W sercu Parku Krajobrazowego Puszcza Zielonka.
Jedziemy do Parku Krajobrazowego
Puszcza Zielonka. Dzisiaj jednak samochodem, a nie tak jak w ostatnich dniach rowerem. Naszym celem jest położona w sercu puszczy miejscowość
Zielonka.
Z Poznania wyjeżdżamy drogą wojewódzką numer 196 na północ w kierunku
Murowanej Gośliny. Tu skręcamy w prawo, by już dużo węższymi, ale wciąż
asfaltowymi drogami, dojechać do Zielonki.
Samochód można zostawić na
jednym z dwóch parkingów. Wybieramy ten w sąsiedztwie placu zabaw, choć jak
szybko się orientujemy bliżej arboretum znajduje się drugie wspomniane miejsce
postojowe.
No właśnie... arboretum. To do niego dzisiaj tu przyjechaliśmy!
Arboretum Leśne w
Zielonce, bo tak brzmi prawidłowa nazwa tego obiektu, powstało w 1979 roku z
inicjatywy profesora doktora habilitowanego Jana Meixnera z ówczesnej Akademii
Rolniczej, dzisiaj Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Co ciekawe,
wszystkie prace wykonali studenci i pracownicy Akademii Rolniczej w ramach
modnego w tamtych czasach, tak zwanego czynu społecznego. Tablicę poświęconą
tej postaci odnajdziemy wewnątrz arboretum. Natomiast tuż przed wejściem inna
tablica, upamiętniająca postać profesora Karola Zaleskiego, kierownika Katedry
Fitopatologii na Akademii Rolniczej w Poznaniu.
Spacerujemy w ciszy i
spokoju po wytyczonych oraz nazwanych imionami i nazwiskami ludzi związanych z
przyrodą ścieżkami, podczas gdy nad nami niebo zaczyna ciemnieć od granatowych
chmur. Środkiem arboretum przepływa leniwie rzeka Trojanka, na której utworzony
został staw.
Arboretum to nie tylko
rośliny, to również życie owadów, o których wiele tu możemy się dowiedzieć. Na
przykład czym różni się pszczoła od osy? Dla wielu to przecież jeden i ten sam robak 😁.
Co nas jednak
najbardziej zaciekawiło, to mrówkolwy. Niezwykłe stworzenia, które zastawiają
zasadzki na swoje ofiary.
Pięknie się spaceruje
wśród tak bujnej zieleni, ale czas wracać do samochodu. Coraz silniejsze
stają się grzmoty i coraz ciemniej robi się nad naszymi głowami. Nadchodzi
burza.
Przechodząc koło dużego
głazu z tablicą "Arboretum Leśne w Zielonce" opuszczamy teren
zielonej oazy i czym prędzej wracamy do samochodu.
Już na zewnątrz, przy drodze, naszą uwagę przykuwa
jeszcze znajdująca się po lewej stronie tabliczka. Choć dzisiaj miejsce jest
całkowicie zarośnięte i wygląda na nieużytek, to tutaj znajdował się dawniej
cmentarz ewangelicki.
W międzyczasie zdążyło dosłownie kilka kropel z nieba spaść. Na szczęście udało nam się suchą stopą wrócić do
samochodu. Jedziemy do Murowanej Gośliny na obiad. A deszcz... chyba czekał aż
się schowamy w samochodzie, bo po drodze zaczęło intensywnie padać.
Zarówno w Zielonce, jak
i w Murowanej Goślinie są do rozwiązania ciekawe gry terenowe. Pomiędzy opadami deszczu udało
nam się je wszystkie zrobić 😃.
POZDRAWIAMY☺