sobota, 22 czerwca 2024

Wędrówka przez Paciorki do Czarnego Kotła Jagniątkowskiego

Mało znany punkt widokowy Karkonoszy.

Dzisiaj pospaliśmy trochę dłużej. Po wczorajszej burzy jeszcze od rana jest zachmurzone i możliwe są opady deszczu. Nie spieszymy się zatem z wyjściem na szlak. 
Dopiero koło południa jedziemy do Jagniątkowa, najwyżej położonej części Jeleniej Góry. Niestety po drodze zaczyna padać deszcz, przez co decydujemy się na dłuższą przerwę w jeleniogórskim Sobieszowie, 👉w Centrum Przyrodniczo-Edukacyjnym Karkonoskiego Parku Narodowego. Ekspozycje już zwiedzaliśmy, zobaczymy więc co nowego oferują w sklepiku.


Sporo czasu nam zeszło, ale też trochę zakupów zrobiliśmy. Marta kupiła sobie na przykład piękny t-shirt, a ja książkę o karkonoskich schroniskach. Co jednak najważniejsze, w międzyczasie przestał padać deszcz. Możemy jechać dalej do Jagniątkowa. Po drodze widoczne są skutki wczorajszej nawałnicy. Na drogach nadal zalega dużo połamanych konarów drzew i gałęzi. 
Bezpiecznie dojeżdżamy na parking Muzeum Miejskiego „Dom Gerharta Hauptmanna” w Jagniątkowie. Ten przepiękny zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz obiekt zwiedzaliśmy 👉zimą 2022 roku. Dzisiaj podchodzimy przybić tylko muzealną pieczątkę w naszych książeczkach GOT. Niestety pieczątka zniknęła w tajemniczych okolicznościach 😁.


Pozostaje ruszyć na szlak. Deszcz raczej już nam nie grozi, wręcz przeciwnie, zza coraz rzadszych chmur, coraz częściej pojawia się słońce. Obierając za przewodnika szlak koloru niebieskiego, wzdłuż ulicy Myśliwskiej, wspinamy się w kierunku Żywego Banku Genów Karkonoskiego Parku Narodowego. Tu znajduje się granica parku, pokonanie której wymaga zakupu biletu wstępu.


Niebieski szlak wiedzie nas przez gęsty las ścieżką nazywaną Koralową Ścieżką. Skąd taka nazwa?
Według informacji, które znaleźliśmy nazwa wywodzi się najprawdopodobniej od pomyłki tłumacza, który słowo Goral (tak nazywano górali beskidzkich zamieszkujących dawniej te tereny) przetłumaczył jako Coral. I tak powstała Koralowa Ścieżka.


Wędrówka Koralową Ścieżką nie jest może jakoś nadzwyczaj pasjonująca, nie ma widoków, a wokół głównie las. Są jednak piękne miejsca z kwitnącą o tej porze roku naparstnicą.




Po dość częstych tego lata opadach zaczynają pojawiać się grzyby.


Niebieski szlak doprowadza nas do altany przy Trzeciej Drodze. Z lewej strony dochodzi tu szlak w kolorze czarnym. Prowadzi on z Czarnego Kotła Jagniątkowskiego i to właśnie nim będziemy wracać. Teraz jednak bez zbędnej zwłoki ruszamy dalej, gdyż olbrzymie ilości meszek chcą nas tu zjeść 😱.



Zboczami Koralowej Góry (1039 m n.p.m) wspinamy się więc dalej po Koralowej Ścieżce, trzymając się niebieskiego koloru na drzewach. Tak osiągamy punkt widokowy.



Punkt widokowy znajduje się na grupie skalnej zwanej Paciorkami. Szliśmy tędy już 👉w lipcu 2019 roku, jednak wówczas fatalna przejrzystość powietrza nie pozwoliła nam cieszyć się widokami. Teraz dodatkowo powstał tu taras widokowy, który ułatwia podziwianie widoków. A warto poświęcić chwilę, by spojrzeć na Kotlinę Jeleniogórską i jej najbliższe otoczenie. Również każdy, kto chce zdobywać 👉Karkonoską Odznakę Turystyczną musi tu przyjść, bo to jedno z miejsc zaliczanych do niej.




