piątek, 6 lipca 2018

Heia – Jøkelfjord – Alta (Norwegia)

Płyniemy na spotkanie z lodowcem.

Wyprawa Skandynawia – Dzień 7:

Z Narviku z samego rana wyruszamy nieustannie na północ. 


Zatrzymujemy się w niewielkiej osadzie Heia. Znajduje się tutaj wioska Samów, rdzennej ludności Laponii. W namiotach można zakupić typowe dla Samów pamiątki oraz spróbować zupy z… renifera. I temu nie możemy się oprzeć. Zupa coś na wzór rosołu z warzywami i kawałkami mięsa. Zakupujemy ponadto suche kiełbasy z łosia i renifera, które w Polsce będą nam przypominały smaki dalekiej północy.








Podróżując dalej z widokiem na Alpy Lyngeńskie (tak, tu na północy też są Alpy😀) dojeżdżamy do punktu widokowego nad fiordem Kvaenangen.














Po krótkim postoju na podziwianie panoram objeżdżamy wybrzeże fiordu Kvaenangen. W dole zauważamy liczne hodowle łososi w charakterystycznych kołach na wodzie. Pojawiają się również nowe znaki ostrzegające już nie tylko przed łosiami, ale również przed reniferami.




Dojeżdżamy do niewielkiej miejscowości nad fiordem Jokelfjord. Zamieniamy autokar na szybką łódź pontonową, ubieramy ciepłe, wodoodporne kombinezony i po chwili mkniemy na spotkanie z lodowcem.





Dopływamy pod jęzor lodowca, którego resztki pływają obok nas w wodzie.






Wracamy do przystani, gdzie czeka już na nas gorąca kawa i herbata oraz przepyszne gofry.


Posileni ruszamy w dalszą drogę do miejscowości Alta, gdzie będziemy dzisiaj nocować.


Jutro wielki dzień. Osiągniemy najdalej na północ wysunięty punkt Europy.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz