piątek, 12 listopada 2021

Jeleniec, Rogowiec i Turzyna ze Schroniska PTTK Andrzejówka

Spektakl światła i cienia.

Dzisiaj nie wstajemy już tak wcześnie jak wczoraj. Wysypiamy się nieco dłużej przed kolejną górską wędrówką. A w planie mamy odwiedzenie Gór Kamiennych. To nie nasza pierwsza wizyta w tych górach. Pierwsze spotkanie mieliśmy w grudniu 2015 roku, podczas zdobywania 👉Korony Gór Polski. Wówczas weszliśmy na mierzącą 936 metrów nad poziomem morza 👉Waligórę, najwyższy szczyt tych gór. Drugi, i jak dotąd ostatni raz, odwiedziliśmy Góry Kamienne w listopadzie 2019 roku, podczas akcji takiej jak dzisiaj. A jaka to akcja?
Po raz 4 Administratorka portalu „Aktualne warunki w górach” zorganizowała akcję zdobywania i sprzątania gór z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości. Bierzemy w nich udział od samego początku.


Wszystko zaczęło się w 2018 roku, w roku wielkiego jubileuszu 100-lecia niepodległości. Wówczas byliśmy w Gorcach, 👉zdobywając najwyższy tam szczyt, Turbacz (1310 m n.p.m.). W kolejnych latach były kolejno 👉Lesista Wielka, Stożek Wielki i Waligóra w Górach Kamiennych (2019 rok) oraz 👉Wielka Sowa w Górach Sowich i 👉Dziewicza Góra w okolicy Poznania (2020 rok). W tym roku nie może być inaczej. Plakat wydrukowany, biało-czerwone barwy są! Zatem ponownie przyłączamy się do akcji i ruszamy na szlak!


Akurat tak się złożyło, że ponownie sprzątamy w Górach Kamiennych. Będą to jednak inne szlaki i inne szczyty niż w 2019 roku.
Z Jeleniej Góry przyjeżdżamy na Przełęcz Trzech Dolin, gdzie koło Schroniska PTTK Andrzejówka znajduje się duży parking. Nazwa obiektu pochodzi od aptekarza Andreasa Bocka, z którego inicjatywy schronisko powstało w 1933 roku. Zaczynamy od krótkiej wizyty w środku celem przybicia pieczątki w naszych książeczkach GOT. I tu miłe zaskoczenie… schronisko ma nowy stempel 😁.




Przełęcz Trzech Dolin, na której znajduje się Andrzejówka znajduje się w Górach Suchych, paśmie stanowiącym część Gór Kamiennych. To również skrzyżowanie wielu kolorów szlaków. Zielony, niebieski, czarny, żółty oraz przede wszystkim czerwony Główny Szlak Sudecki im. Mieczysława Orłowicza. Wszystkie te barwy możemy zobaczyć na tutejszych szlakowskazach. Dzisiejszą wędrówkę rozpoczynamy za wskazaniami żółtej farby. Mijamy opuszczone, popadające w ruinę zabudowania, by po chwili wyjść na łące. To Hala pod Klinem. Okolicę spowija delikatna mgła, która pięknie osadza się na roślinach, tworząc malownicze kropelki. Nam kojarzy się to z wiązaniami chemicznymi 🙈.






Żółty szlak początkowo prowadzi nas w górę, by po minięciu Hali pod Klinem sprowadzić nas ponownie nieco w dół. Wokół słońce walczy z mgłą, tworząc niesamowicie piękny spektakl światła i cienia.







Rozpoczynamy ponowne wspinanie się, teraz zboczami Turzyny, szczytu, przez który będziemy wracać. Nabieranie wysokości kończy się w miejscu skrzyżowania naszego żółtego szlaku ze szlakami niebieskim i czerwonym. Za trójkolorowymi wskazaniami schodzimy w dół, w kierunku Skalnej Bramy.


Po chwili dochodzimy na Przełęcz pod Jeleńcem, gdzie tymczasowo opuszczamy szlak żółty i czerwony, by za wskazaniami koloru niebieskiego rozpocząć wspinanie się na pierwszy dzisiaj szczyt.


Dochodzimy na Jeleniec, szczyt o wysokości 902 metry nad poziomem morza. Oznaczony jest ciekawą tabliczką szczytową z wyrytym jeleniem, umieszczoną tradycyjnie na drzewie. W jego sąsiedztwie znajduje się charakterystyczna dla Gór Kamiennych, kamienna tablica z wyrytymi parametrami szczytu. Bilans śmieciowy jak dotąd zerowy, szlak czysty.




Za wskazaniami szlaku niebieskiego schodzimy w kierunku Skalnej Bramy. Zejście jest bardzo strome, a leżące mokre liście nie ułatwiają wędrówki. Szczęśliwie udaje nam się dojść do krzyżówki ze znanymi już szlakami żółtym i czerwonym. Tu wracamy na szlak żółty, za którego wskazaniami rozpoczynamy podchodzenie na drugi dzisiejszego dnia szczyt.




Krótkim, ale dość stromym podejściem zdobywamy Rogowiec, szczyt o wysokości 870 metrów nad poziomem morza. Pierwsze co zwraca tu uwagę to ruiny. Są to pozostałości Zamku Rogowiec, którego historia sięga zamierzchłych czasów XII wieku. Do dnia dzisiejszego pozostało niewiele z dawnej świetności. Co warto nadmienić, to fakt, że Zamek Rogowiec, choć w ruinie, jest najwyżej położonym zamkiem w Polsce.