Z tarasu widokowego na Paciorkach doskonale widać Zbiornik Sosnówka i położoną tuż za nim 👉Grodną (506 m n.p.m.) ze sztucznymi ruinami zamku na szczycie. A za nimi te najbardziej charakterystyczne szczyty. Mamy tu na myśli oczywiście Góry Sokole, będące częścią Rudaw Janowickich. Położone obok siebie 👉Krzyżna Góra i Sokolik, z racji kształtu nazywane bywają często "cyckami janowickimi".


W oddali widoczny jest również szczyt 👉Chełmca (851 m n.p.m.), drugiego pod względem wysokości szczytu w Górach Wałbrzyskich. Dawniej uważany był za najwyższe wzniesienie tego pasma, przez co zalicza się do 👉Korony Gór Polski.


Między drzewami z lewej strony dostrzegamy zabudowania Jeleniej Góry. To niemal cała starówka na tle wieżowców na Zabobrzu. Widoczne są nawet wieże Kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego, Bazyliki św. Erazma i św. Pankracego oraz ratusza na Placu Ratuszowym.


Schodzimy z tarasu widokowego i ciągle trzymając się wskazań niebieskiego szlaku idziemy w dalszą drogę. Pojawiają się pierwsze drewniane kładki.



Dochodzimy do położonego na wysokości 1127 metrów nad poziomem morza Rozdroża pod Śmielcem. Dalej niebieski szlak wiedzie na Czarną Przełęcz. My jednak zmieniamy kolor szlaku na zielony, skręcamy w lewo i schodzimy do dna kotła.


Krótkie, kilkuminutowe zejście doprowadza nas do Czarnego Kotła Jagniątkowskiego.


Czarny Kocioł Jagniątkowski jest najmniejszym i najsłabiej wykształconym kotłem polodowcowym w Karkonoszach. Przez to też nie jest on tak spektakularny jak choćby Śnieżne Kotły, czy Kotły Małego i Wielkiego Stawu. Niemniej strome, skalne zbocza wysokie na 60 metrów i tak robią groźne wrażenie. Kocioł jest szeroki na 600 metrów i długi na 800 metrów. Ciekawostką jest znajdujący się w kotle tak zwany Wędrujący Kamień. To głaz wysoki na 3 metry, którego ciężar jest szacowany na 15 ton. Kamień samoistnie wędruje sobie w dół 😁. Można to jednak naukowo wytłumaczyć warunkami atmosferycznymi (zamarzaniem i rozmarzaniem), oddziaływaniem na podłoże śniegu i wody, a przede wszystkim schodzącymi tu lawinami. Niestety głazu nie możemy zobaczyć, bo znajduje się powyżej Jaworowej Łąki, z dala od szlaków turystycznych.




Przez Czarny Kocioł Jagniątkowski szlak zielony poprowadzony jest na drewnianych kładkach. Dalej prowadzi on przez Hutniczy Grzbiet na Przełęcz Karkonoską. Dzisiaj tam nie idziemy, choć mamy w planach wędrówkę Ścieżką nad Reglami, bo tak nazywa się ten szlak.



Dzisiaj natomiast zmieniamy kolor szlaku na czarny. To ten, który widzieliśmy przy altanie, gdzie chciały nas zjeść meszki.



Trzymając się teraz wskazań czarnych znaków schodzimy wzdłuż potoku Wrzosówka, co i rusz przechodząc na jego lewą lub prawą stroną, z powrotem do rozdroża zwanego Trzecią Drogą.



Przy altanie wchodzimy z powrotem na szlak niebieski i tak jak wcześniej wchodziliśmy, tak teraz schodzimy do Jagniątkowa. Przy banku genów opuszczamy granicę Karkonoskiego Parku Narodowego i ulicą Myśliwską wracamy z powrotem na parking.



Choć była to niezbyt długa wędrówka górska i tak pobudziła nasze apetyty. Wracamy samochodem do naszej kwatery, przesiadamy się na rowery i jedziemy na widzianą z tarasu widokowego na Paciorkach jeleniogórską starówkę. Odwiedzimy naszą ulubioną restaurację serwującą tradycyjne polskie potrawy "Kucie Smaku".


Na dzisiaj nic już nie mamy w planach. Możemy więc w spokoju posiedzieć na starówce chwilę dłużej. Z biegiem czasu przychodzi nam ochota na coś słodkiego. Decydujemy się więc jeszcze na deser.



Po takim posiłku czujemy się wręcz zapchani. Objeżdżamy powoli ratusz dookoła i przez teren Kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego wracamy do naszej kwatery na zasłużony odpoczynek.




POZDRAWIAMY