Po czeskiej stronie Sudetów.
No i nastał czas, że wreszcie
możemy wyruszyć za granicę. Choć pandemia się nie skończyła, to ostatnimi czasy
nastąpił znaczny spadek zachorowań, dzięki czemu możemy legalnie i bezpiecznie
udać się do naszych południowych sąsiadów, Czechów.
Wczoraj wieczorem
przyjechaliśmy do naszej jeleniogórskiej kwatery, a dzisiaj ruszamy dalej, na
jednodniowy wypad do Czech. Na początek kierujemy się na granicę
Jakuszyce-Harrachov, dalej przez Liberec tuż pod granicę czesko-niemiecką.
Wąskimi, asfaltowymi dróżkami dojeżdżamy do Chaty Luz we wsi Myslivny. Tam na
sporych rozmiarów parkingu zostawiamy nasz samochód i ruszamy na pierwszą dziś
wędrówkę górską.
Za
wskazaniami czerwonego szlaku wędrujemy przez las pokonując niezauważalne
przewyższenia. W pewnym momencie, gdzie szlak odbija nieco w prawo,
rozpoczynamy bardziej strome podchodzenie. Szlak co chwilę skręca raz w lewo,
raz w prawo, by takimi zakosami doprowadzić nas na szczyt Lausche. Znajdujemy
się na wysokości 793 metrów nad poziomem morza.
Lausche
to niemiecka nazwa szczytu, a jej czeski odpowiednik brzmi Luž. Przebiega tędy
granica między Czechami, a Niemcami. Tereny obu tych państw możemy pooglądać z
wieży widokowej na szczycie Lausche. Szczyt zaliczany jest do 👉Korony Sudetów
oraz 👉Korony Sudetów Czeskich i Niemieckich.
Z
wieży widokowej na szczycie Lausche dostrzegamy czeski Jested z charakterystyczną,
wysoką iglicą. Jakże inaczej on wygląda z tej perspektywy. Dotąd znaliśmy jego
kształt od polskiej strony, skąd bardziej przypomina stożek.
A przed nim, położony w niemieckiej części Sudetów, szczyt Hochwald (749 m n.p.m.) z budynkiem schroniska (po prawej) oraz wieżą widokową (po lewej). Podobnie jak Lausche, zaliczany jest on do 👉Korony Sudetów Niemieckich, jednak jego zdobycie jeszcze przed nami.
Rozejrzyjmy się trochę dookoła. Krajobraz po niemieckiej stronie jest niemal płaski.
Za to część czeska jest znacznie bardziej pofałdowana.
Widać
stąd również Polskę, a dokładnie tereny elektrowni Turów nieopodal Bogatyni.
Pamiątkowe zdjęcie na szczycie
i jesteśmy gotowi do drogi powrotnej. Wracamy tym samym czerwonym szlakiem,
który bezpiecznie sprowadza nas z powrotem pod Chatę Luz. Teraz odwiedzimy ją w
poszukiwaniu pieczątki do naszych książeczek GOT.
Wewnątrz robimy jednak
nieco dłuższą przerwę na ugaszenie pragnienia przy pysznej Kofoli. Oczywiście
pieczątka też się znalazła 😉.
Wracamy
do samochodu i ruszamy zgodnie z planem w okolice Liberca. Kolejnym naszym
celem jest bardzo charakterystyczny szczyt położony w sąsiedztwie tego jednego
z większych, czeskich miast.
Dojeżdżamy do miejsca o nazwie
Dvorakuv kriz. Tu na niewielkim, darmowym parkingu zostawiamy samochód. Na
szlakowskazie odnajdujemy niebieski kolor szlaku, za którego wskazaniami
rozpoczynamy wchodzenie na szczyt.
Od
samego początku szlak konsekwentnie prowadzi nas w górę, jednak nie są to
jakieś męczące przewyższenia. Przecinamy asfaltową drogę, którą można dojechać
na sam szczyt i kontynuujemy wędrówkę za niebieskimi wskazaniami. W pewnym
momencie dostrzegamy iglicę, a to oznacza, że jesteśmy coraz bliżej celu.
Dochodzimy
ponownie do tej samej asfaltowej drogi, jednak już znacznie wyżej. Teraz
ruszamy jej śladem na sam szczyt. Po prawej stronie towarzyszy nam, już niemal
na wyciągnięcie ręki, widziana wcześniej iglica.
Im bliżej szczytu, tym piękniejsze widoki nam się ukazują. W dole cały niemal Liberec. A na sam szczyt można również wjechać kolejką linową.
Dochodzimy
ostatecznie na Jested o wysokości 1012 metrów nad poziomem morza. To
drugi dzisiaj szczyt z listy Korony Sudetów i Korony Sudetów Czeskich. Widoczna
z daleka iglica to wieża telewizyjna, która stanowi zwieńczenie budynku.
Wewnątrz znajduje się hotel oraz restauracja.
Udajemy
się do restauracji. To dobry czas na obiad, zwłaszcza, że możemy go zjeść w tak
pięknych okolicznościach przyrody, z widokiem na góry. I jeszcze te pyszne
czeskie dania z knedlikami 😋.
Na szczycie znajduje się również drewniany krzyż.
Jak
już wspomnieliśmy, Jested to szczyt bardzo charakterystyczny ze względu na
budynek się tu znajdujący. Widzieliśmy go często z wielu innych sudeckich
szczytów, w postaci stromego stożka zwieńczonego iglicą. Zawsze chcieliśmy na
niego dotrzeć, jednak do tej pory się to nie udawało. Aż w końcu dzisiaj
zdobywamy szczyt i napawa nas to wielką radością 😀.
W
sąsiedztwie niezwykle charakterystycznego budynku znajduje się rzeźba Dziecka z
Marsa.
Posileni, jesteśmy gotowi do
wędrówki powrotnej. Dla odmiany postanawiamy wracać drogą. Jest nieco mniej
stroma niż szlak prowadzący przez las, a to na pewno będzie dla nas
wygodniejsze teraz po posiłku. Z perspektywy drogi
szczyt również pięknie się prezentuje.
Mijamy
jeden z parkingów, przechodzimy pod linami kolejki, którą można wjechać na
szczyt, i niebawem dochodzimy do kilku skał, a jedną z nich jest Mały
Matternhorn. Prawie jak w Alpach 😁.
Asfaltowa droga doprowadza nas
do miejsca, które znamy. Wcześniej przecinaliśmy ją tutaj wędrując
niebieskim szlakiem. Teraz, ponownie za jego wskazaniami, zejdziemy na parking do
samochodu.
Ruszamy dalej. Zjeżdżamy
do Liberca, na wjeździe do którego zatrzymujemy się przy pętli tramwajowej.
Znajduje się tutaj ciekawa rzeźba skoczka narciarskiego. A w tyle za nami możemy spojrzeć na miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą byliśmy.
Naszym
kolejnym celem na dzisiaj po czeskiej stronie Sudetów jest Prosecsky hreben,
szczyt zaliczany do Korony Sudetów Czeskich oraz Sudeckiego Włóczykija. Co
ciekawe i nierzadko spotykane w Czechach, niemal na sam wierzchołek można
dojechać samochodem. A dokładnie dojeżdżamy pod wieżę widokową, znajdującą się
200 metrów od szczytu.
Piękne widoki są z tarasu Chaty Prosec, jednak nam to nie wystarcza. Wspinamy się po schodach na górę wieży, skąd mamy jeszcze piękniejsze widoki między innymi na szczyt, na którym tak niedawno byliśmy.
Krótka
przerwa w zlokalizowanej pod wieżą Chacie Prosec na ochłodzenie się przy zimnej
Kofoli i ruszamy w krótką wędrówkę na szczyt.
Dosłownie
200-metrowy spacer doprowadza nas do kamienia oznaczającego wierzchołek
Prosecsky hreben (593 m). Stąd widoków nie ma. Pozostaje udokumentować zdobycie
szczytu i czym prędzej wracamy do samochodu. Przed nami jeszcze jeden punkt
programu.
Ruszamy
w dalszą drogę na kolejny ze szczytów z listy Sudeckiego Włóczykija. Cerna
studnice już czeka na nasz przyjazd. Tu również można dojechać samochodem, co z
racji późnej już godziny czynimy. Nieopodal tabliczki szczytowej parkujemy auto
i dokumentujemy pobyt na szczycie o wysokości 869 metrów nad poziomem morza.
Na
Cerna studnice również znajduje się wieża widokowa i restauracja. Wszystko
jednak jest zamknięte. Wracamy do samochodu i udajemy się w drogę powrotną do
Polski.
To był
piękny dzień spędzony w Czechach. Na koniec zadajemy sobie pytanie, czy jeszcze
będzie okazja zdobyć kolejne szczyty u naszych południowych sąsiadów zanim
znowu nas pozamykają? Coraz częściej słyszymy o nowych wariantach wirusa i
przywracanych w wielu krajach obostrzeniach. Cóż… pożyjemy, zobaczymy 😉.
Parametry wędrówki na Luž (Lausche):
Długość 2,8 km.
Czas przejścia 1:00 h.
Suma przewyższeń 164 m.
Suma przewyższeń 164 m.
Parametry wędrówki na Ještěd:
Długość 5,1 km.
Czas przejścia 1:30 h.
Suma przewyższeń 318 m.
Suma przewyższeń 318 m.
Parametry wędrówki na Prosečský hřeben:
Długość 0,4 km.
Czas przejścia 0:10 h.
Suma przewyższeń 9 m.
Suma przewyższeń 9 m.
Parametry wędrówki na Černá studnice:
Długość 0,2 km.
Czas przejścia 0:05 h.
Suma przewyższeń 0 m.
Suma przewyższeń 0 m.
POZDRAWIAMY☺