wtorek, 2 maja 2023

Muzeum Przyrodnicze w Jeleniej Górze - Cieplicach

Tam, gdzie przyroda splata się z historią.

Po dwóch dniach z rzędu długich przejazdów i zdobywaniu Korony Sudetów Niemieckich, postanawiamy nieco zwolnić. Wspomniana korona zdobyta, co więcej pogoda dzisiaj pochmurna - nie idziemy na żadną górską wędrówkę. Odwiedzimy miejsce, które podobnie jak 👉Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze, planowaliśmy od dawna. Kierunek Cieplice Śląskie-Zdrój, dzisiaj część Jeleniej Góry, a do lipca 1976 roku odrębne miasto. Samochód zostawiamy na parkingu miejskim, skąd ruszamy na spacer po uzdrowiskowej części stolicy Karkonoszy.


Uzdrowiska kojarzone są przede wszystkim z tężniami i leczniczymi wodami. Tu, w Jeleniej Górze-Cieplicach, mamy to wszystko. Przechodząc przez most mijamy przepływającą przez Cieplice rzekę Kamienną, za którą widoczne są już tężnie. Krótki spacer wzdłuż gałęzi tarniny, robimy kilka głębokich wdechów, by wypełnić płuca solnym zapachem i idziemy dalej w kierunku centrum.



Niejako na tyłach cieplickich tężni znajduje się piękny i zadbany skwer, który dawniej był dziedzińcem klasztornym. Rezydowali tu Cystersi, którzy w 1403 roku zostali sprowadzeni do Cieplic z Krzeszowa przez ówczesnych właścicieli tutejszych ziem, Schaffgotschów. Nas przyciągnęło tu źródło wody mineralnej "Marysieńka". Odwiert o głębokości 167 metrów pochodzi z 1853 roku. W górnej części odwiertu znajduje się studnia głęboka na 24,6 metrów i to z niej aktualnie pozyskuje się wodę. Poza wodą "Marysieńka", dostępna jest również ta z odwiertu C-1, pochodząca z głębokości ponad 2000 metrów. Niestety nie zabraliśmy żadnych kubeczków więc dzisiaj wody się nie napijemy.
Wewnątrz budynku urządzono wystawę związaną z historią uzdrowiska. Źródło zostało nazwane na cześć Marii Kazimiery de La Grange d'Arquien, nam, Polakom, znanej bardziej jako Marysieńka. Ta królowa Polski i jednocześnie żona Jana III Sobieskiego przez pewien czas mieszkała w Cieplicach Śląskich-Zdroju. Nie są do końca znane powody jej obecności tu. Czy była to tylko kuracja, czy może ukryte cele polityczne? Tego pewnie już nigdy się nie dowiemy. Również nie do końca jasny jest jej nagły wyjazd. Oficjalna wersja to szybki powrót do Warszawy, do chorego męża.






Przechodzimy na Plac Piastowski, stanowiący centrum dzisiejszych Cieplic. Jego południową ścianę zajmuje przepiękny Pałac Schaffgotschów. To dawna rezydencja tego szlacheckiego rodu, której wnętrza zajmuje obecnie Politechnika Wrocławska. Przed budynkiem odnajdujemy Ciepliczankę i Zdrój, dwa jeleniogórskie jelonki, które przysiadły na ławeczce.



Spójrzmy jeszcze w górę. Tam znajdują się najpiękniejsze elementy długiej na 81 metrów pałacowej fasady. To herb Schaffgotschów. Historia rodu tak się potoczyła, że zostali spowinowaceni z brzesko-legnicką linią polskiego rodu Piastów. Po jej wygaśnięciu, stali się tym samym kontynuatorami dynastii, czego odzwierciedlenie znajdujemy właśnie w herbie.


👉Cieplice poznaliśmy niespełna dwa lata temu. Z tego też powodu nie tutejsze zabytki są naszym celem na dzisiaj, a Muzeum Przyrodnicze, które ma tu swoją siedzibę. I to w jego kierunku teraz zmierzamy. Interesująca nas placówka znajduje się w jednym ze skrzydeł budynku dawnego zakonu cystersów. Wizytę zaczynamy od zakupu biletów w kasie, po czym możemy ruszać na zwiedzanie ekspozycji.


Wewnątrz pierwszym elementem, który przykuwa naszą uwagę, nie są jednak wystawy, a sam budynek. Jego wnętrze wypełniają przepiękne freski pochodzące z drugiej połowy XVII wieku. Przedstawiają fragmenty z życia świętego Bernarda z Clairvaux, założyciela i pierwszego opata klasztoru cystersów w Clairvaux. Dzisiaj cieplickie freski uznawane są za jedne z najciekawszych, barokowych malowideł na ziemi dolnośląskiej. A jeśli chodzi o muzealne ekspozycje, to zaczynamy od spotkania oko w oko z najprawdziwszym tygrysem.



W kolejnych gablotach minerały oraz kolekcje związane z historią Cieplic Śląskich-Zdroju. Tu również dumnie prezentuje się potężny jeleń. Przechodząc korytarzami parteru możemy również oglądać kolejne przepiękne freski.
















Czas jednak wejść na piętro. Na górę prowadzą schody, wzdłuż których poznajemy różne rodzaje poroży.



Na drugim piętrze muzeum zagłębiamy się już w typową ekspozycję przyrodniczą. Wiele jej elementów pochodzi z bogatej kolekcji Schaffgotschów, którzy prezentowali je pierwotnie w położonym po sąsiedzku Długim Domu. Można powiedzieć, że to oni zainicjowali powstanie muzeum. Na prezentowanych tu powiększonych zdjęciach możemy zobaczyć jak to dawniej wyglądało.










Ogromne wrażenie robią na nas dioramy, w których prezentowane są zwierzęta w ich naturalnym środowisku. Możemy tu zobaczyć nie tylko dobrze nam znane krajobrazy, ale również te z odległych rejonów świata.














Wracamy na parter i opuszczamy muzealne wnętrza. Niezwykłe to miejsce gdzie historia łączy się z przyrodą. Nie dość, że wiele eksponatów można nazwać zabytkami, to jeszcze wszystko znajduje się w przepięknych, historycznych wnętrzach. To miejsce naprawdę warto odwiedzić!
A na koniec zerkamy jeszcze na plan dawnego Warmbrunn, jak w czasach niemieckich zwane były Cieplice Śląskie-Zdrój.


Pobyt w Cieplicach kończymy słodką wizytą w kawiarni na Placu Piastowskim.


W drodze na parking zahaczamy jeszcze o Nimfę Wodną, będącą pijalnią wody. Tylko uwaga! Bo to gorące źródło, którego temperatura wody sięga 90 stopni Celsjusza! Obok znajduje się budynek, obecnie Sanatorium Marysieńka, w którym powstał pierwszy polski przewodnik górski.


Na Placu Piastowskim warto podejść jeszcze pod kamień, na którym wypisano historyczne nazwy Cieplic.


Na tym kończymy naszą wizytę w uzdrowisku. Wracamy na parking i nie opuszczając Jeleniej Góry ruszamy w drogę powrotną do innej części miasta, na Zabobrze.

POZDRAWIAMY