Królowa jest tylko jedna, czyli na najwyższym szczycie Karkonoszy i całych Sudetów.
Zapowiada nam się bardzo
piękny i ciekawy weekend. Wczoraj wieczorem przyjechaliśmy do Jeleniej Góry, a
już dzisiaj wczesnym rankiem meldujemy się na położonej na wysokości 1046
metrów nad poziomem morza Przełęczy Okraj. Patrząc na cenniki parkingów, samochód postanowiliśmy zostawić po czeskiej stronie. Tam za całodniowy postój zapłacimy
150 czeskich koron, co w przeliczeniu na złotówki da nam około 25 złotych. I
można płacić kartą w parkomacie. A po polskiej stronie to już wydatek rzędu 40
złotych.
Naszą dzisiejszą
wędrówkę, której celem jest najwyższy szczyt Karkonoszy - Śnieżka, rozpoczniemy
za wskazaniami czeskiego żółtego szlaku. By się do niego dostać, schodzimy
wzdłuż głównej drogi około 300 metrów w dół do dawnego schroniska, dziś hotelu
górskiego Pomezní Boudy i dalej do rozdroża o tej samej nazwie.
Tak w ogóle to mamy stąd
wiele możliwości dostania się na Śnieżkę. Oprócz wybranego przez nas szlaku
żółtego jest jeszcze szlak czerwony i niebieski. Czerwonym planujemy wrócić,
natomiast niebieski przebiega przez szczyt Czoła (1269 m n.p.m.) i Skalnego
Stołu (1284 m n.p.m.), obszaru obecnie niedostępnego ze względu na ochronę
cietrzewi. Nam udało się tamtędy przejść 👉zimą 2020 roku. Nieważne jednak którędy pójdziemy, prędzej czy później każdym z nich dojdziemy na wierzchołek
widocznego w oddali szczytu.
Kierunek naszej wędrówki
wskazuje szlakowskaz. Pierwszym celem jest czeskie schronisko Jelenka. Widzimy
je już stąd, schowane między drzewami na zboczach Czarnej Kopy, zza której
wynurza się również szczyt Śnieżki. Ruszamy!
Początkowy etap wędrówki
żółtym szlakiem jest bardzo malowniczy. Za nami zostają ostatnie zabudowania
czeskiej miejscowości Horní Malá Úpa, wokół natomiast pojawiają się widoki. W
oddali dostrzegamy Czarną Górę z charakterystyczną wieżą telewizyjną na
szczycie. Černa hora mierzy 1299 metrów nad poziomem morza i zdobyliśmy ją 👉w lipcu 2022 roku.
Ku naszemu zaskoczeniu
szlak w dużej mierze prowadzi w dół. Sytuacja jednak zmienia się diametralnie
Pod Jelenkou. Od tego momentu rozpoczynamy wspinanie. Miejscami jest nawet dość
stromo.
Szlak żółty zboczami
Czarnej Kopy doprowadza nas pod budynek schroniska. To oczywiście położona na
wysokości 1260 metrów nad poziomem morza Jelenka. Postanawiamy zrobić krótką
przerwę na mały posiłek. Ja oczywiście zaopatruję się również w pyszną czeską
Kofole.
Przy schronisku Jelenka
kończy się szlak koloru żółtego. Dalej pójdziemy za wspólnym wskazaniem szlaków
czerwonego i niebieskiego. Przez kilka metrów towarzyszy nam również szlak w
kolorze zielonym, jednak ten odbija niebawem w lewo. To tak zwany trawers Śnieżki,
który chcemy pokonać w drodze powrotnej.
Na odcinku Jelenka -
Czarna Kopa szybko nabiera się wysokości, gdyż szlak w dużej mierze prowadzi po schodach. To dobry
trening dla łydek. Jednak nasze łydki nie mają czasu się zmęczyć, bo jak to
mamy w zwyczaju robimy częste przerwy na przyglądanie się przyrodzie i podziwianie
widoków. I tak na przykład spotkaliśmy na szlaku siódmaczka leśnego, zwanego
również europejskim. Roślina dość popularna w Polsce na nizinach, jednak w
górach rzadko spotykana.
A jeśli już mowa o widokach, to z każdym pokonanym stopniem schodów są one coraz piękniejsze.
Trzeba się jednak zatrzymać, bo widoki mamy za plecami. Zza drzew wyłoniła nam
się w całej okazałości Przełęcz Okraj. Oczywiście większość tych zabudowań to
czeska Horní Malá Úpa. W oddali natomiast dostrzegamy szczyt Chełmca (851 m
n.p.m.) i położony w tej perspektywie na lewo od niego Trójgarb (778 m n.p.m.).
Kontynuując wędrówkę czerwonym
i niebieskim szlakiem dochodzimy na szczyt Czarnej Kopy. Zależnie od źródła,
którym się posługujemy, jej wysokość wynosi od 1408 do 1411 metrów nad poziomem
morza. Jest jednym z dziesięciu szczytów zaliczanych do 👉Karkonoskiej Odznaki Krajoznawczej. I co tu dużo mówić, to właśnie chęć jej zdobycia przywiodła nas
dzisiaj na Czarną Kopę. Choć przyznać trzeba, że wycieczkę z Przełęczy Okraj na Śnieżkę
planowaliśmy od bardzo dawna.
Svorová hora, bo tak brzmi czeska nazwa szczytu, daje nam wspaniały
widok na swoją wyższą sąsiadkę – Śnieżkę.
Warto przy tej okazji
dodać, że znajdujemy się na Czarnym Grzbiecie, stanowiącym jeden z górskich
grzbietów Karkonoszy. Svorová hora to drugi pod względem wysokości szczyt
Czarnego Grzbietu. Najwyższa jest oczywiście Śnieżka.
Poza widokami, naszą uwagę na szczycie
Czarnej Kopy zwracają również ponumerowane kamienie. Odczytujemy wartości 147 i
149. Według informacji, jakie udało nam się odnaleźć, to pozostałość z początku
XVIII wieku, kiedy wytyczane były granice na grzbiecie Karkonoszy.
Trzymając się dalej
niebiesko-czerwonych wskazań ruszamy w dalszą drogę. Wśród gęstej kosodrzewiny
idziemy w kierunku szczytu Śnieżki.
Na zejściu z wierzchołka
Czarnej Kopy w stronę Śnieżki pojawiają się przed nami cudowne widoki na Główny
Grzbiet Karkonoszy. Doskonale widoczna jest grupa skalna Słonecznik oraz Kotły
Małego i Wielkiego Stawu. Jak się dobrze przyjrzymy, widać nawet taflę
największego polodowcowego, karkonoskiego jeziora.
Z tej perspektywy bardzo
dobrze widzimy również dalszy ciąg czerwono-niebieskiego szlaku wiodącego nas
cały czas Czarnym Grzbietem. A wokół kolejne przyrodnicze atrakcje, jak
kwitnące podbiałki alpejskie, czy jakże popularne w polskich górach jagody.
Szlak co chwilę zmienia
swoje oblicze. Raz jest piękny widokowy, a po chwili chowa nas w gęstej
kosodrzewinie. Z każdym krokiem jednak znajdujemy się coraz bliżej Śnieżki. A
im bliżej najwyższego szczytu Karkonoszy i całych Sudetów jesteśmy, tym lepiej
widoczne są Kotły Małego i Wielkiego Stawu.
Z kolei w dole, po naszej prawej
stronie, widoczne są zabudowania Karpacza. A w oddali Jelenia Góra.
Za to coraz bliżej nas
charakterystyczne spodki na szczycie Śnieżki.
Natomiast po lewej
stronie widzimy ponownie kopulasty szczyt Czarnej Góry.
Mając przed sobą znane
już widoki, idziemy dalej. Teraz dodatkowo dostrzegamy jeszcze Schronisko Dom
Śląski, usytuowane na Przełęczy pod Śnieżką.
Wspólne wskazania
szlaków czerwonego i niebieskiego doprowadzają nas do punktu widokowego, z
którego mamy piękną panoramę na Dolinę Łomniczki. To tam znajduje się 👉Symboliczny Cmentarz Ofiar Gór.
Dochodzimy w końcu do
rozdroża na Drodze Jubileuszowej, prowadzącej już bezpośrednio na wierzchołek Śnieżki. Nad naszymi głowami widzimy już bardzo wyraźnie obiekty znajdujące się
na jej szczycie. Przed nami ostatnie podejście. Zostawiamy z boku
szlak niebieski i trzymając się teraz wskazań tego w kolorze czerwonym, idziemy
na górę.
Od tej strony widoczne
są fundamenty piwnicy dawnego schroniska Ceska bouda - to te małe okienka.
Pozostała część konstrukcji obłożona jest kamieniami pochodzącymi z rozbiórki
starego schroniska. Dziś na tych fundamentach stoi otwarty 1 sierpnia 2008 roku
budynek Czeskiej Poczty.
Oznaczona kolorem czerwonym
Droga Jubileuszowa doprowadza nas na szczyt Śnieżki, którą zdobywamy po raz 3!
Pierwszy raz byliśmy na Śnieżce 👉latem 2010 roku (to już 14 lat temu 😲).
Natomiast drugie wejście miało miejsce pięć lat później, w lutym 2015 roku. Wtedy Królowa
Sudetów pokazała nam swoje 👉najpiękniejsze zimowe oblicze.
Znajdujemy się na wysokości
1603 metrów nad poziomem morza. Tyle Śnieżka ma aktualnie, bo, co ciekawe,
według pierwszych pomiarów dokonanych już w latach 1563-1566, jej wysokość
została zmierzona jako 5880 metrów nad poziomem morza! To najwyższy
szczyt Karkonoszy i całych Sudetów. Położona na polsko - czeskiej granicy
Śnieżka jest również najwyższym szczytem Republiki Czeskiej. Dzięki temu
Królowa Sudetów jest koronnym szczytem i trafiła na przykład na listy 👉Korony Sudetów, 👉Korony Gór Polski, czy 👉Diademu Polskich Gór. Nie mogło jej oczywiście
zabraknąć również w 👉Karkonoskiej Odznace Krajoznawczej.
Z wizyty 👉w Centrum Przyrodniczo - Edukacyjnym Karkonoskiego Parku Narodowego w Jeleniej Górze Sobieszowie wiemy, że Śnieżka zbudowana jest z
twardych i odpornych na wietrzenie skał, zwanych hornfelsami. Ich odsłonięcie
oglądaliśmy całkiem niedawno 👉w Karpaczu.
Szczyt Śnieżki od wieków
cieszy się dużym zainteresowaniem turystów. Z tego też powodu jest jednym z
najbardziej zabudowanych szczytów w Sudetach. Pierwszą powstałą tu budowlą była
kaplica św. Wawrzyńca. Wybudowana została w latach 1665-1681 dzięki hrabiemu
Christophowi Leopoldowi Schaffgotschowi.
W sąsiedztwie kaplicy stoi
budowla przypominająca swym wyglądem komin. To stary punkt triangulacyjny I
kategorii postawiony w 1824 roku. Na początku lat 90-tych XX wieku został
odnowiony.
Jednak tym, co niewątpliwie
najbardziej kojarzy się ze szczytem Śnieżki są charakterystyczne "latające
dyski". Mowa oczywiście o budynku Wysokogórskiego Obserwatorium
Meteorologicznego im. Tadeusza Hołdysa należącego do Instytutu Meteorologii i
Gospodarki Wodnej. Ten modernistyczny obiekt wzniesiono w latach 1966-1974.
Jednak historia obserwacji meteorologicznych na szczycie Śnieżki jest znacznie
dłuższa i sięga 1824 roku. Początkowo rolę obserwatorium pełniła Kaplica św.
Wawrzyńca, później nieistniejące już dzisiaj schronisko, aż w lipcu 1900 roku
oddano do użytku dedykowany budynek dawnego obserwatorium meteorologicznego.
Wraz z powstaniem w 1974 roku nowego obserwatorium, czyli dysków, stary obiekt
stał się nieużyteczny. Rozebrano go w 1989 roku. Jeszcze nie tak dawno w dolnym
dysku znajdowała się restauracja. Niestety ze względu na zły stan
techniczny, dziś obiekt jest niedostępny dla turystów. Ostatnio jednak pojawiło się
przysłowiowe światełko w tunelu i jest szansa na przywrócenie mu funkcji
turystycznych.
Najmłodszym obiektem na szczycie Śnieżki jest przeszklony, nowoczesny
budynek Czeskiej Poczty. Jak już wspomnieliśmy w drodze na szczyt, placówka została otwarta 1 sierpnia 2008 roku, a wybudowano ją na fundamentach
piwnicy schroniska Ceska bouda.
Ogląd na wszystkie budynki daje genialna pocztówka zakupiona w budynku Czeskiej Poczty na szczycie Śnieżki |
Zauważamy, że otwarte są drzwi
do Kaplicy św. Wawrzyńca. I to właśnie od niej postanawiamy rozpocząć wizytę na
szczycie.
Kaplica jest murowana i
oszalowana deskami. Wchodzimy do przedsionka, w którym na ścianie, obok
kamiennego krzyża dostrzegamy epitafium poświęcone polskiemu turyście Józefowi
Odrowąż – Pieniążkowi. Przypomina ona o jego tajemniczym zaginięciu w 1828
roku. Odwiedził wówczas kaplicę, która w tym okresie pełniła funkcję schroniska
i ślad po nim zaginął. Nie odnaleziono go ani żywego, ani martwego. Przypuszcza
się, że utopił się na torfowiskach na Równi pod Śnieżką.
Mamy tu jeszcze jedną tablicę upamiętniającą rok 2000, czyli jubileusz
chrześcijaństwa.
Współczesne wyposażenie
kaplicy jest bardzo skromne. Oryginalne zostało rozkradzione, a to co udało się ocalić, przeniesiono 👉do Kaplicy św. Anny na zboczach Grabowca. Wszystko za sprawą
kasacji w 1810 roku, zarządzającego kaplicą zakonu cystersów oraz
wzrastającego ruchu turystycznego w XIX wieku. Zdobywający wówczas Śnieżkę
potrzebowali schronienia i zamkniętą świątynię
przekształcono na schronisko. Ostatnie nabożeństwo odbyło się w
pamiętnym 1810 roku, później dopiero w 1854 roku, kiedy to przywrócono jej
charakter sakralny. Wówczas istniało już wybudowane w 1850 roku schronisko, zwane Śląskim, a później Pruskim. Niestety schroniska na Śnieżce nie miały
szczęścia. Śląskie spłonęło, kolejne również. Dopiero trzeci wybudowany w tym
miejscu obiekt przetrwał nieco dłużej, bo do 1967 roku, kiedy to został
rozebrany. Gospodarzem wszystkich trzech schronisk był Friedrich Sommer, który
przez ostatnie trzy lata prowadził jeszcze schronisko w Kaplicy św. Wawrzyńca.
Co ciekawe, w 1872 roku w schronisku Sommera powstał najwyżej położony w całych
Prusach urząd pocztowy, a 3 lata później stacja telegrafu.
Podchodzimy na
usytuowany po zachodniej stronie szczytu punkt widokowy. Mamy stąd niesamowity
widok na położoną po czeskiej stronie malowniczą, polodowcową dolinę Obří důl.
Dolinę od strony wschodniej
ogranicza Śnieżka (1603 m n.p.m.), zaś od zachodniej, widoczna naprzeciw, Studniční hora (1554 m n.p.m.).
W oddali widoczne jest
schronisko Luční bouda, choć bardziej prawidłowe byłoby stwierdzenie górski
hotel. Z tej perspektywy widzimy również torfowiska na Równi pod Śnieżką. Może
to właśnie w nich utonął Józef Odrowąż-Pieniążek?
Kierujemy teraz wzrok nieco na prawo od Luční boudy. Ten kadr wypełniają Kotły Wielkiego i Małego
Stawu, które widzieliśmy również w drodze na szczyt. Na tle zieleni doskonale
widać taflę Wielkiego Stawu.
Patrząc w kierunku zachodnim, w najdalszej panoramie, dostrzegamy masywny szczyt Wielkiego Szyszaka (1509 m
n.p.m.), zza którego wyłania się budynek Stacji RTV nad Śnieżnymi Kotłami.
Patrzyliśmy na Obří důl
i nie zauważyliśmy wcześniej, położonej na południe od Śnieżki, Czarnej Góry
(1299 m n.p.m.). A to przecież, dzięki wieży telewizyjnej, taki charakterystyczny szczyt.
Jeszcze ostatni rzut oka
na rozległy i płaski teren Równi pod Śnieżką, i wracamy między zabudowania na
szczycie.
Po czeskiej stronie szczytu Śnieżki dostrzegamy niewielki pomnik. Jego zwieńczeniem jest tablica
upamiętniająca Adolfa Klepša, zmarłego w 2017 roku wieloletniego członka
Horskéj Služby, naczelnika obszaru Horskéj Služby Krkonoše, a także zastępcy
Naczelnika Horskéj Služby Republiki Czeskiej i szefa ratowników ochotników
Horskéj Služby.
Skoro po polskiej
stronie szczytu nic nie kupimy, chodźmy więc do budynku Czeskiej Poczty. Tu
oprócz jedzenia i pamiątek można, jak za dawnych lat, wysłać tradycyjne
pocztówki. Co więcej, można je ostemplować "śnieżkowymi"
pieczątkami. Nasze zostały wysłane, zobaczymy czy dojdą do adresatów.
Nad budynkiem Czeskiej Poczty
znajduje się taras widokowy. Nie decydujemy się jednak na wejście tam,
stwierdzając, że lepszych widoków i tak nie będzie. Znajdujemy natomiast
miejsce na ławce za budynkiem, po wschodniej stronie szczytu, gdzie z pięknym
widokiem przed oczami delektujemy się pysznymi i soczystymi owocami, które z samego dołu
wnieśliśmy na szczyt.
Co do samego widoku, to mamy stąd piękną panoramę na Przełęcz Okraj i
dalej na Góry Wałbrzyskie, w których wyróżnić możemy szczyt 👉Chełmca (851 m n.p.m.) i 👉Trójgarbu (778 m n.p.m.). A jeszcze dalej, choć już dużo słabiej widoczny, jest Masyw Ślęży ze szczytem Raduni (578 m n.p.m.) i najwyższą w tym paśmie 👉Ślężą (718 m n.p.m.).
Zerkamy jeszcze nieco
bardziej na północ, gdzie na tle Gór Kaczawskich widać dwa charakterystyczne
szczyty Rudaw Janowickich. Mamy tu na myśli oczywiście tak zwane 👉"cycki
janowickie", czyli Krzyżną Górę (654 m n.p.m.) i Sokolik (642 m n.p.m.).
No to jeszcze ostatnie
spojrzenie na szczyt i ruszamy w drogę powrotną. Wśród licznych tu szlaków
odnajdujemy ten w kolorze żółtym i za jego wskazaniami idziemy w kierunku
górnej stacji kolei linowej na Śnieżkę. Tak, od czeskiej strony można wjechać
niemal na sam szczyt.
Południowymi, czeskimi
zboczami Śnieżki schodzimy w kierunku krzyżówki z zielonym szlakiem.
Po niespełna kilometrze
żółty szlak doprowadza nas nad Růžovohorske sedlo. Tu skręcamy w lewo
zmieniając kolor szlaku na zielony. Widzieliśmy go już dzisiaj przy Schronisku
Jelenka. To tak zwany trawers zboczami Śnieżki, podobno jeden z najbardziej
malowniczych i dzikich szlaków w Karkonoszach. Zaraz będziemy mieli okazję się
przekonać. Ruszamy zgodnie ze wskazaniem zielonych znaków. Kierunek marszu
wskazują również znaki nieme. To czeski system zimowego znakowania szlaków
turystycznych. Zawieszone na tyczce symbole, każdy ściśle przypisany do
obiektu, wystają zimą ponad śnieg ułatwiając orientację w terenie. Ten tutaj
prowadzi do Pomezní Boudy na Przełęczy Okraj.
Już po pokonaniu
pierwszych metrów możemy powiedzieć, że w końcu jesteśmy na prawdziwym szlaku.
Nie jest wyrównany, nie ma schodów, nie ma sztucznych ułatwień, wygląda jak
wydeptana wśród dziewiczej natury ścieżka. Jest za to bardzo dużo korzeni,
kamienie, a nawet duże głazy. A wokół zielono od olbrzymich połaci
kosodrzewiny... i nie tylko. Cudownie 😍.
Z każdym krokiem
oddalamy się od Śnieżki, przez co zabudowania na jej szczycie stają się coraz
mniejsze. Mniej więcej w połowie trawersu znajduje się pomnik upamiętniający
wydarzenia z czasów II wojny światowej.
23 lutego 1945 roku po
południowej, czeskiej stronie Czarnego Grzbietu rozbił się samolot Junkers
Ju-52. Ewakuował rannych z oblężonego wówczas Wrocławia i najprawdopodobniej na
skutek błędu nawigacyjnego właśnie w tym miejscu zakończył swój lot. Zginęły
łącznie 23 osoby, z czego 15 na miejscu, a 8 w wyniku poniesionych obrażeń i
zamarznięcia. Zaledwie pięć osób przeżyło tę katastrofę.
Dalsza wędrówka zielonym
szlakiem po południowej stronie Czarnego Grzbietu doprowadza nas do ciekawego
widoku na Śnieżkę. Jak widzimy, od południowej strony góra jest zielona, a nie
pokryta gołoborzem, jak od polskiej strony.
Do tej pory zielony
szlak wiódł nas trochę w dół, trochę w górę - taka sinusoida. Jednak ostatni odcinek
to dość strome zejście do Schroniska Jelenka. Tu kończy się ten niezwykle
malowniczy i prawdziwie dziki szlak.
Tym razem nie robimy
przerwy przy Schronisku Jelenka, a bez zbędnej zwłoki idziemy dalej. Za nowego
przewodnika wybieramy szlak w kolorze czerwonym, którym przez Sowią Przełęcz
wędrujemy w kierunku Przełęczy Okraj.
Ten odcinek szlaku znamy już z 👉zimowego przejścia w 2020 roku, kiedy to weszliśmy na Czoło (1269 m n.p.m.) i
Skalny Stół (1284 m n.p.m.). Dziś wędrówka tamtędy jest niemożliwa ze względu
na zamknięcie szlaku. A wszystko dla cietrzewi, którym należy zagwarantować
ciszę i spokój w okresie lęgowym.
Czerwony szlak doprowadza nas do wyciągu i stoku narciarskiego nad
Pomezními Boudami. W dole widać już zabudowania miejscowości Horní Malá Úpa.
Opuszczamy granice Karkonoskiego Parku Narodowego i po asfaltowej drodze pokonujemy ostatni etap
naszej dzisiejszej wędrówki. Koło hotelu górskiego Pomezní Bouda wychodzimy na
główną drogę prowadzącą do polsko-czeskiej granicy na Przełęczy Okraj. Zanim
jednak wrócimy do kraju, idziemy na typowo czeski obiad. Po drugiej stronie
ulicy znajduje się Pivovar Trautenberk, mały, lokalny browar z restauracją.
Bardzo dobre opinie zachęcają do odwiedzin.
Nie zawiedliśmy się. Jedzenie
było bardzo smaczne. Miejsce naprawdę godne polecenia! Choć piwa póki co nie
spróbowałem, zakupiłem je na wynos i będę mógł delektować się nim już w domu.
Najedzeni i szczęśliwi z udanej wędrówki, ale też nią zmęczeni, wracamy na parking do
samochodu. Po tylu godzinach niezwykłą przyjemnością jest ściągnąć
górskie buty i móc zamienić je na przewiewne sandały.
Pozostało jeszcze dokonać
opłaty za parking, co przy możliwości płatności kartą nie sprawia żadnego problemu. Podjeżdżamy dosłownie kilka metrów na polsko-czeską granicę, po
której przekroczeniu wracamy do Jeleniej Góry na zasłużony odpoczynek.
A już tak całkowicie na koniec, gorąco polecamy przewodnik Waldemara Brygiera pod tytułem "Karkonosze polskie i czeskie", wydany staraniem Oficyny Wydawniczej Rewasz. To on jest źródłem cennych informacji, których dowiadujemy się o karkonoskich szlakach 👍.
POZDRAWIAMY☺
P.S. Wszystkie wysłane na szczycie Śnieżki pocztówki dotarły do swoich Adresatów 😃.