niedziela, 19 stycznia 2025

Żółtym szlakiem z Kiełczyna na Szczytną

Szerokie panoramy Sudetów ze Wzgórz Kiełczyńskich.

Dziś odsypiamy wczorajszą wczesna pobudkę i 👉całodzienną wędrówkę. Niedziela jest dla nas dniem powrotu do Poznania, więc spieszyć się nie musimy. Co prawda mamy w planie zdobyć po drodze jeden szczyt, ale nie będzie to na tyle długa wędrówka, byśmy musieli zrywać się skoro świt. Pakujemy bagaże, opuszczamy jeleniogórską kwaterę i ruszamy drogą krajową numer 3 w kierunku Wrocławia. Dziś nie zjedziemy na ekspresową "trójkę", a trzymamy się krajowej "piątki". Celem jest położona po południowej stronie Masywu Ślęży miejscowość Kiełczyn. Ten masyw górski widoczny jest z daleka.


Dojeżdżamy do Kiełczyna na parking usytuowany przy Kościele Narodzenia Najświętszej Marii Panny. Ta późnoromańsko - wczesnogotycka świątynia powstała w latach 1230-1260. Znaczna przebudowa nastąpiła na przełomie XV i XVI wieku, kiedy to Kiełczyn stał się znanym wówczas ośrodkiem pielgrzymkowym.


Zauważamy, że świątynia jest otwarta, więc idziemy zobaczyć jej wnętrze. Co prawda dostępu strzeże krata, która jednak pozwala spojrzeć na zabytkowe wyposażenie kościoła. Ponadto warto przyjrzeć się również wmurowanym w elewację epitafiom, pochodzącym z XVII wieku.


Na wprost przed nami widzimy barokowy ołtarz główny z XVIII wieku, w którym umieszczono kopię gotyckiej figury Madonny z Dzieciątkiem. Warto spojrzeć również na prawo, gdzie znajduje się ołtarz boczny św. Barbary i św. Łucji wykonany w formie nastawy tablicowej. To również dzieło z początku XVIII wieku. Po przeciwnej stronie natomiast znajduje się ambona. Ta jednak zasłonięta jest aktualnie Szopką Bożonarodzeniową.


Po wizycie w kościele ruszamy na szlak. Schodzimy ze wzgórza kościelnego do drogi dojazdowej do świątyni, gdzie spotykamy się z żółtym szlakiem. To za jego wskazaniami ruszamy na szczyt. Zanim jednak rozpoczniemy wędrówkę, skupiamy się na szerokiej panoramie gór, jaka się stąd rozpościera. Rozpoznajemy dwa szczyty. Pierwszą jest 👉Wielka Sowa (1015 m n.p.m.), najwyższe wzniesienie w Górach Sowich.



Drugi z łatwością rozpoznany przez nas szczyt to 👉Śnieżnik (1426 m n.p.m.), najwyższa góra Masywu Śnieżnika.



Zostawiamy widoki za plecami i zgodnie ze wskazaniami żółtego szlaku rozpoczynamy wspinanie się na szczyt. Wkraczamy na Specjalny Obszar Ochrony Siedlisk NATURA 2000 Wzgórza Kiełczyńskie.



Po pokonaniu dystansu około kilometra, co zajęło nam blisko pół godziny, dochodzimy na szczyt wzniesienia, na którym dostrzegamy aż trzy wierzchołki. Który z nich jest kulminacją Szczytnej? To ten po lewej stronie szlaku!


Na wierzchołek Szczytnej prowadzi kilka kamiennych schodów, których pokonanie nie przysparza większych problemów. Tak dochodzimy na wysokość 466 metrów nad poziomem morza, zdobywając Szczytną.


Jak informuje tablica, Szczytna to najwyższy szczyt pasma Wzgórz Kiełczyńskich, stanowiących południowo-zachodnią część Masywu Ślęży.


Zresztą najwyższą w tym sudeckim paśmie - 👉Ślężę (718 m n.p.m.) - widać doskonale ze Szczytnej.



Szlak żółty prowadzi dalej do Świdnicy. My jednak schodzimy ostrożnie z powrotem po kamiennych schodach, idąc tak, jak tu doszliśmy. By nie wracać tą samą drogą, odbijamy po chwili w lewo, zgodnie z zielonymi wskazaniami ścieżki pieszej, prowadzącej nieco naokoło przez obszar występowania paproci serpentynitowych. Choć o tej porze roku nie spodziewamy się zielonych roślin, szlak dostarcza niesamowitych widoków.


I tak na przykład dostrzegamy położony w Czechach, ośnieżony szczyt Pradziada (1491 m n.p.m.). Jest on o tyle łatwy do rozpoznania, bo zwieńczony potężną wieżą telewizyjną, będącą również punktem widokowym. Praděda zdobyliśmy 👉w czerwcu 2022 roku i naprawdę olbrzymiej radości dostarcza nam ten widok. To niesamowite, bo dzieli nas dystans aż 92 kilometrów!


Ponownie widzimy również położony znacznie bliżej Śnieżnik, od którego dzieli nas "zaledwie" 69 kilometrów.


Uraczeni wspaniałymi widokami, których się tutaj naprawdę nie spodziewaliśmy, ruszamy dalej. Po przejściu przez las ścieżka piesza wyprowadza nas na polanie, skąd ponownie możemy spojrzeć na ciekawe krajobrazy.



Tym razem mamy przed oczami Wielką Sowę, od której dzieli nas tylko 15 kilometrów. A jeszcze bliżej i w dole widoczne są zabudowania Kiełczyna, do którego zmierzamy.



Tuż przed ostatecznym zejściem do kościoła znajduje się kamienny pomnik. Upamiętnia on poległych podczas I wojny światowej. Niestety wyryte na kamiennej tablicy nazwiska ciężko odczytać, jednak z pomocą przychodzi zdjęcie umieszczone na tablicy informacyjnej.



Jeszcze 200 metrów i ponownie jesteśmy na przykościelnym parkingu. Tu kończy się nasza wędrówka. Wybierając tę trasę myśleliśmy, że będzie bardzo kameralnie. Tymczasem spotkaliśmy po drodze bardzo wielu spacerowiczów. A nawet grupę biwakowiczów zza wschodniej granicy na szczycie Szczytnej. Choć będzie to powtórzenie, bo nieraz o tym pisaliśmy, po raz kolejny przekonujemy się, że dzięki 👉Sudeckiemu Włóczykijowi poznaliśmy kolejny niezwykle atrakcyjny szczyt, na który byśmy pewnie w innych okolicznościach w ogóle nie dotarli.


A teraz przebieramy się w nieco lżejsze buty i ruszamy w drogę powrotną do Poznania. Masyw Ślęży żegna się z nami oświetlony promieniami zachodzącego już słońca.


POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz