niedziela, 29 lipca 2018

Luboń - Chełmno - Konin

Szlakiem byłych obozów zagłady.

Muzeum Martyrologiczne w Żabikowie, części Lubonia, miasta leżącego po sąsiedzku do Poznania, planowaliśmy odwiedzić od dawna. Dzisiejszej niedzieli realizujemy ten plan. Na stronie internetowej placówki sprawdziliśmy dostępność obiektu dla zwiedzających i ruszamy w drogę.
Muzeum składa się z ekspozycji w budynku i pamiątek plenerowych. Powstało na terenie dawnego niemieckiego obozu karno-śledczego, działającego podczas II wojny światowej w latach 1943-1945. Szacuje się, że przez obóz przeszło około 40 000 więźniów, z których większa część została zamordowana. Dokładne liczby niestety nie są znane.
Na ekspozycji muzealnej mamy możliwość poznania historii obozu, panujących tu warunków oraz zobaczenia wspaniałych rękodzieł, które ocalały po więźniach.









Dalej ruszamy obejrzeć plenerową część muzeum. Stanowią ją głównie fundamenty dawnych baraków obozowych i pomniki, które mają przypominać o krwawej historii tego miejsca i przestrzegać przyszłe pokolenia, jak choćby pomnik Józefa Gosławskiego „Nigdy wojny”.








W tutejszym muzeum dowiedzieliśmy się o jego oddziale zamiejscowym w Chełmnie nad Nerem, około 150 km na wschód od Poznania. Dzień jeszcze długi, ruszamy zatem dalej.
Muzeum byłego niemieckiego Obozu Zagłady Kulmhof w Chełmnie nad Nerem składa się z dwóch części. Pierwsza to ekspozycje w budynkach muzealnych na terenie miejscowości Chełmno i od niej zaczynamy nasze zwiedzanie. Tu dowiadujemy się o historii obozu, który działał w latach 1941-1943 oraz częściowo w roku 1944. Powstał głównie celem eksterminacji ludności żydowskiej z ówczesnego Kraju Warty i z łódzkiego getta. Szacunki mówią o śmierci około 200 000 ludzi.






Druga część to oddalony około 5 km na północ od Chełmna Las Rzuchowski. Tu masowo grzebano ofiary zagłady. Żywych ludzi pakowano i zamykano w szczelnych komorach na ciężarówkach. Układ wydechowy tych samochodów podłączony był do wnętrza komory. Po załadowaniu maksymalnej liczby osób kierowca włączał silnik i spokojnie jechał z Chełmna do Lasu Rzuchowskiego. Ludzie w tym czasie się dusili i umierali. Po dojechaniu na miejsce zwłoki wrzucano już tylko do masowych grobów.
Na terenie Lasu Rzuchowskiego znajdują się liczne pomniki i miejsca pamięci upamiętniające ofiary obozu.






Ustawiono również Ścianę Pamięci z licznymi tablicami upamiętniającymi ofiary Holocaustu.


W sąsiedztwie Ściany Pamięci znajdują się ruiny obozowego krematorium.











Kończymy naszą dzisiejszą przygodę z obozami i ruszamy w drogę powrotną do Poznania. Zatrzymujemy się jeszcze w Koninie nieopodal kościoła farnego pw. św. Bartłomieja.
Na terenie kościoła znajduje się najstarszy w Polsce znak drogowy wskazujący połowę drogi z Kalisza do Kruszwicy. Ten kamienny słup drogowy z 1151 roku informuje przejezdnych „Roku Wcielenia Pańskiego 1151 do Kalisza z Kruszwicy tu prowadzi punkt, wskazuje to formuła drogi i sprawiedliwości, którą kazał uczynić komes palatyn Piotr i starannie tę drogę przepołowił, aby był go pamiętny, racz każdy podróżny modlitwą prosić łaskawego Boga."


Idziemy ku przepływającej przez Konin rzece Warcie. Przechodząc obok budynku ratusza dochodzimy do konińskiego rynku. To Plac Wolności, na którym stoi pomnik symbolu miasta – konia. Nam jednak trochę to bardziej przypomina „konio-człowieka”.



Dochodzimy na Bulwar Nadwarciański, którym spacerujemy w promieniach zachodzącego słońca. W jednej z lokalnych pizzerii zasiadamy na późny obiad.




Posileni wracamy na parking do samochodu i ruszamy w drogę powrotną już bezpośrednio do Poznania.

POZDRAWIAMY

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz