środa, 6 lipca 2016

Aiguille du Midi - dach Europy na wyciągnięcie ręki (Francja)

Dwie kolejki i jedna winda - tym jedziemy na spotkanie 
z najwyższym szczytem Europy.

Po porannej wizycie w pięknym Annecy przyjechaliśmy do Chamonix, jednej z bardziej znanych turystycznych miejscowości w Alpach Francuskich. Już z daleka widzieliśmy dzisiejszy cel.




Po dojechaniu do Chamonix (1035 m n.p.m.) dostajemy bilety na wjazd na szczyt. Podróż koleją linową jest dwuetapowa. Najpierw wjeżdża się na Plan de l'Aiguille (2317 m n.p.m.), gdzie znajduje się stacja przesiadkowa. Dalszy wjazd odbywa się wagonikiem zawieszonym na linie bez dodatkowych podpór.




Po około 20 minutach jazdy kolejkami linowymi i pokonaniu ponad 2700 m różnicy wysokości docieramy na górną stację na Aiguille du Midi (3802 m n.p.m.). Pozostaje nam już tylko wjazd 40 metrów w górę windą w wydrążonym w skale szybie.


Po chwili osiągamy wysokość 3842 m n.p.m. Jesteśmy na Igle Południa, jak nazywa się Aiguille du Midi. Widoki stąd są po prostu cudowne. Nie ma sensu się rozpisywać - to trzeba po prostu zobaczyć 😊.














Na Igle Południa znajduje się przeszklona klatka, w której robimy sobie pamiątkowe zdjęcie z Mont Blanc w tle. Dzieli nas od niego zaledwie 8 km. Wydaje się, że wyciągniemy ręce i poczujemy puch śniegu na jego szczycie.
Powoli daje się we znaki wysokość. Pokonaliśmy dużą różnicę wysokości bez żadnej aklimatyzacji. Każdy krok męczy dużo szybciej niż normalnie. Nacieszywszy oczy rozległymi panoramami Alp zjeżdżamy windą na wysokość 3802 m n.p.m. i idziemy na taras widokowy popatrzeć na miejsce, w którym jeszcze przed chwilą byliśmy. Widać stąd również dach Europy, jak nazywany jest Mont Blanc.



Zjeżdżamy w końcu na stację pośrednią na Plan de l'Aiguille. Wychodzimy z budynku stacji kolejki rozejrzeć się dookoła. Widoki stąd również są fascynujące.






Po krótkim pobycie na stacji pośredniej zjeżdżamy ostatecznie do Chamonix i wyruszamy w dalszą podróż. Przejeżdżamy tunelem pod Mont Blanc na terytorium Włoch i oglądamy się, aby ostatni raz spojrzeć jak wysoko byliśmy.


Jedziemy na nocleg do włoskiego Turynu, który już jutro będziemy zwiedzać.

POZDRAWIAMY