Wykorzystując okno pogodowe zawędrowaliśmy aż na koniec szlaku.
Po wspaniałym dniu spędzonym w Wąwozie Kraków, o czym przeczytacie TUTAJ, ponownie cały dzień padał deszcz. Trzeba było przeczekać. Na szczęście kolejny dzień przyniósł dużą poprawę pogody. Poranny widok Giewontu wyłaniającego się zza chmur z balkonu naszej kwatery wróżył dobry dzień.
Wybraliśmy się więc nad Morskie Oko, jednak tym razem to nie ono było naszym celem wędrówki. Po przyjeździe na parking na Palenicy Białczańskiej tradycyjnie zakupiliśmy bilet do Tatrzańskiego Parku Narodowego i wyruszyliśmy w kierunku tego największego w Tatrach jeziora. Jak to zawsze bywało na tym czerwonym szlaku na początku zero widoków, a wokół las. Jednak im bliżej Morskiego Oka tym zaczęły pojawiać się pierwsze panoramy.
Wybraliśmy się więc nad Morskie Oko, jednak tym razem to nie ono było naszym celem wędrówki. Po przyjeździe na parking na Palenicy Białczańskiej tradycyjnie zakupiliśmy bilet do Tatrzańskiego Parku Narodowego i wyruszyliśmy w kierunku tego największego w Tatrach jeziora. Jak to zawsze bywało na tym czerwonym szlaku na początku zero widoków, a wokół las. Jednak im bliżej Morskiego Oka tym zaczęły pojawiać się pierwsze panoramy.
Po dotarciu nad jezioro zrobiliśmy sobie szybką sesję wykorzystując promienie słońca, które akurat wyszło oświetlić nam zbocza Mięguszowieckich Szczytów. Szybko ruszyliśmy w dalszą drogę obierając sobie za cel Wrota Chałubińskiego. Skierowaliśmy się zatem na żółty szlak, zwany Ceprostradą i szybko zaczęliśmy nabierać wysokości. Morskie Oko stawało się coraz mniejsze, rósł za to Mnich (2067 m n.p.m.), chyba najbardziej charakterystyczny szczyt w tym rejonie.
W pewnym momencie wyłonił się również Czarny Staw pod Rysami, który ulokował się na półce skalnej nad Morskim Okiem, co z tej perspektywy doskonale było widać.
My tymczasem doszliśmy do Doliny za Mnichem, gdzie odbiliśmy na szlak czerwony. To on doprowadzi nas do celu dzisiejszej wędrówki.
Wędrując Doliną za Mnichem wśród licznych tego mokrego lata stawów (na szczęście przeszliśmy suchą nogą) ujrzeliśmy w końcu nasz dzisiejszy cel. Wydawał się bardzo wysoko i stromo, praktycznie nieosiągalny. Powędrowaliśmy dalej czerwonym szlakiem i nabierając bardzo szybko wysokości osiągnęliśmy wysokość 2022 m n.p.m. zdobywając przełęcz Wrota Chałubińskiego. Tu kończy się również czerwony szlak, który nas prowadził. Kiedyś miał on swoje przedłużenie na stronę słowacką, jednak odcinek ten został zamknięty dla ruchu turystycznego.
Widoki stąd są ograniczone, ale przepiękne. Po słowackiej stronie w dole widoczny jest Wyżni Czarnosmreczyński Staw, po polskiej za to pięknie prezentuje się Dolina za Mnichem ze swoimi licznymi stawkami. Im dłużej byliśmy na szczycie tym niżej zaczęła schodzić mgła. Czas był zatem wracać.
Po zejściu do Doliny za Mnichem nie ujrzeliśmy już miejsca, z którego jeszcze przed chwilą patrzeliśmy na dół. Mgła zasłoniła wszystko. Powróciwszy na Ceprostradę rozpoczęliśmy schodzenie do Morskiego Oka i dalej na Palenicę Białczańską, gdzie czekał na nas nasz samochód.
Parametry wędrówki:
Długość 10,7 km.Czas przejścia 5:20 h.
Suma przewyższeń 855 m.
POZDRAWIAMY☺