Spacerkiem przez Góry Kaczawskie.
Zgodnie z 👉wczoraj założonym planem jedziemy w Góry Kaczawskie. Naszym celem jest miejscowość Komarno, na końcu której znajduje się niewielki parking usytuowany w pobliżu Przełęczy Komarnickiej. Przepięknych widoków dostarcza już droga dojazdowa do tej usytuowanej u podnóża najwyższych szczytów Gór Kaczawskich wsi. To oczywiście Rudawy Janowickie i charakterystyczne w tym paśmie Krzyżna Góra (654 m n.p.m.) i Sokolik (628 m n.p.m.). A na ich tle Karkonosze z najwyższą w tych górach Śnieżką (1603 m n.p.m.).
Asfaltowa droga wiedzie nas cały czas pod górę aż do swojego końca na Rozdrożu przy Przełęczy Komarnickiej. Tu zostawiamy samochód i ruszamy na szlak. Zgodnie ze wskazaniem koloru niebieskiego dochodzimy do Przełęczy Komarnickiej. Obok stojącego tu szlakowskazu znajduje się charakterystyczne drzewo z butami. To dzieło jednej z lokalnych artystek pod tytułem "Droga w Błękit".
Przełęcz Komarnicka jest miejscem bardzo atrakcyjnym widokowo. Rozpościera się stąd majestatyczna panorama na całe niemal Karkonosze.
Naszą wędrówkę kontynuujemy zgodnie ze wskazaniami szlaku niebieskiego. Jednak w miejscu, gdzie skręca on w lewo, my idziemy dalej prosto, kierując się na szczyt widocznego przed nami Barańca. Krótkie podejście i osiągamy wysokość 723 metrów nad poziomem morza.
Baraniec, podobnie jak wiele szczytów na terenie Gór Kaczawskich, przed milionami lat był wulkanem. Nie bez przyczyny cały ten region nazywany jest Krainą Wygasłych Wulkanów. Dziś na jego szczycie znajduje się maszt radiowy.
Z Barańca schodzimy w kierunku północnym, kierując się na położony po sąsiedzku Skopiec. W oddali po naszej prawej stronie dostrzegamy charakterystyczną, "nadgryzioną" górę.
To Góra Połom o wysokości 660 metrów nad poziomem morza. Przez to, że zbudowana jest z wapieni, stała się obiektem zainteresowania ludzi, którzy chętnie pozyskują tę skałę.
Wędrówka wydeptaną ścieżką doprowadza nas z powrotem do niebieskiego szlaku. Nie staje się on jednak naszym przewodnikiem, a tylko go przecinamy, idąc dalej prosto na najwyższy szczyt Gór Kaczawskich. Znajdujemy się na Rozdrożu pod Skopcem, skąd rozpościera się piękna panorama na Góry Wałbrzyskie i Góry Sowie.
Panorama Gór Sowich i Gór Wałbrzyskich z Rozdroża pod Skopcem |
Idąc zgodnie ze wskazaniem tabliczki na drzewie, po około 100 metrach dochodzimy na szczyt Skopca. On również miliony lat temu był ziejącym lawą wulkanem.
Zgodnie z oficjalną listą Korony Gór Polski, mierzący 724 metry nad poziomem morza Skopiec, uznawany jest za najwyższy szczyt Gór Kaczawskich. Choć nowsze pomiary trofeum to oddają Barańcowi, Folwarcznej, a nawet szczytowi Okole, chyba po dziś dzień nie jest ostatecznie określone, który z tych szczytów jest najwyższy.
To nasza trzecia wizyta na Skopcu. Pierwszy raz 👉byliśmy tu w 2016 roku, podczas zdobywania 👉Korony Gór Polski. Drugi raz, 👉w 2019 roku, kiedy to zdobywaliśmy 👉Diadem Polskich Gór. Bo do obu tych odznak szczyt ten jest zaliczany. Poza tym znajdziemy go jeszcze w 👉Koronie Sudetów Polskich, 👉Koronie Sudetów, 👉Koronie Kaczawskiej i pewnie w kilku innych projektach 😉.
Ruszamy dalej. Zgodnie ze wskazaniem znaku kierującego do punktu widokowego, idziemy w tym kierunku. Szybko docieramy na skraj masywu Skopca, skąd rozpościera się panorama na Krainę Wygasłych Wulkanów. W oddali dostrzegamy jeden z najbardziej charakterystycznych szczytów – Ostrzycę (501 m n.p.m.). Jej kształt przypominający stożek daje doskonałe wyobrażenie ognistej przeszłości tego rejonu.
Schodzimy północnym zboczem Skopca do biegnącego dołem żółtego szlaku. Dalej zgodnie z jego wskazaniem wracamy na Przełęcz Komarnicką.
To jednak jeszcze nie koniec naszej wędrówki. Na Przełęczy Komarnickiej ponownie schodzimy ze szlaku i skręcamy w prawo, kierując się do widocznego w górze lasu. Teraz, po naszej lewej stronie, ponownie mamy widok na Karkonosze. Natomiast za plecami, oświetlone promieniami chylącego się ku zachodowi słońca, szczyty Barańca i Skopca.
Wspinamy się na ostatni dzisiejszego dnia szczyt, a wędrówkę umilają nam niezwykle głośno śpiewające ptaki. Cudowny koncert 😍.
Po przejściu około 500 metrów leśna ścieżka doprowadza nas na szczyt Folwarcznej. Choć tabliczka pokazuje 722 metry nad poziomem morza, Folwarczna jest jednym z pretendentów do bycia najwyższą w Górach Kaczawskich.
Z Folwarcznej schodzimy ścieżką usytuowaną po jej południowej stronie, która doprowadza nas do leśnej drogi wiodącej u jej podnóża. Skręt w lewo doprowadza nas z powrotem na Przełęcz Komarnicką. Z tej perspektywy dostrzegamy jeszcze potężny masyw Skalnika (945 m n.p.m.), najwyższego szczytu Rudaw Janowickich.
Z Przełęczy Komarnickiej pozostaje już tylko kawałek na usytuowany tuż pod nią parking. Wracamy do Jeleniej Góry.
Krótką przerwę robimy jeszcze w centrum miejscowości Komarno, gdzie znajdują się usytuowane obok siebie dwa kościoły.
Pierwszym z nich jest wybudowany w drugiej połowie XVIII wieku, na planie ośmiokąta, Kościół św. Jacka. Powstał jako kościół ewangelicki i dziś nie jest już używany. Większość jego zabytkowego wyposażenia została przeniesiona do położonej po sąsiedzku świątyni rzymskokatolickiej.
Tą świątynią jest Kościół św. Jana Chrzciciela. Jego historia sięga końca XIV wieku. Jednak to, co widzimy dzisiaj, zawdzięczamy przebudowie przeprowadzonej pod koniec XVIII wieku.
Tak dobiega końca nasz urlop i wyjazd w Sudety. Choć pozostały jeszcze dwa dni weekendu, do domu 👉wrócimy już jutro, by uniknąć gigantycznych korków w niedzielę.
POZDRAWIAMY☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz