostało niewiele z dawnej świetności. Co warto
nadmienić, to fakt, że Zamek Rogowiec, choć w ruinie, jest najwyżej położonym
zamkiem w Polsce.
Poza
ruinami, na szczycie uwagę zwracają niewątpliwie wspaniałe panoramy gór, jakie
się stąd rozciągają. Na głównym planie dwa najwyższe szczyty Gór Wałbrzyskich,
czyli Chełmiec (851 m n.p.m.) i Borowa (853 m n.p.m.). Ten pierwszy słabiej widoczny, gdyż jest dalej i nieco schowany we mgle. Za to bardzo charakterystyczny ze względu na maszty RTV i krzyż na szczycie.
Specjalnie piszę „dwa
najwyższe szczyty”, gdyż Chełmiec jest najwyższym szczytem Gór Wałbrzyskich, wg listy
Korony Gór Polski, a w wyniku późniejszych pomiarów, rzeczywiście wyższa okazała się Borowa.
Na
lewo, między gałęziami drzew widoczne są Karkonosze z najwyższą w całych
Sudetach Śnieżką (1603 m n.p.m.).
Od strony wschodniej
powinniśmy jeszcze widzieć Góry Sowie, jednak tutaj mgła jest na tyle gęsta, że
nie pozwala cieszyć się widokami.
Na Rogowcu odnajdujemy
również tabliczkę szczytową, wykonaną w tym samym stylu, co na wcześniejszym
Jeleńcu. Nie ma za to kamiennej tablicy.
No
właśnie, ale tak idziemy i idziemy, a co ze śmieciami? Ku naszemu ogromnemu
zdziwieniu śmieci nadal nie ma 😮, szlaki są czyste. Nie nazbieraliśmy nic
na odcinku do Jeleńca, nic nam nie przybyło w drodze na Rogowiec. W sumie
powinno to nas bardzo cieszyć, ale szok jest większy i radość nie może się
przez niego przebić 😁. Zobaczymy jak będzie dalej.
Ze
szczytu Rogowca schodzimy w kierunku północnym, dalej za znakami żółtego
szlaku. I tu niespodzianka… szklana butelka leżąca samotnie w trawie. W końcu
jest śmieć, nasza wycieczka nie pójdzie na marne 😆. Podnosimy odpad, którego miejsce na pewno nie jest tutaj, pakujemy do bocznej kieszeni plecaka i ruszamy dalej.
Po odcinku
stromego zejścia odbijamy w prawo, by obejść dołem szczyt i dojść do
szlaków niebieskiego i czerwonego. Nad nami doskonale widoczne są teraz
olbrzymie głazy i mury dawnego zamku.
Dochodzimy
do punktu widokowego. Niegdyś znajdował się tu biały krzyż, po którym została
jedynie część pionowej belki. Zgnita reszta leży u jego stóp. Powinniśmy mieć stąd panoramę na Góry Sowie, jednak mgła nie daje za wygraną i nic nam nie
ukarze.
W
punkcie widokowym robimy dłuższą przerwę na małą przekąskę i ciepłą herbatę.
Pomimo, iż świeci słońce, to nie jest za ciepło, więc coś ciepłego do popicia
na pewno się przyda.
Punkt
widokowy przy dawnym krzyżu dzieli dosłownie kilka kroków od Skalnej Bramy. Teraz przechodzimy
przez nią i możemy dokładniej przyjrzeć się temu miejscu. Dostrzegamy tablicę
umieszczoną na skale z napisem „Tym co na zawsze odeszli i tym co przyjdą po
nas”.
Ruszamy
dalej za wspólnymi wskazaniami szlaków żółtego i czerwonego. Wędrujemy teraz
Głównym Szlakiem Sudeckim im. Mieczysława Orłowicza, którym obchodzimy szczyt
Jeleńca. Wokół nas mgła ponownie gęstnieje tworząc kolejne mroczne krajobrazy.
Dochodzimy
do znanego nam już odcinka szlaku, którym wiodą trzy kolory: żółty, niebieski i
czerwony. Po krótkim podejściu w lewo odbija szlak żółty, którym wcześniej
przyszliśmy, a kawałek dalej, w prawo, szlak niebieski. My kontynuujemy
wędrówkę Głównym Szlakiem Sudeckim, który doprowadza nas na szczyt Turzyna o wysokości 895 m
n.p.m. Oznaczony kamienną tablicą wierzchołek okazuje się być pięknym punktem
widokowym. I jeszcze te chmury przelewające się ponad lasami. Kolejny wspaniały spektakl dzisiejszego dnia, jaki funduje nam Matka Natura 😍.
A
ponad chmurami widoczny jest najwyższy szczyt Gór Kamiennych, czyli Waligóra.
Idziemy
dalej zgodnie z przebiegiem czerwonego szlaku. Na Przełęczy pod Turzyną
ponownie dołącza do nas szlak niebieski, z którym nie rozstaniemy się już do
końca wędrówki. Za wskazaniami obu szlaków, szerokim łukiem obchodzimy Halę pod Klinem. Jedną z leśnych
ścieżek postanawiamy wyjść na szeroką łąkę. I to jest genialne posunięcie,
które dostarcza kolejnych wspaniałych widoków z najwyższą tu Waligórą na czele. Aby mieć lepsze widoki wchodzimy na stojącą na skraju lasu ambonę myśliwską. Mamy nadzieję, że myśliwi nie obrażą się na nieproszonych gości 😇.
Wracamy
na szlak i rozpoczynamy schodzenie w kierunku asfaltowej drogi prowadzącej do widocznego z daleka Schroniska PTTK Andrzejówka, przy którym kończymy dzisiejszą wędrówkę.
Podsumowując
dzisiejszy dzień, w ramach akcji „Sprzątamy góry w 103 rocznicę odzyskania
przez Polskę niepodległości”, zdobyliśmy 3 szczyty. Do sprzątania za dużo nie
było, mamy jedną szklaną butelkę spod Rogowca. Wracamy do Jeleniej
Góry. Jutro ciąg dalszy niepodległościowego wyzwania.
POZDRAWIAMY☺