Kilka atrakcji Wzgórz Strzegomskich.
Weekend z Nocą Muzeów 2023 trwa. Wczoraj zwiedziliśmy jeleniogórski ratusz i Pałac Schaffgotschów w Cieplicach, dzisiaj opuszczamy stolicę Karkonoszy, i udajemy się w drogę powrotną do Poznania. Przy okazji zaplanowaliśmy odwiedzić kilka miejsc, przez co dość szybko ruszamy w trasę.
Pierwszy cel na dzisiaj to Mściwojów, miejscowość położna około 30 kilometrów na południe od Legnicy. Na miejsce dojeżdżamy szybko i wygodnie drogą ekspresową S3. Zatrzymujemy się pod Kościołem Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny. Jak zauważamy całkiem sporo ludzi zmierza w kierunku świątyni. A to oznacza, że niebawem rozpocznie się msza święta i kościół na pewno jest otwarty.
Świątynia wybudowana została w 1792 roku, a w połowie XIX wieku poddano ją przebudowie. Tym, co zwraca uwagę po wejściu do środka, są niewątpliwie piękne polichromie na ścianach i suficie.
W środku pojawia się coraz więcej osób, więc my opuszczamy kościelne wnętrza. Przejeżdżamy nieco na południe, na parking przy zbiorniku wodnym Mściwojów. Stąd krótki spacer doprowadza nas do wieży widokowej. Znajdujemy się na Winnej Górze, niewielkim wzniesieniu o wysokości 207 metrów nad poziomem morza, należącym do Wzgórz Strzegomskich. Roztacza się stąd piękna panorama na bliższą i dalszą okolicę. Dostrzegamy między innymi kościół, który przed chwilą odwiedziliśmy.
Patrząc w kierunku północnym dostrzegamy w oddali bazylikę i, usytuowany nieco na lewo od niej, budynek muzeum w Legnickim Polu. Tam właśnie zmierzamy.
Zanim jednak dojedziemy do Legnickiego Pola, zatrzymujemy się w Luboradzu, oddalonym o niespełna 3 kilometry na północ od Mściwojowa. Podjeżdżamy bezpośrednio pod kościół, który jest obiektem naszego zainteresowania. Świątynia jest pod wezwaniem Zaślubin Najświętszej Marii Panny. Swoją historią sięga XVI wieku. Na zewnętrznych murach możemy zobaczyć renesansowe epitafia nagrobne. Niestety do środka się nie dostaniemy, gdyż drzwi są szczelnie zamknięte.
Ruszamy dalej na północ. Kolejny przystanek mamy po 8 kilometrach w miejscowości Pawłowice Wielkie. Na wschodnim skraju wsi znajduje się dawny kamieniołom bazaltu. Dzisiaj zalany wodą, przez co nie widzimy jego całkowitej głębokości. Możemy za to spojrzeć na piękne bazaltowe słupy, które wynurzają się ponad taflę wody. A skoro mamy bazalt, to znaczy, że dawniej, miliony lat temu, aktywne były tu wulkany.
Dzisiaj przy kamieniołomie mamy dodatkowo niesamowity koncert, jaki zafundowały nam żaby.
Wracamy do samochodu i ruszamy w dalszą drogę. Teraz jedziemy już bezpośrednio do Legnickiego Pola. Zbliża się powoli godzina 14, co oznacza koniec mszy świętej w bazylice. A to doskonały moment do obejrzenia jej wnętrza, bo poza liturgiami często jest zamknięta.
Bazylika stanowi jeden z elementów pobenedyktyńskiego zespołu klasztornego, który w 2004 roku został wpisany Rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej na zaszczytną listę Pomników Historii Polski.
Tym, co niewątpliwie przykuwa uwagę w dwuwieżowej fasadzie świątyni są liczne rzeźby. Wśród nich znajdziemy figurę patronki kościoła, świętej Jadwigi wraz ze św. Benedyktem i św. Scholastyką po bokach. Dźwigające zaś portal fasady atlanty mają wyraźne rysy tatarskie. Wszystko to wiąże się z historią Legnickiego Pola i powstaniem klasztoru.
W dniu 9 kwietnia 1241 roku na tutejszych polach rozegrała się wielka bitwa, znana dzisiaj jako Bitwa pod Legnicą. Do boju przeciw sobie stanęli wówczas rycerstwo polskie pod dowództwem księcia piastowskiego Henryka II Pobożnego oraz armia mongolska. Przebiegu bitwy i wszystkiego co tu się wydarzyło dowiadujemy się jedynie z przekazów Jana Długosza. Problem jednak w tym, że ten polski kronikarz żył 200 lat później i dopiero po takim czasie wydarzenia zostały przelane na przysłowiowy papier. Niemniej wiemy na pewno, że wojska polskie poniosły klęskę, a ciało polskiego dowódcy zostało zbeszczeszczone, przez obcięcie głowy księcia i zatknięcie jej na dzidę. Z takim "orężem" Mongołowie powędrowali dalej na Legnicę.
Zgodnie z legendą, matka księcia, którą była święta Jadwiga Śląska, właśnie na Legnickim Polu odnalazła ciało swego syna. Poznała je po szóstym palcu u lewej stopy, gdyż taki nietypowy znak szczególny miał Henryk II Pobożny. W podzięce św. Jadwiga ufundowała tu kościół. Nie jest to jednak widoczna przed nami bazylika. Utożsamia się go bardziej z usytuowanym po drugiej stronie drogi Kościołem Świętej Trójcy, do którego przejdziemy w następnej kolejności. Natomiast powstanie samej bazyliki i całego zespołu klasztornego to początek XVIII wieku, kiedy z czeskiego Broumova przybyli do Legnickiego Pola benedyktyni. Tereny Dolnego Śląska były wówczas zdominowane przez ewangelików. Benedyktyni wzięli sobie za cel wybudowanie silnego i prężnego ośrodka, stanowiącego katolicką kontrę dla protestanów. Miało być to również uczczenie poległych pod Legnicą obrońców wiary. I tak w 1719 roku rozpoczęto budowę świątyni, a cały kompleks został ukończony w 1738 roku. Nadano mu wezwanie Krzyża Świętego i Świętej Jadwigi.
Tyle historii. W międzyczasie skończyła się msza święta, ludzie w większości opuścili już bazylikę, możemy teraz my legalnie i w spokoju rozejrzeć się po jej wnętrzach.
Bazylika wybudowana została w okresie baroku i widać to dosłownie na każdym kroku - wszystko jest bogato dekorowane. Niezwykłe wrażenie robią na pewno freski sklepienne.
W ołtarzu głównym znajduje się obraz przedstawiający odnalezienie bezgłowych zwłok księcia Henryka II Pobożnego przez św. Jadwigę. W tle widoczne jest oblężenie Legnicy przez Mongołów.
Freski powstały w 1733 roku jako ostatni element wystroju wnętrza. Wykonał je Kosma Damian Asam z Bawarii.
Odnalezienie zwłok księcia zostało upamiętnione nie tylko na obrazie w ołtarzu głównym. Znajdziemy je również na fresku znajdującym się nad barokowymi, licznie zdobionymi figurami aniołków, organami. Dodatkowo w tej scenie św. Jadwiga przekazuje mnichowi relikwie Krzyża Świętego, a lewą ręką wskazuje miejsce, gdzie ma zostać wybudowana świątynia.
Nad oknami odnajdujemy fresk przedstawiający poświęcenie legnickiej bazyliki, które to wydarzenie odbyło się w 1733 roku.
Wspaniałe wnętrze. Na pewno warto zobaczyć to na własne oczy. Szkoda, że tak trudno dostępny jest ten zabytek i Pomnik Historii Polski jednocześnie.
My tymczasem przechodzimy na drugą stronę drogi do wspomnianego już Kościoła Świętej Trójcy i Najświętszej Marii Panny. Ten utożsamiany jest z legendą o znalezieniu zwłok księcia Henryka II Pobożnego przez św. Jadwigę. Powstał podobno w miejscu, gdzie wydarzenie miało miejsce. Obecna budowla pochodzi z pierwszej połowy XIV wieku. Dzisiaj nie jest to już budynek sakralny, gdyż od 1961 roku działa w nim Muzeum Bitwy Legnickiej. Pozostał jednak gotycki charakter świątyni wiejskiej, który możemy oglądać po dziś dzień.
Wchodzimy do środka, w kasie zakupujemy bilety wstępu i ruszamy na ekspozycje. Zaczynamy od multimedialnego przedstawienia przebiegu bitwy, jaka rozegrała się tutaj w 1241 roku.
Dalej mamy mongolską broń. Takiej używali Tatarzy podczas walk z Polakami.
Jest również kopia nagrobka Henryka II Pobożnego. Oryginał możemy zobaczyć w Muzeum Narodowym we Wrocławiu. Co ciekawe, w 1832 roku otwarto grobowiec księcia i potwierdzono wówczas jego przypadłość sześciu palców u lewej stopy.
W muzeum opisane są również obrazy i freski z bazyliki. Tam widzieliśmy je w oryginale, tu możemy się trochę więcej o nich dowiedzieć.
Aktualnie w Muzeum Bitwy Legnickiej znajduje się również wystawa czasowa prezentująca dawne monety. Niektóre pochodzą aż z X wieku i wydaje się niesamowite, że przetrwały tyle czasu.
Wizytą w muzeum kończymy dzisiejsze zwiedzanie. Wracamy do samochodu i ruszamy w dalszą drogę. Kątem oka zauważamy, że bazylika jest już zamknięta. Ludzie bez sukcesów ciągną za klamki drzwi. Ale mieliśmy szczęście, że trafiliśmy tu po mszy. Teraz już byśmy nie zobaczyli wspaniałych, barokowych wnętrz. Przed nami przejazd bezpośrednio do Poznania. Krótką przerwę robimy jedynie na MOP-ie, na drodze ekspresowej S3, by zjeść ciepły obiad.
POZDRAWIAMY☺