Poza ruinami, na szczycie uwagę zwracają niewątpliwie wspaniałe panoramy gór, jakie się stąd rozciągają. Na głównym planie dwa najwyższe szczyty Gór Wałbrzyskich, czyli Chełmiec (851 m n.p.m.) i Borowa (853 m n.p.m.). Ten pierwszy słabiej widoczny, gdyż jest dalej i nieco schowany we mgle. Za to bardzo charakterystyczny ze względu na maszty RTV i krzyż na szczycie.
Specjalnie piszę „dwa najwyższe szczyty”, gdyż Chełmiec jest najwyższym szczytem Gór Wałbrzyskich, wg listy Korony Gór Polski, a w wyniku późniejszych pomiarów, rzeczywiście wyższa okazała się Borowa.



Na lewo, między gałęziami drzew widoczne są Karkonosze z najwyższą w całych Sudetach Śnieżką (1603 m n.p.m.).




Od strony wschodniej powinniśmy jeszcze widzieć Góry Sowie, jednak tutaj mgła jest na tyle gęsta, że nie pozwala cieszyć się widokami.
Na Rogowcu odnajdujemy również tabliczkę szczytową, wykonaną w tym samym stylu, co na wcześniejszym Jeleńcu. Nie ma za to kamiennej tablicy.



No właśnie, ale tak idziemy i idziemy, a co ze śmieciami? Ku naszemu ogromnemu zdziwieniu śmieci nadal nie ma 😮, szlaki są czyste. Nie nazbieraliśmy nic na odcinku do Jeleńca, nic nam nie przybyło w drodze na Rogowiec. W sumie powinno to nas bardzo cieszyć, ale szok jest większy i radość nie może się przez niego przebić 😁. Zobaczymy jak będzie dalej.



Ze szczytu Rogowca schodzimy w kierunku północnym, dalej za znakami żółtego szlaku. I tu niespodzianka… szklana butelka leżąca samotnie w trawie. W końcu jest śmieć, nasza wycieczka nie pójdzie na marne 😆. Podnosimy odpad, którego miejsce na pewno nie jest tutaj, pakujemy do bocznej kieszeni plecaka i ruszamy dalej.




Po odcinku stromego zejścia odbijamy w prawo, by obejść dołem szczyt i dojść do szlaków niebieskiego i czerwonego. Nad nami doskonale widoczne są teraz olbrzymie głazy i mury dawnego zamku.


Dochodzimy do punktu widokowego. Niegdyś znajdował się tu biały krzyż, po którym została jedynie część pionowej belki. Zgnita reszta leży u jego stóp. Powinniśmy mieć stąd panoramę na Góry Sowie, jednak mgła nie daje za wygraną i nic nam nie ukarze.
W punkcie widokowym robimy dłuższą przerwę na małą przekąskę i ciepłą herbatę. Pomimo, iż świeci słońce, to nie jest za ciepło, więc coś ciepłego do popicia na pewno się przyda.


Punkt widokowy przy dawnym krzyżu dzieli dosłownie kilka kroków od Skalnej Bramy. Teraz przechodzimy przez nią i możemy dokładniej przyjrzeć się temu miejscu. Dostrzegamy tablicę umieszczoną na skale z napisem „Tym co na zawsze odeszli i tym co przyjdą po nas”.




Ruszamy dalej za wspólnymi wskazaniami szlaków żółtego i czerwonego. Wędrujemy teraz Głównym Szlakiem Sudeckim im. Mieczysława Orłowicza, którym obchodzimy szczyt Jeleńca. Wokół nas mgła ponownie gęstnieje tworząc kolejne mroczne krajobrazy.





Dochodzimy do znanego nam już odcinka szlaku, którym wiodą trzy kolory: żółty, niebieski i czerwony. Po krótkim podejściu w lewo odbija szlak żółty, którym wcześniej przyszliśmy, a kawałek dalej, w prawo, szlak niebieski. My kontynuujemy wędrówkę Głównym Szlakiem Sudeckim, który doprowadza nas na szczyt Turzyna o wysokości 895 m n.p.m. Oznaczony kamienną tablicą wierzchołek okazuje się być pięknym punktem widokowym. I jeszcze te chmury przelewające się ponad lasami. Kolejny wspaniały spektakl dzisiejszego dnia, jaki funduje nam Matka Natura 😍.







A ponad chmurami widoczny jest najwyższy szczyt Gór Kamiennych, czyli Waligóra.



Idziemy dalej zgodnie z przebiegiem czerwonego szlaku. Na Przełęczy pod Turzyną ponownie dołącza do nas szlak niebieski, z którym nie rozstaniemy się już do końca wędrówki. Za wskazaniami obu szlaków, szerokim łukiem obchodzimy Halę pod Klinem. Jedną z leśnych ścieżek postanawiamy wyjść na szeroką łąkę. I to jest genialne posunięcie, które dostarcza kolejnych wspaniałych widoków z najwyższą tu Waligórą na czele. Aby mieć lepsze widoki wchodzimy na stojącą na skraju lasu ambonę myśliwską. Mamy nadzieję, że myśliwi nie obrażą się na nieproszonych gości 😇.






Wracamy na szlak i rozpoczynamy schodzenie w kierunku asfaltowej drogi prowadzącej do widocznego z daleka Schroniska PTTK Andrzejówka, przy którym kończymy dzisiejszą wędrówkę.



Podsumowując dzisiejszy dzień, w ramach akcji „Sprzątamy góry w 103 rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości”, zdobyliśmy 3 szczyty. Do sprzątania za dużo nie było, mamy jedną szklaną butelkę spod Rogowca. Wracamy do Jeleniej Góry. Jutro ciąg dalszy niepodległościowego wyzwania.


POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz