piątek, 26 maja 2023

Skalna Grzęda i Rozpadła oraz Zamek Bolczów w Rudawach Janowickich

Wędrówka poza szlakiem.

Według prognoz meteorologów szykuje nam się weekend z bardzo ładną pogodą. To przekonuje nas do wzięcia jednego dnia urlopu i wyjazdu w góry. Tym sposobem wczoraj wieczorem przybyliśmy do Jeleniej Góry, która będzie naszą bazą wypadową na najbliższe dni. A w planie na dzisiaj mieliśmy do przebycia piękny szlak po czeskiej stronie Karkonoszy. No właśnie - słowo klucz to mieliśmy...
Zgodnie z planem obudziliśmy się o godzinie 5. Wyglądamy za okno, a tam... góry zniknęły 😱. Nisko zawieszone, gęste i ciemne chmury zasłaniają wszystko. Szybko zerkamy jeszcze na widok z kamery internetowej umieszczonej na schronisku Lucni Bouda i... nie dostrzegamy nic poza białą plamą. Czyli wyżej również nie jest pogodnie. Jaka decyzja? Zmieniamy plan! Pójdziemy w Rudawy Janowickie i trochę później. Tym sposobem możemy jeszcze pospać 😁.
I tak kwadrans przed godziną 11 rozpoczynamy naszą dzisiejszą wędrówkę. Startujemy z Janowic Wielkich, gdzie na parkingu przy Parku "Zielona Dolina" zostawiamy samochód. W sąsiedztwie parku przebiega żółty szlak, za którego wskazaniami szybko opuszczamy zabudowania i wchodzimy do Rudawskiego Parku Krajobrazowego.



Szlak prowadzi piękną i malowniczą Doliną Janówki. A sama Janówka towarzyszy nam z prawej strony w dole, szumiąc donośnie. Dodatkowo dźwięki wody mieszają się z cudownym śpiewem ptaków. Wspaniały koncert Matki Natury. Maj to chyba najpiękniejszy czas na takie słuchowiska.


Dochodzimy do szlaku koloru zielonego. To Szlak Zamków Piastowskich, który przebiega przez położony nieopodal Zamek Bolczów. Planujemy tam dzisiaj iść, jednak jeszcze nie teraz. Póki co ruszamy jeszcze kawałek do przodu, by na wysokości skałek o nazwie Krowiarki, tuż za drewnianym mostem na Jodłówce, odbić w prawo. To nieoznaczona żadnym kolorem szlaku leśna droga. Wspinamy się jej śladem, mijając po lewej potężne rudawskie skały. Może tu kiedyś był kamieniołom?


Oddalamy się od potoku Jodłówka, przez co szum wody staje się coraz słabszy. Nie cichną jedynie ptaki, które niestrudzenie kontynuują swoje koncerty. Tak osiągamy ostry zakręt w lewo. Tu schodzimy z leśnej drogi w nieco bardziej zarośniętą, ale nadal doskonale widoczną ścieżkę w prawo. Przed nami pojawiają się pierwsze skałki.



Jeszcze kilka kroków w górę i stajemy przed Skalnym Szańcem, bo tak nazywa się skała, na którą teraz patrzymy. A za nią najbardziej chyba charakterystyczne szczyty Rudaw Janowickich. To oczywiście Krzyżna Góra (654 m n.p.m.) i nieco niższy Sokolik (628 m n.p.m.).



Jednak nie ten widok jest naszym głównym celem na dzisiaj. Interesuje nas sąsiednia skała, zwana Skalną Grzędą. By się jednak na nią dostać, musimy przebrnąć przez gęste o tej porze roku zarośla. Jak dobrze, że 👉Marta była tu zimą i wie, że jest ta ścieżka.





Po pokonaniu krzaków stajemy u stóp Skalnej Grzędy. Pozostaje już "tylko" wdrapać się na jej szczyt. Wysiłek jednak bardzo się opłaca, bo widok stąd jest obłędny. Choć ponownie widzimy Krzyżną Górę i Sokolik, to nie da się ukryć, że malowniczości tej panoramie dodaje sosenka rosnąca na szczycie skały. Czujemy się niemal jak w Pieninach 😁.







Skalna Grzęda to również ciekawy punkt widokowy na Karkonosze. Dzisiaj jednak najwyższe pasmo Sudetów tonie w chmurach i widoczny jest zaledwie blady kontur tych gór. Nie pozostaje nic więcej, jak, po nacieszeniu oczu wspaniałym widokiem na Krzyżną Górę i Sokolik, zejść ostrożnie ze szczytu skały na poziom terenu. Wracamy na niewielką polanę koło Skalnego Szańca, gdzie decydujemy się zrobić dłuższą przerwę na drugie śniadanie.
Posileni jesteśmy gotowi kontynuować wędrówkę. W między czasie chmury jakby dawały za wygraną, a zza nich wyłonił się główny grzbiet Karkonoszy. Choć nadal widoczność pozostawia wiele do życzenia, można rozpoznać charakterystyczne miejsca ze Śnieżką oczywiście na czele.



Wracamy do leśnej drogi i ruszamy dalej jej śladem. Naszym celem jest kolejna ciekawa skała. Idziemy na Rozpadłą. I w towarzystwie kolejnych widoków na Krzyżną Górę i Sokolik, dochodzimy do niej szybciej niż się spodziewaliśmy. Podchodzimy więc nieco bliżej do usytuowanej w dole, po naszej prawej stronie, skały.




Szukając wejścia na szczyt znajdujemy metalowe klamry. Nie udaje nam się jednak wejść na Rozpadłą, gdyż brakuje wielu stopni. Pozostały po nich jedynie dziury i połamane pręty. Szkoda... stąd widoku nie będzie 😔.



Wracamy do drogi i idziemy dalej. Wędrówkę kontynuujemy cały czas tą samą leśną drogą, która teraz jednak zamieniła się bardziej w ścieżkę. Węższa i bardziej zarośnięta świadczy o tym, że chyba nie jest zbyt uczęszczana. Trafiamy na całkiem sporych rozmiarów kałużę, w której dostrzegamy... bujne życie. Toż to najprawdziwsze traszki!





Te ogoniaste płazy prowadzą wodno-lądowy tryb życia i właśnie w takich, okresowych zbiornikach wodnych jak ten, rozmnażają się. Zatrzymujemy się na dłuższą chwilę nad kałużą, przypatrując się ukradkiem życiu tych niewielkich zwierząt. Każda z traszek musi co pewien czas zaczerpnąć powietrza, przez co wypływa na ułamek sekundy na powierzchnię.


Choć to może nie są najpiękniejsze zwierzątka, ciekawie poobserwować ich zachowania. No ale czas ruszać dalej. Przed nami spotkany już dzisiaj zielony Szlak Zamków Piastowskich. Skręcamy w lewo i zgodnie z jego przebiegiem idziemy teraz w kierunku Zamku Bolczów. Niebawem dołącza do nas szlak żółty, ten którym szliśmy wcześniej. Szybko jednak rozstajemy się z nim, odbijając nieco w prawo. Przed nami najbardziej stromy odcinek dzisiejszego dnia - podejście na zamek.



Na niespełna kilometrowym odcinku pokonujemy ponad sto metrów przewyższenia, stając tym samym pod murami Zamku Bolczów. Ten wybudowany został w drugiej połowie XIV wieku za panowania piastowskiego księcia Bolka II. Niestety warowna budowla nie przetrwała próby czasu. Spalili ją Szwedzi w 1645 roku, w czasie wojny trzydziestoletniej. Do dnia dzisiejszego pozostały jedynie ruiny. Mimo tego doskonale widać jak zamek został wkomponowany w naturalną skałę.



Przez drewniany most nad suchą fosą wchodzimy do środka. Kierujemy się na wieżę, skąd rozpościera się widok na góry. Niestety szybko okazuje się, że widok jest dość mocno ograniczony przez bujną o tej porze roku zieleń drzew. Udaje nam się jednak wypatrzeć szczyt najwyższej w Karkonoszach Śnieżki (1603 m n.p.m.).




Poza tym oczywiście Krzyżna Góra i Sokolik, wyłaniające się zza wzniesienia ze skałami Skalny Szaniec i Skalna Grzęda. Stamtąd widzieliśmy już dzisiaj te szczyty w pełnej okazałości.


Patrząc w kierunku północnym dobrze widoczne są również Góry Kaczawskie. Tu rozpoznajemy dwa szczyty: 👉Łysą Górę (711 m n.p.m.) oraz 👉Górę Szybowcową (561 m n.p.m.). Oba szczyty niezwykle widokowe!


Przypominając sobie naszą 👉wcześniejszą wizytę na zamku w kwietniu 2021 roku, rozglądamy się jeszcze trochę wokół. Poza tym, że dzisiaj jest tu dużo bardziej zielono, to chyba nic więcej się nie zmieniło 😉.




Opuszczamy zamkowe mury i trzymając się nadal szlaku zielonego rozpoczynamy schodzenie w kierunku Janowic Wielkich. Tuż przed zabudowaniami przekraczamy niewielki strumyk. Pamiętamy go bardzo dobrze ze względu na charakterystyczny kamień w kształcie serca. W jego sąsiedztwie powstał niewielki mostek, którym możemy bezpiecznie pokonać wodny ciek.



Za naszymi plecami zostawiamy Rudawski Park Krajobrazowy i wyasfaltowanymi ulicami Janowic Wielkich wracamy na parking. Ruszamy w drogę powrotną do Jeleniej Góry. Zanim jednak wrócimy do naszej kwatery, zatrzymujemy się w Karpnikach, w znanym nam już barze "Karioka" na ciepły i smaczny obiad.


Kolejny przystanek robimy w również doskonale nam znanym i niezwykle malowniczym miejscu, nad brzegami Stawów Karpnickich. Rozpościera się stąd chyba najpiękniejsza panorama na rudawskie szczyty Krzyżnej Góry i Sokolika 😍.



Kierujemy się teraz do Łomnicy, robiąc kolejny przystanek na podziwianie widoków. Przed nami ponownie "cycki janowickie", bo tak zwane są szczyty Krzyżnej Góry i Sokolika (chyba całkiem zasłużenie 😁), tym razem jednak udekorowane polami żółto kwitnącego rzepaku. Piękne widoki! Niesamowicie malownicze są te Rudawy Janowickie. Choć dobrze już znamy te widoki, za każdym razem robią na nas nowe wrażenie.


A na lewo od "cycków" wynurza się zza drzew wieża. To 👉pałac w Wojanowie - Bobrowie, który wraz z kilkoma innymi tego typu obiektami z terenu Kotliny Jeleniogórskiej, zaliczony został do 👉Pomników Historii Polski.


Spoglądamy jeszcze na prawo od Krzyżnej Góry i Sokolika, gdzie znajduje się masyw Skalnika, mierzącego 945 metrów nad poziomem morza, najwyższego szczytu Rudaw Janowickich. Na prawo od jego wierzchołka jest nieco niższa Ostra Mała (936 m n.p.m.), skąd rozpościera się 👉jeden z najpiękniejszych widoków na Karkonosze.


Dojeżdżamy w końcu do Łomnicy, gdzie w tutejszej Hali Mlecznej robimy zapas świeżego krowiego i koziego mleka oraz innych nabiałów. Obkupieni wracamy do Jeleniej Góry. Trzeba trochę odpocząć i zregenerować się przed jutrzejszą wczesną pobudką i całodzienną wycieczką. Planujemy zrealizować to, co nie udało się dzisiaj. Pojedziemy 👉w czeskie Karkonosze. Prognozy są bardzo przychylne.


POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz