Uraczeni Giewontem oglądanym z Sarniej Skały
postanawiamy odwiedzić Śpiącego Rycerza.
Giewont postanawiamy zdobyć idąc z Kasprowego Wierchu. Wyruszamy wcześnie rano aby uniknąć oglądanych dzień wcześniej kolejek do kolejki na Kasprowy Wierch. Piękna pogoda dodatkowo motywuje do wędrówki.
Już podczas wjazdu możemy podziwiać piękne panoramy. Zauważamy Hotel Górski PTTK na Kalatówkach, gdzie wczoraj byliśmy (przeczytacie o tym TUTAJ) i wyłaniający się z lekka na lewo szczyt Giewontu - celu naszej dzisiejszej wyprawy.
No to ruszamy czerwonym szlakiem w kierunku Kondrackiej Kopy. Pięknym i co chwila zmieniającym się widokom nie ma końca.
A oto i cel naszej dzisiejszej wędrówki - mierzący 1894 m n.p.m. Giewont - tu zmierzamy! Góra ta ze względu na swój kształt nazywana jest Śpiącym Rycerzem. Jednak aby dostrzec podobieństwo należy patrzeć od drugiej strony masywu, od strony Zakopanego.
Na Kondrackiej Kopie (2005 m n.p.m.), jednym z czterech szczytów należących do Czerwonych Wierchów, odbijamy na żółty szlak w stronę Kondrackiej Przełęczy, na której spotykamy niebieski szlak prowadzący już bezpośrednio do Śpiącego Rycerza.
Giewont zdobyty! Udało się nawet bez oczekiwania w kolejce na wejście, jak ma to miejsce w szczycie sezonu turystycznego. Możemy się teraz rozkoszować rozległymi panoramami.
Na Giewoncie nie ma za dużo miejsca więc nacieszywszy oczy widokami postanawiamy schodzić aby umożliwić innym wejście na szczyt. Wejście i zejście odbywa się szlakami jednokierunkowymi, tzn. innym się wchodzi, innym się schodzi. W obu kierunkach pomocą służą łańcuchy i wyżłobione w skałach stopnie.
Schodzimy z powrotem na Kondracką Przełęcz i dalej niebieskim szlakiem, przez Schronisko na Hali Kondratowej i dołem Polany Kalatówki wracamy do Kuźnic.
POZDRAWIAMY☺