sobota, 8 czerwca 2024

Z Przełęczy Okraj, przez Czarną Kopę, na Śnieżkę

Królowa jest tylko jedna, czyli na najwyższym szczycie Karkonoszy i całych Sudetów.

Zapowiada nam się bardzo piękny i ciekawy weekend. Wczoraj wieczorem przyjechaliśmy do Jeleniej Góry, a już dzisiaj wczesnym rankiem meldujemy się na położonej na wysokości 1046 metrów nad poziomem morza Przełęczy Okraj. Patrząc na cenniki parkingów, samochód postanowiliśmy zostawić po czeskiej stronie. Tam za całodniowy postój zapłacimy 150 czeskich koron, co w przeliczeniu na złotówki da nam około 25 złotych. I można płacić kartą w parkomacie. A po polskiej stronie to już wydatek rzędu 40 złotych.



Naszą dzisiejszą wędrówkę, której celem jest najwyższy szczyt Karkonoszy - Śnieżka, rozpoczniemy za wskazaniami czeskiego żółtego szlaku. By się do niego dostać, schodzimy wzdłuż głównej drogi około 300 metrów w dół do dawnego schroniska, dziś hotelu górskiego Pomezní Boudy i dalej do rozdroża o tej samej nazwie.


Tak w ogóle to mamy stąd wiele możliwości dostania się na Śnieżkę. Oprócz wybranego przez nas szlaku żółtego jest jeszcze szlak czerwony i niebieski. Czerwonym planujemy wrócić, natomiast niebieski przebiega przez szczyt Czoła (1269 m n.p.m.) i Skalnego Stołu (1284 m n.p.m.), obszaru obecnie niedostępnego ze względu na ochronę cietrzewi. Nam udało się tamtędy przejść 👉zimą 2020 roku. Nieważne jednak którędy pójdziemy, prędzej czy później każdym z nich dojdziemy na wierzchołek widocznego w oddali szczytu.



Kierunek naszej wędrówki wskazuje szlakowskaz. Pierwszym celem jest czeskie schronisko Jelenka. Widzimy je już stąd, schowane między drzewami na zboczach Czarnej Kopy, zza której wynurza się również szczyt Śnieżki. Ruszamy!


Początkowy etap wędrówki żółtym szlakiem jest bardzo malowniczy. Za nami zostają ostatnie zabudowania czeskiej miejscowości Horní Malá Úpa, wokół natomiast pojawiają się widoki. W oddali dostrzegamy Czarną Górę z charakterystyczną wieżą telewizyjną na szczycie. Černa hora mierzy 1299 metrów nad poziomem morza i zdobyliśmy ją 👉w lipcu 2022 roku.



Ku naszemu zaskoczeniu szlak w dużej mierze prowadzi w dół. Sytuacja jednak zmienia się diametralnie Pod Jelenkou. Od tego momentu rozpoczynamy wspinanie. Miejscami jest nawet dość stromo.



Szlak żółty zboczami Czarnej Kopy doprowadza nas pod budynek schroniska. To oczywiście położona na wysokości 1260 metrów nad poziomem morza Jelenka. Postanawiamy zrobić krótką przerwę na mały posiłek. Ja oczywiście zaopatruję się również w pyszną czeską Kofole.


Przy schronisku Jelenka kończy się szlak koloru żółtego. Dalej pójdziemy za wspólnym wskazaniem szlaków czerwonego i niebieskiego. Przez kilka metrów towarzyszy nam również szlak w kolorze zielonym, jednak ten odbija niebawem w lewo. To tak zwany trawers Śnieżki, który chcemy pokonać w drodze powrotnej.



Na odcinku Jelenka - Czarna Kopa szybko nabiera się wysokości, gdyż szlak w dużej mierze prowadzi po schodach. To dobry trening dla łydek. Jednak nasze łydki nie mają czasu się zmęczyć, bo jak to mamy w zwyczaju robimy częste przerwy na przyglądanie się przyrodzie i podziwianie widoków. I tak na przykład spotkaliśmy na szlaku siódmaczka leśnego, zwanego również europejskim. Roślina dość popularna w Polsce na nizinach, jednak w górach rzadko spotykana.



A jeśli już mowa o widokach, to z każdym pokonanym stopniem schodów są one coraz piękniejsze. Trzeba się jednak zatrzymać, bo widoki mamy za plecami. Zza drzew wyłoniła nam się w całej okazałości Przełęcz Okraj. Oczywiście większość tych zabudowań to czeska Horní Malá Úpa. W oddali natomiast dostrzegamy szczyt Chełmca (851 m n.p.m.) i położony w tej perspektywie na lewo od niego Trójgarb (778 m n.p.m.).



Kontynuując wędrówkę czerwonym i niebieskim szlakiem dochodzimy na szczyt Czarnej Kopy. Zależnie od źródła, którym się posługujemy, jej wysokość wynosi od 1408 do 1411 metrów nad poziomem morza. Jest jednym z dziesięciu szczytów zaliczanych do 👉Karkonoskiej Odznaki Krajoznawczej. I co tu dużo mówić, to właśnie chęć jej zdobycia przywiodła nas dzisiaj na Czarną Kopę. Choć przyznać trzeba, że wycieczkę z Przełęczy Okraj na Śnieżkę planowaliśmy od bardzo dawna.
Svorová hora, bo tak brzmi czeska nazwa szczytu, daje nam wspaniały widok na swoją wyższą sąsiadkę – Śnieżkę.





Warto przy tej okazji dodać, że znajdujemy się na Czarnym Grzbiecie, stanowiącym jeden z górskich grzbietów Karkonoszy. Svorová hora to drugi pod względem wysokości szczyt Czarnego Grzbietu. Najwyższa jest oczywiście Śnieżka.


Poza widokami, naszą uwagę na szczycie Czarnej Kopy zwracają również ponumerowane kamienie. Odczytujemy wartości 147 i 149. Według informacji, jakie udało nam się odnaleźć, to pozostałość z początku XVIII wieku, kiedy wytyczane były granice na grzbiecie Karkonoszy.


Trzymając się dalej niebiesko-czerwonych wskazań ruszamy w dalszą drogę. Wśród gęstej kosodrzewiny idziemy w kierunku szczytu Śnieżki.





Na zejściu z wierzchołka Czarnej Kopy w stronę Śnieżki pojawiają się przed nami cudowne widoki na Główny Grzbiet Karkonoszy. Doskonale widoczna jest grupa skalna Słonecznik oraz Kotły Małego i Wielkiego Stawu. Jak się dobrze przyjrzymy, widać nawet taflę największego polodowcowego, karkonoskiego jeziora.



Z tej perspektywy bardzo dobrze widzimy również dalszy ciąg czerwono-niebieskiego szlaku wiodącego nas cały czas Czarnym Grzbietem. A wokół kolejne przyrodnicze atrakcje, jak kwitnące podbiałki alpejskie, czy jakże popularne w polskich górach jagody.




Szlak co chwilę zmienia swoje oblicze. Raz jest piękny widokowy, a po chwili chowa nas w gęstej kosodrzewinie. Z każdym krokiem jednak znajdujemy się coraz bliżej Śnieżki. A im bliżej najwyższego szczytu Karkonoszy i całych Sudetów jesteśmy, tym lepiej widoczne są Kotły Małego i Wielkiego Stawu.




Z kolei w dole, po naszej prawej stronie, widoczne są zabudowania Karpacza. A w oddali Jelenia Góra.



Za to coraz bliżej nas charakterystyczne spodki na szczycie Śnieżki.




Natomiast po lewej stronie widzimy ponownie kopulasty szczyt Czarnej Góry.


Mając przed sobą znane już widoki, idziemy dalej. Teraz dodatkowo dostrzegamy jeszcze Schronisko Dom Śląski, usytuowane na Przełęczy pod Śnieżką.




Wspólne wskazania szlaków czerwonego i niebieskiego doprowadzają nas do punktu widokowego, z którego mamy piękną panoramę na Dolinę Łomniczki. To tam znajduje się 👉Symboliczny Cmentarz Ofiar Gór.




Dochodzimy w końcu do rozdroża na Drodze Jubileuszowej, prowadzącej już bezpośrednio na wierzchołek Śnieżki. Nad naszymi głowami widzimy już bardzo wyraźnie obiekty znajdujące się na jej szczycie. Przed nami ostatnie podejście. Zostawiamy z boku szlak niebieski i trzymając się teraz wskazań tego w kolorze czerwonym, idziemy na górę.


Od tej strony widoczne są fundamenty piwnicy dawnego schroniska Ceska bouda - to te małe okienka. Pozostała część konstrukcji obłożona jest kamieniami pochodzącymi z rozbiórki starego schroniska. Dziś na tych fundamentach stoi otwarty 1 sierpnia 2008 roku budynek Czeskiej Poczty.



Oznaczona kolorem czerwonym Droga Jubileuszowa doprowadza nas na szczyt Śnieżki, którą zdobywamy po raz 3! Pierwszy raz byliśmy na Śnieżce 👉latem 2010 roku (to już 14 lat temu 😲). Natomiast drugie wejście miało miejsce pięć lat później, w lutym 2015 roku. Wtedy Królowa Sudetów pokazała nam swoje 👉najpiękniejsze zimowe oblicze.
Znajdujemy się na wysokości 1603 metrów nad poziomem morza. Tyle Śnieżka ma aktualnie, bo, co ciekawe, według pierwszych pomiarów dokonanych już w latach 1563-1566, jej wysokość została zmierzona jako 5880 metrów nad poziomem morza! To najwyższy szczyt Karkonoszy i całych Sudetów. Położona na polsko - czeskiej granicy Śnieżka jest również najwyższym szczytem Republiki Czeskiej. Dzięki temu Królowa Sudetów jest koronnym szczytem i trafiła na przykład na listy 👉Korony Sudetów, 👉Korony Gór Polski, czy 👉Diademu Polskich Gór. Nie mogło jej oczywiście zabraknąć również w 👉Karkonoskiej Odznace Krajoznawczej.
Z wizyty 👉w Centrum Przyrodniczo - Edukacyjnym Karkonoskiego Parku Narodowego w Jeleniej Górze Sobieszowie wiemy, że Śnieżka zbudowana jest z twardych i odpornych na wietrzenie skał, zwanych hornfelsami. Ich odsłonięcie oglądaliśmy całkiem niedawno 👉w Karpaczu.



Szczyt Śnieżki od wieków cieszy się dużym zainteresowaniem turystów. Z tego też powodu jest jednym z najbardziej zabudowanych szczytów w Sudetach. Pierwszą powstałą tu budowlą była kaplica św. Wawrzyńca. Wybudowana została w latach 1665-1681 dzięki hrabiemu Christophowi Leopoldowi Schaffgotschowi.
W sąsiedztwie kaplicy stoi budowla przypominająca swym wyglądem komin. To stary punkt triangulacyjny I kategorii postawiony w 1824 roku. Na początku lat 90-tych XX wieku został odnowiony.



Jednak tym, co niewątpliwie najbardziej kojarzy się ze szczytem Śnieżki są charakterystyczne "latające dyski". Mowa oczywiście o budynku Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego im. Tadeusza Hołdysa należącego do Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej. Ten modernistyczny obiekt wzniesiono w latach 1966-1974. Jednak historia obserwacji meteorologicznych na szczycie Śnieżki jest znacznie dłuższa i sięga 1824 roku. Początkowo rolę obserwatorium pełniła Kaplica św. Wawrzyńca, później nieistniejące już dzisiaj schronisko, aż w lipcu 1900 roku oddano do użytku dedykowany budynek dawnego obserwatorium meteorologicznego. Wraz z powstaniem w 1974 roku nowego obserwatorium, czyli dysków, stary obiekt stał się nieużyteczny. Rozebrano go w 1989 roku. Jeszcze nie tak dawno w dolnym dysku znajdowała się restauracja. Niestety ze względu na zły stan techniczny, dziś obiekt jest niedostępny dla turystów. Ostatnio jednak pojawiło się przysłowiowe światełko w tunelu i jest szansa na przywrócenie mu funkcji turystycznych.
Najmłodszym obiektem na szczycie Śnieżki jest przeszklony, nowoczesny budynek Czeskiej Poczty. Jak już wspomnieliśmy w drodze na szczyt, placówka została otwarta 1 sierpnia 2008 roku, a wybudowano ją na fundamentach piwnicy schroniska Ceska bouda.

Ogląd na wszystkie budynki daje genialna pocztówka zakupiona w budynku Czeskiej Poczty na szczycie Śnieżki 



Zauważamy, że otwarte są drzwi do Kaplicy św. Wawrzyńca. I to właśnie od niej postanawiamy rozpocząć wizytę na szczycie.
Kaplica jest murowana i oszalowana deskami. Wchodzimy do przedsionka, w którym na ścianie, obok kamiennego krzyża dostrzegamy epitafium poświęcone polskiemu turyście Józefowi Odrowąż – Pieniążkowi. Przypomina ona o jego tajemniczym zaginięciu w 1828 roku. Odwiedził wówczas kaplicę, która w tym okresie pełniła funkcję schroniska i ślad po nim zaginął. Nie odnaleziono go ani żywego, ani martwego. Przypuszcza się, że utopił się na torfowiskach na Równi pod Śnieżką.
Mamy tu jeszcze jedną tablicę upamiętniającą rok 2000, czyli jubileusz chrześcijaństwa.



Współczesne wyposażenie kaplicy jest bardzo skromne. Oryginalne zostało rozkradzione, a to co udało się ocalić, przeniesiono 👉do Kaplicy św. Anny na zboczach Grabowca. Wszystko za sprawą kasacji w 1810 roku, zarządzającego kaplicą zakonu cystersów oraz wzrastającego ruchu turystycznego w XIX wieku. Zdobywający wówczas Śnieżkę potrzebowali schronienia i zamkniętą świątynię  przekształcono na schronisko. Ostatnie nabożeństwo odbyło się w pamiętnym 1810 roku, później dopiero w 1854 roku, kiedy to przywrócono jej charakter sakralny. Wówczas istniało już wybudowane w 1850 roku schronisko, zwane Śląskim, a później Pruskim. Niestety schroniska na Śnieżce nie miały szczęścia. Śląskie spłonęło, kolejne również. Dopiero trzeci wybudowany w tym miejscu obiekt przetrwał nieco dłużej, bo do 1967 roku, kiedy to został rozebrany. Gospodarzem wszystkich trzech schronisk był Friedrich Sommer, który przez ostatnie trzy lata prowadził jeszcze schronisko w Kaplicy św. Wawrzyńca. Co ciekawe, w 1872 roku w schronisku Sommera powstał najwyżej położony w całych Prusach urząd pocztowy, a 3 lata później stacja telegrafu.


Podchodzimy na usytuowany po zachodniej stronie szczytu punkt widokowy. Mamy stąd niesamowity widok na położoną po czeskiej stronie malowniczą, polodowcową dolinę Obří důl.



Dolinę od strony wschodniej ogranicza Śnieżka (1603 m n.p.m.), zaś od zachodniej, widoczna naprzeciw, Studniční hora (1554 m n.p.m.).


W oddali widoczne jest schronisko Luční bouda, choć bardziej prawidłowe byłoby stwierdzenie górski hotel. Z tej perspektywy widzimy również torfowiska na Równi pod Śnieżką. Może to właśnie w nich utonął Józef Odrowąż-Pieniążek?



Kierujemy teraz wzrok nieco na prawo od Luční boudy. Ten kadr wypełniają Kotły Wielkiego i Małego Stawu, które widzieliśmy również w drodze na szczyt. Na tle zieleni doskonale widać taflę Wielkiego Stawu.



Patrząc w kierunku zachodnim, w najdalszej panoramie, dostrzegamy masywny szczyt Wielkiego Szyszaka (1509 m n.p.m.), zza którego wyłania się budynek Stacji RTV nad Śnieżnymi Kotłami.


Patrzyliśmy na Obří důl i nie zauważyliśmy wcześniej, położonej na południe od Śnieżki, Czarnej Góry (1299 m n.p.m.). A to przecież, dzięki wieży telewizyjnej, taki charakterystyczny szczyt.


Jeszcze ostatni rzut oka na rozległy i płaski teren Równi pod Śnieżką, i wracamy między zabudowania na szczycie.



Po czeskiej stronie szczytu Śnieżki dostrzegamy niewielki pomnik. Jego zwieńczeniem jest tablica upamiętniająca Adolfa Klepša, zmarłego w 2017 roku wieloletniego członka Horskéj Služby, naczelnika obszaru Horskéj Služby Krkonoše, a także zastępcy Naczelnika Horskéj Služby Republiki Czeskiej i szefa ratowników ochotników Horskéj Služby.


Skoro po polskiej stronie szczytu nic nie kupimy, chodźmy więc do budynku Czeskiej Poczty. Tu oprócz jedzenia i pamiątek można, jak za dawnych lat, wysłać tradycyjne pocztówki. Co więcej, można je ostemplować "śnieżkowymi" pieczątkami. Nasze zostały wysłane, zobaczymy czy dojdą do adresatów.



Nad budynkiem Czeskiej Poczty znajduje się taras widokowy. Nie decydujemy się jednak na wejście tam, stwierdzając, że lepszych widoków i tak nie będzie. Znajdujemy natomiast miejsce na ławce za budynkiem, po wschodniej stronie szczytu, gdzie z pięknym widokiem przed oczami delektujemy się pysznymi i soczystymi owocami, które z samego dołu wnieśliśmy na szczyt.
Co do samego widoku, to mamy stąd piękną panoramę na Przełęcz Okraj i dalej na Góry Wałbrzyskie, w których wyróżnić możemy szczyt 👉Chełmca (851 m n.p.m.) i 👉Trójgarbu (778 m n.p.m.). A jeszcze dalej, choć już dużo słabiej widoczny, jest Masyw Ślęży ze szczytem Raduni (578 m n.p.m.) i najwyższą w tym paśmie 👉Ślężą (718 m n.p.m.).



Zerkamy jeszcze nieco bardziej na północ, gdzie na tle Gór Kaczawskich widać dwa charakterystyczne szczyty Rudaw Janowickich. Mamy tu na myśli oczywiście tak zwane 👉"cycki janowickie", czyli Krzyżną Górę (654 m n.p.m.) i Sokolik (642 m n.p.m.).


No to jeszcze ostatnie spojrzenie na szczyt i ruszamy w drogę powrotną. Wśród licznych tu szlaków odnajdujemy ten w kolorze żółtym i za jego wskazaniami idziemy w kierunku górnej stacji kolei linowej na Śnieżkę. Tak, od czeskiej strony można wjechać niemal na sam szczyt.




Południowymi, czeskimi zboczami Śnieżki schodzimy w kierunku krzyżówki z zielonym szlakiem.



Po niespełna kilometrze żółty szlak doprowadza nas nad Růžovohorske sedlo. Tu skręcamy w lewo zmieniając kolor szlaku na zielony. Widzieliśmy go już dzisiaj przy Schronisku Jelenka. To tak zwany trawers zboczami Śnieżki, podobno jeden z najbardziej malowniczych i dzikich szlaków w Karkonoszach. Zaraz będziemy mieli okazję się przekonać. Ruszamy zgodnie ze wskazaniem zielonych znaków. Kierunek marszu wskazują również znaki nieme. To czeski system zimowego znakowania szlaków turystycznych. Zawieszone na tyczce symbole, każdy ściśle przypisany do obiektu, wystają zimą ponad śnieg ułatwiając orientację w terenie. Ten tutaj prowadzi do Pomezní Boudy na Przełęczy Okraj.




Już po pokonaniu pierwszych metrów możemy powiedzieć, że w końcu jesteśmy na prawdziwym szlaku. Nie jest wyrównany, nie ma schodów, nie ma sztucznych ułatwień, wygląda jak wydeptana wśród dziewiczej natury ścieżka. Jest za to bardzo dużo korzeni, kamienie, a nawet duże głazy. A wokół zielono od olbrzymich połaci kosodrzewiny... i nie tylko. Cudownie 😍.






Z każdym krokiem oddalamy się od Śnieżki, przez co zabudowania na jej szczycie stają się coraz mniejsze. Mniej więcej w połowie trawersu znajduje się pomnik upamiętniający wydarzenia z czasów II wojny światowej.



23 lutego 1945 roku po południowej, czeskiej stronie Czarnego Grzbietu rozbił się samolot Junkers Ju-52. Ewakuował rannych z oblężonego wówczas Wrocławia i najprawdopodobniej na skutek błędu nawigacyjnego właśnie w tym miejscu zakończył swój lot. Zginęły łącznie 23 osoby, z czego 15 na miejscu, a 8 w wyniku poniesionych obrażeń i zamarznięcia. Zaledwie pięć osób przeżyło tę katastrofę.



Dalsza wędrówka zielonym szlakiem po południowej stronie Czarnego Grzbietu doprowadza nas do ciekawego widoku na Śnieżkę. Jak widzimy, od południowej strony góra jest zielona, a nie pokryta gołoborzem, jak od polskiej strony.


Do tej pory zielony szlak wiódł nas trochę w dół, trochę w górę - taka sinusoida. Jednak ostatni odcinek to dość strome zejście do Schroniska Jelenka. Tu kończy się ten niezwykle malowniczy i prawdziwie dziki szlak.


Tym razem nie robimy przerwy przy Schronisku Jelenka, a bez zbędnej zwłoki idziemy dalej. Za nowego przewodnika wybieramy szlak w kolorze czerwonym, którym przez Sowią Przełęcz wędrujemy w kierunku Przełęczy Okraj.


Ten odcinek szlaku znamy już z 👉zimowego przejścia w 2020 roku, kiedy to weszliśmy na Czoło (1269 m n.p.m.) i Skalny Stół (1284 m n.p.m.). Dziś wędrówka tamtędy jest niemożliwa ze względu na zamknięcie szlaku. A wszystko dla cietrzewi, którym należy zagwarantować ciszę i spokój w okresie lęgowym.
Czerwony szlak doprowadza nas do wyciągu i stoku narciarskiego nad Pomezními Boudami. W dole widać już zabudowania miejscowości Horní Malá Úpa.


Opuszczamy granice Karkonoskiego Parku Narodowego i po asfaltowej drodze pokonujemy ostatni etap naszej dzisiejszej wędrówki. Koło hotelu górskiego Pomezní Bouda wychodzimy na główną drogę prowadzącą do polsko-czeskiej granicy na Przełęczy Okraj. Zanim jednak wrócimy do kraju, idziemy na typowo czeski obiad. Po drugiej stronie ulicy znajduje się Pivovar Trautenberk, mały, lokalny browar z restauracją. Bardzo dobre opinie zachęcają do odwiedzin.




Nie zawiedliśmy się. Jedzenie było bardzo smaczne. Miejsce naprawdę godne polecenia! Choć piwa póki co nie spróbowałem, zakupiłem je na wynos i będę mógł delektować się nim już w domu.
Najedzeni i szczęśliwi z udanej wędrówki, ale też nią zmęczeni, wracamy na parking do samochodu. Po tylu godzinach niezwykłą przyjemnością jest ściągnąć górskie buty i móc zamienić je na przewiewne sandały.


Pozostało jeszcze dokonać opłaty za parking, co przy możliwości płatności kartą nie sprawia żadnego problemu. Podjeżdżamy dosłownie kilka metrów na polsko-czeską granicę, po której przekroczeniu wracamy do Jeleniej Góry na zasłużony odpoczynek.

A już tak całkowicie na koniec, gorąco polecamy przewodnik Waldemara Brygiera pod tytułem "Karkonosze polskie i czeskie", wydany staraniem Oficyny Wydawniczej Rewasz. To on jest źródłem cennych informacji, których dowiadujemy się na karkonoskich szlakach 👍.

POZDRAWIAMY

P.S. Wszystkie wysłane na szczycie Śnieżki pocztówki dotarły do swoich Adresatów 😃.