Zdążyć przed tłumem i upałem.
Na dzień dzisiejszy prognozy
przewidują gorącą i słoneczną pogodę. My zaplanowaliśmy sobie wędrówkę na
Jaworzynę Krynicką. Na ten szczyt można wjechać również kolejką gondolową, co
oznacza, że będzie tłum. Aby zdążyć przed najazdem ludzi i największym upałem
wędrówkę rozpoczynamy wczesnym rankiem.
Spod naszej kwatery, położonej wysoko na ulicy Zamkowej, schodzimy w dół do szlaku niebieskiego i żółtego. Te doprowadzają nas do głównej drogi przebiegającej przez Krynicę-Zdrój, którędy przebiega już szlak czerwony. To Główny Szlak Beskidzki, za którego wskazaniami chcemy dojść na szczyt.
Spod naszej kwatery, położonej wysoko na ulicy Zamkowej, schodzimy w dół do szlaku niebieskiego i żółtego. Te doprowadzają nas do głównej drogi przebiegającej przez Krynicę-Zdrój, którędy przebiega już szlak czerwony. To Główny Szlak Beskidzki, za którego wskazaniami chcemy dojść na szczyt.
Szlak prowadzi nas początkowo wzdłuż ruchliwej
ulicy, by w końcu odbić ostro pod górę w prawo. Nadal idziemy wzdłuż asfaltowej
drogi, jednak ta na szczęście nie jest tak uczęszczana. Ostatecznie dochodzimy
do lasu, gdzie mamy nadzieję rozpocząć prawdziwą górską wędrówkę. Wspinamy się
po stokach Holicy (697 m n.p.m.). Po osiągnięciu najwyższego punktu schodzimy w
dół ku ulicy Czarny Potok. Wychodzimy koło sporych rozmiarów kompleksu wypoczynkowego.
Wędrujemy wzdłuż niego przez chwilę, aż do odbicia w lewo za wskazaniami
czerwonego szlaku. Ponownie wchodzimy do lasu, by po chwili wyjść na obszernej
łące. Tu dostrzegamy w oddali nasze miejsce docelowe – górną stację kolei
gondolowej na szczycie Jaworzyny Krynickiej. Natomiast z prawej wynurza się zza
koron drzew wieża widokowa na krynickich Słotwinach.
Przechodzimy przez łąkę, ponownie wchodzimy do
lasu i rozpoczynamy wspinanie się na szczyt. Mijamy liczne wyciągi narciarskie,
oczekujące na sezon zimowy.
Główny Szlak Beskidzki doprowadza nas pod
Diabelski Kamień. Tu możemy zapoznać się z ciekawą legendą jego powstania.
Po krótkim odpoczynku ruszamy w dalszą drogę.
Już niewiele dzieli nas od szczytu. Dochodzimy do kolejki, która ku naszemu
zdziwieniu już jeździ. Po chwili dostrzegamy w wagonikach ludzi. A to oznacza,
że uruchomiono wyciąg szybciej niż na stronie internetowej napisano. Na szczęście
przed nami ostatnie podejście, mamy nadzieję, że ludzi dużo jeszcze nie będzie.
Nasze oczekiwania się spełniają. Tłumów jeszcze
nie ma, choć z każdym nadjeżdżającym wagonikiem wysypuje się kolejna garstka
ludzi. Szybkie zdjęcie, pamiątkowa pieczątka w naszych książeczkach GOT i
ruszamy dalej.
Teraz naszym celem jest Schronisko PTTK
Jaworzyna Krynicka im. Józefa Piłsudskiego. Budynek zlokalizowany jest kilka
minut drogi od szczytu i prowadzi do niego zielony szlak. Tu ludzie jeszcze nie
doszli, jest cicho i spokojnie. Możemy usiąść na ławce i zrelaksować się.
Zamawiamy wczesny obiad, który ochoczo zjadamy na świeżym powietrzu.
Przy schronisku znajduje się Kapliczka św. Jana
Pawła II z rzeźbą papieża (naszym zdaniem mało podobną do Karola Wojtyły) oraz
Muzeum Turystyki Górskiej, niestety teraz zamknięte z powodu pandemii.
Z każdą mijającą minutą coraz
więcej ludzi zaczyna przybywać do schroniska. To oznacza, że czas ruszać w
dalszą wędrówkę. To jeszcze nie koniec zdobywania szczytów na dzisiaj.
Schodzenie ze schroniska kontynuujemy zielonym
szlakiem, który doprowadza nas w już znane miejsca. Ponownie przechodzimy przez
Diabelski Kamień, za którym jednak odbijamy w lewo i rozpoczynamy strome
schodzenie do Doliny Czarnego Potoku. Tu znajduje się również dolna stacja
kolei gondolowej na Jaworzynę Krynicką. Na wprost mamy piękny widok na wieżę
widokową na Słotwinach.
W Dolinie Czarnego Potoku kontynuujemy wędrówkę
zielonym szlakiem, teraz wspinając się na Przełęcz Krzyżową. Tu zmieniamy
przewodnika z zielonego na żółty i za jego wskazaniami kontynuujemy wędrówkę na
szczyt Krzyżowej Góry. Jak sama nazwa wskazuje na szczycie znajduje się krzyż,
który został ufundowany przez kuracjuszy w 1857 roku. Miał być podzięką za
uratowanie Krynicy-Zdroju od likwidacji przez ówczesne władze zaboru
austriackiego.
Dalsza wędrówka za znakami
szlaku żółtego sprowadza nas w dół do Krynicy-Zdroju. Dochodzimy do miejsca
połączenia się ze szlakiem niebieskim, za którym odbijamy w lewo, w dość
szeroką, leśną drogę, stromo prowadzącą ku ulicy Zamkowej. Tym samym znacznie
skracamy sobie szlak. Wychodzimy na zakręcie wspomnianej ulicy Zamkowej. Po wejściu na jej
asfaltowe podłoże czujemy jak dzisiaj gorąco. Czarny asfalt oddaje
niemiłosierne ciepło. Kilka metrów podejścia do kwatery okazuje się
wyczerpującą wędrówką.
Jeszcze sporo dnia przed nami. Wczesne wyjście
zaowocowało wczesnym powrotem. Resztę dnia wykorzystamy na odpoczynek i relaks
na tarasie. Trzeba nacieszyć się ciepłym dniem, bo od jutra wraca chłód.
POZDRAWIAMY☺