Wędrówka poza szlakiem.
Według prognoz meteorologów
szykuje nam się weekend z bardzo ładną pogodą. To przekonuje nas do wzięcia
jednego dnia urlopu i wyjazdu w góry. Tym sposobem wczoraj wieczorem
przybyliśmy do Jeleniej Góry, która będzie naszą bazą wypadową na najbliższe
dni. A w planie na dzisiaj mieliśmy do przebycia piękny szlak po czeskiej
stronie Karkonoszy. No właśnie - słowo klucz to mieliśmy...
Zgodnie z planem obudziliśmy
się o godzinie 5. Wyglądamy za okno, a tam... góry zniknęły 😱.
Nisko zawieszone, gęste i ciemne chmury zasłaniają wszystko. Szybko zerkamy
jeszcze na widok z kamery internetowej umieszczonej na schronisku Lucni Bouda i...
nie dostrzegamy nic poza białą plamą. Czyli wyżej również nie jest pogodnie.
Jaka decyzja? Zmieniamy plan! Pójdziemy w Rudawy Janowickie i trochę później.
Tym sposobem możemy jeszcze pospać 😁.
I tak kwadrans przed godziną 11 rozpoczynamy naszą dzisiejszą wędrówkę.
Startujemy z Janowic Wielkich, gdzie na parkingu przy Parku "Zielona
Dolina" zostawiamy samochód. W sąsiedztwie parku przebiega żółty szlak, za
którego wskazaniami szybko opuszczamy zabudowania i wchodzimy do Rudawskiego
Parku Krajobrazowego.
Szlak prowadzi piękną i
malowniczą Doliną Janówki. A sama Janówka towarzyszy nam z prawej strony w
dole, szumiąc donośnie. Dodatkowo dźwięki wody mieszają się z cudownym śpiewem
ptaków. Wspaniały koncert Matki Natury. Maj to chyba najpiękniejszy czas na takie
słuchowiska.
Dochodzimy do szlaku
koloru zielonego. To Szlak Zamków Piastowskich, który przebiega przez położony nieopodal Zamek Bolczów. Planujemy tam dzisiaj iść, jednak jeszcze nie teraz. Póki co
ruszamy jeszcze kawałek do przodu, by na wysokości skałek o nazwie Krowiarki, tuż
za drewnianym mostem na Jodłówce, odbić w prawo. To nieoznaczona żadnym
kolorem szlaku leśna droga. Wspinamy się jej śladem, mijając po lewej potężne rudawskie skały. Może tu kiedyś był kamieniołom?
Oddalamy się od potoku
Jodłówka, przez co szum wody staje się coraz słabszy. Nie cichną jedynie ptaki,
które niestrudzenie kontynuują swoje koncerty. Tak osiągamy ostry zakręt w
lewo. Tu schodzimy z leśnej drogi w nieco bardziej zarośniętą, ale nadal
doskonale widoczną ścieżkę w prawo. Przed nami pojawiają się pierwsze skałki.
Jeszcze kilka kroków w
górę i stajemy przed Skalnym Szańcem, bo tak nazywa się skała, na którą teraz
patrzymy. A za nią najbardziej chyba charakterystyczne szczyty Rudaw
Janowickich. To oczywiście Krzyżna Góra (654 m n.p.m.) i nieco niższy Sokolik
(628 m n.p.m.).
Jednak nie ten widok
jest naszym głównym celem na dzisiaj. Interesuje nas sąsiednia skała, zwana
Skalną Grzędą. By się jednak na nią dostać, musimy przebrnąć przez gęste o tej
porze roku zarośla. Jak dobrze, że 👉Marta była tu zimą i wie, że jest ta
ścieżka.
Po pokonaniu krzaków
stajemy u stóp Skalnej Grzędy. Pozostaje już "tylko" wdrapać się na
jej szczyt. Wysiłek jednak bardzo się opłaca, bo widok stąd jest obłędny. Choć
ponownie widzimy Krzyżną Górę i Sokolik, to nie da się ukryć, że malowniczości
tej panoramie dodaje sosenka rosnąca na szczycie skały. Czujemy się niemal jak
w Pieninach 😁.
Skalna Grzęda to również
ciekawy punkt widokowy na Karkonosze. Dzisiaj jednak najwyższe pasmo Sudetów
tonie w chmurach i widoczny jest zaledwie blady kontur tych gór. Nie pozostaje
nic więcej, jak, po nacieszeniu oczu wspaniałym widokiem na Krzyżną Górę i Sokolik, zejść ostrożnie ze
szczytu skały na poziom terenu. Wracamy na niewielką polanę koło Skalnego
Szańca, gdzie decydujemy się zrobić dłuższą przerwę na drugie śniadanie.
Posileni jesteśmy gotowi
kontynuować wędrówkę. W między czasie chmury jakby dawały za wygraną, a zza
nich wyłonił się główny grzbiet Karkonoszy. Choć nadal widoczność pozostawia
wiele do życzenia, można rozpoznać charakterystyczne miejsca ze Śnieżką
oczywiście na czele.
Wracamy do leśnej drogi
i ruszamy dalej jej śladem. Naszym celem jest kolejna ciekawa skała. Idziemy na
Rozpadłą. I w towarzystwie kolejnych widoków na Krzyżną Górę i Sokolik, dochodzimy do niej szybciej niż się spodziewaliśmy. Podchodzimy
więc nieco bliżej do usytuowanej w dole, po naszej prawej stronie, skały.
Szukając wejścia na szczyt znajdujemy metalowe klamry. Nie udaje nam się jednak wejść na Rozpadłą,
gdyż brakuje wielu stopni. Pozostały po nich jedynie dziury i połamane pręty.
Szkoda... stąd widoku nie będzie 😔.
Wracamy do drogi i idziemy dalej. Wędrówkę
kontynuujemy cały czas tą samą leśną drogą, która teraz jednak zamieniła się
bardziej w ścieżkę. Węższa i bardziej zarośnięta świadczy o tym, że chyba nie
jest zbyt uczęszczana. Trafiamy na całkiem sporych rozmiarów kałużę, w której
dostrzegamy... bujne życie. Toż to najprawdziwsze traszki!
Te ogoniaste płazy
prowadzą wodno-lądowy tryb życia i właśnie w takich, okresowych zbiornikach
wodnych jak ten, rozmnażają się. Zatrzymujemy się na dłuższą chwilę nad kałużą, przypatrując się ukradkiem życiu tych niewielkich zwierząt. Każda z traszek
musi co pewien czas zaczerpnąć powietrza, przez co wypływa na ułamek sekundy na
powierzchnię.
Choć to może nie są najpiękniejsze zwierzątka, ciekawie poobserwować ich zachowania. No ale czas
ruszać dalej. Przed nami spotkany już dzisiaj zielony Szlak Zamków
Piastowskich. Skręcamy w lewo i zgodnie z jego przebiegiem idziemy teraz w
kierunku Zamku Bolczów. Niebawem dołącza do nas szlak żółty, ten którym szliśmy
wcześniej. Szybko jednak rozstajemy się z nim, odbijając nieco w prawo. Przed
nami najbardziej stromy odcinek dzisiejszego dnia - podejście na zamek.
Na niespełna
kilometrowym odcinku pokonujemy ponad sto metrów przewyższenia, stając tym
samym pod murami Zamku Bolczów. Ten wybudowany został w drugiej połowie XIV
wieku za panowania piastowskiego księcia Bolka II. Niestety warowna budowla nie
przetrwała próby czasu. Spalili ją Szwedzi w 1645 roku, w czasie wojny
trzydziestoletniej. Do dnia dzisiejszego pozostały jedynie ruiny. Mimo tego
doskonale widać jak zamek został wkomponowany w naturalną skałę.
Przez drewniany most nad
suchą fosą wchodzimy do środka. Kierujemy się na wieżę, skąd rozpościera się
widok na góry. Niestety szybko okazuje się, że widok jest dość mocno ograniczony przez bujną o tej porze roku
zieleń drzew. Udaje nam się jednak wypatrzeć szczyt najwyższej w Karkonoszach Śnieżki
(1603 m n.p.m.).
Poza tym oczywiście Krzyżna Góra i Sokolik, wyłaniające się zza wzniesienia ze skałami Skalny Szaniec i Skalna Grzęda. Stamtąd widzieliśmy już dzisiaj te szczyty w pełnej okazałości.
Patrząc w kierunku północnym dobrze widoczne są również Góry Kaczawskie. Tu rozpoznajemy dwa szczyty: 👉Łysą Górę (711 m n.p.m.) oraz 👉Górę Szybowcową (561 m n.p.m.). Oba szczyty niezwykle widokowe!
Przypominając sobie
naszą 👉wcześniejszą wizytę na zamku w kwietniu 2021 roku, rozglądamy się jeszcze
trochę wokół. Poza tym, że dzisiaj jest tu dużo bardziej zielono, to chyba nic
więcej się nie zmieniło 😉.
Opuszczamy zamkowe mury
i trzymając się nadal szlaku zielonego rozpoczynamy schodzenie w kierunku Janowic
Wielkich. Tuż przed zabudowaniami przekraczamy niewielki strumyk. Pamiętamy go
bardzo dobrze ze względu na charakterystyczny kamień w kształcie serca.
W jego sąsiedztwie powstał niewielki mostek, którym możemy bezpiecznie pokonać
wodny ciek.
Za naszymi plecami
zostawiamy Rudawski Park Krajobrazowy i wyasfaltowanymi ulicami Janowic
Wielkich wracamy na parking. Ruszamy w drogę powrotną do Jeleniej Góry. Zanim
jednak wrócimy do naszej kwatery, zatrzymujemy się w Karpnikach, w znanym nam
już barze "Karioka" na ciepły i smaczny obiad.
Kolejny przystanek
robimy w również doskonale nam znanym i niezwykle malowniczym miejscu, nad
brzegami Stawów Karpnickich. Rozpościera się stąd chyba najpiękniejsza panorama
na rudawskie szczyty Krzyżnej Góry i Sokolika 😍.
Kierujemy się teraz do
Łomnicy, robiąc kolejny przystanek na podziwianie widoków. Przed nami ponownie
"cycki janowickie", bo tak zwane są szczyty Krzyżnej Góry i
Sokolika (chyba całkiem zasłużenie 😁), tym razem jednak udekorowane polami
żółto kwitnącego rzepaku. Piękne widoki! Niesamowicie malownicze są te Rudawy
Janowickie. Choć dobrze już znamy te widoki, za każdym razem robią na nas nowe
wrażenie.
A na lewo od "cycków" wynurza się zza drzew wieża. To 👉pałac w Wojanowie - Bobrowie, który wraz z kilkoma innymi tego typu obiektami z terenu Kotliny Jeleniogórskiej, zaliczony został do 👉Pomników Historii Polski.
Spoglądamy jeszcze na prawo od Krzyżnej Góry i Sokolika, gdzie znajduje się masyw Skalnika, mierzącego 945 metrów nad poziomem morza, najwyższego szczytu Rudaw Janowickich. Na prawo od jego wierzchołka jest nieco niższa Ostra Mała (936 m n.p.m.), skąd rozpościera się 👉jeden z najpiękniejszych widoków na Karkonosze.
Dojeżdżamy w końcu do Łomnicy,
gdzie w tutejszej Hali Mlecznej robimy zapas świeżego krowiego i koziego mleka
oraz innych nabiałów. Obkupieni wracamy do Jeleniej Góry. Trzeba trochę odpocząć
i zregenerować się przed jutrzejszą wczesną pobudką i całodzienną wycieczką. Planujemy zrealizować to, co nie udało się dzisiaj. Pojedziemy 👉w czeskie Karkonosze. Prognozy są bardzo przychylne.
POZDRAWIAMY☺