sobota, 7 lipca 2018

Honningsvåg – Nordkapp – Gjesvær – Karasjok (Norwegia)

Osiągamy cel naszej wyprawy! 
Najdalej na północ wysunięte miejsce Europy zdobyte!

Wyprawa Skandynawia – Dzień 8:

Po nocy w Alta ruszamy w najdalsze północne rejony. Nasza podróż wiedzie dzikimi terenami Laponii. 



W końcu dojeżdżamy do Nordkapptunnelen, czyli podwodnego tunelu, który prowadzi na wyspę Mageroya. Zatrzymujemy się w miejscowości Honningsvåg. Znajduje się tutaj dość oryginalna ciekawostka – Bar Lodowy. Każdego roku zimą pozyskiwane są bloki lodowe do budowy baru. Dzięki temu w trakcie lata można zagłębić się w lodowy świat. A skoro bar to i napitek musi być 😉. Tu całkowicie bezalkoholowy.








Korzystając z czasu wolnego obchodzimy centrum miasta. Zakupujemy pocztówki oraz znaczki, które planujemy wysłać z najdalszej północy.





Wkrótce ruszamy do celu naszej wyprawy. Z Honningsvåg jedziemy dalej na północ. Otaczająca nas przyroda staje się coraz bardziej surowa. Pojawiają się najpierw pojedyncze, a po chwili całe stada reniferów. Aż w końcu jest! Ósmego dnia podróży docieramy na NORDKAPP😊💪🙆. Jesteśmy na najdalej na północ wysuniętym skrawku Europy. Ze względu na silną mgłę naszą wizytę zaczynamy od wejścia do centrum turystycznego na krótki film o tym regionie. 








W między czasie mgła ustępuje. Podchodzimy do pomnika kuli ziemskiej. Jesteśmy na 71°10′ szerokości geograficznej północnej, w miejscu, gdzie słońce nie zachodzi od połowy maja do końca lipca. Cel naszej wyprawy został osiągnięty! Dalej na północ już się w Europie nie dojedzie!









Wracamy do centrum turystycznego. Wypisujemy zakupione w Honningsvåg pocztówki, naklejamy znaczki i wrzucamy do skrzynki pocztowej. Podbite okolicznościową pieczątką mamy nadzieję, że dojdą do Polski. W sklepie kupujemy miniaturę pomnika kuli ziemskiej, który w domu na półce będzie nam przypominał chwile spędzone na dalekiej północy, po czym zasiadamy w restauracji na małe co nieco. 
Pogoda znowu się psuje, tym razem poza mgłą zaczyna dodatkowo padać deszcz. Na szczęście obeszliśmy już wszystko wokół, pozostaje wsiąść do autokaru i wyruszyć w drogę powrotną.


Nie opuszczamy jednak jeszcze wyspy Mageroya. Odbijamy z głównej drogi do niewielkiej osady Gjesvær. W miejscowej przystani przesiadamy się na statek i ruszamy w morze na ptasie safari. Oglądamy głuptaki, nurzyki, maskonury, kormorany, mewy, orły. A wszystkie ptaki praktycznie jak na wyciągnięcie ręki. Nas z kolei obserwują foki😁.





Już od początku rejsu krążą nad nami liczne głuptaki.


Dalej dostrzegamy przesiadujące na skałach czarne kormorany.



Przed naszym statkiem uciekają kolorowe maskonury.




Im bliżej podpływamy do ptaków, te szybko uciekają. Maskonury i nurzyki nabierają rozpędu, zabawnie stąpając po wodzie, i podrywają się do lotu.





A nad naszymi głowami latają niezliczone ilości ptaków.



Właściwie to wszędzie ich tu pełno. Nie tylko nad głowami, ale również woda aż roi się od nurzyków i maskonurów.





W oddali dostrzegamy również orły. Jedne siedzą na skałach, szukając zapewne kolejnej ofiary, inne lecą z upolowaną już zdobyczą na smaczny posiłek.



My obserwujemy ptaki, a sami jesteśmy obserwowani przez foki.


W wodzie, powietrzu i na skałach - wszędzie pełno ptaków.











Po powrocie do przystani możemy dokładnie przyjrzeć się ptakom, które widzieliśmy na żywo.




Po dniu pełnym wrażeń opuszczamy tunelem wyspę Mageroya i jedziemy na ostatni nocleg na terenie Norwegii do miejscowości Karasjok. Dzisiejszą obiadokolację, na którą składa się gulasz z mięsa łosia i renifera, serwowaną przez Samów, rdzenną ludność Laponii, zjadamy przy ognisku.



Pomimo, iż na zewnątrz wciąż jasno (i tak będzie całą „noc”) udajemy się do pokoju. Trzeba się wyspać przed jutrzejszym wkroczeniem do Finlandii.


POZDRAWIAMY

P.S. Wszystkie pocztówki doszły do adresatów, podbite okolicznością pieczątką.