sobota, 3 lipca 2021

Luž (Lausche), Ještěd, Prosečský hřeben i Černá studnice (Czechy)

Po czeskiej stronie Sudetów.

No i nastał czas, że wreszcie możemy wyruszyć za granicę. Choć pandemia się nie skończyła, to ostatnimi czasy nastąpił znaczny spadek zachorowań, dzięki czemu możemy legalnie i bezpiecznie udać się do naszych południowych sąsiadów, Czechów.
Wczoraj wieczorem przyjechaliśmy do naszej jeleniogórskiej kwatery, a dzisiaj ruszamy dalej, na jednodniowy wypad do Czech. Na początek kierujemy się na granicę Jakuszyce-Harrachov, dalej przez Liberec tuż pod granicę czesko-niemiecką. Wąskimi, asfaltowymi dróżkami dojeżdżamy do Chaty Luz we wsi Myslivny. Tam na sporych rozmiarów parkingu zostawiamy nasz samochód i ruszamy na pierwszą dziś wędrówkę górską.


Za wskazaniami czerwonego szlaku wędrujemy przez las pokonując niezauważalne przewyższenia. W pewnym momencie, gdzie szlak odbija nieco w prawo, rozpoczynamy bardziej strome podchodzenie. Szlak co chwilę skręca raz w lewo, raz w prawo, by takimi zakosami doprowadzić nas na szczyt Lausche. Znajdujemy się na wysokości 793 metrów nad poziomem morza.



Lausche to niemiecka nazwa szczytu, a jej czeski odpowiednik brzmi Luž. Przebiega tędy granica między Czechami, a Niemcami. Tereny obu tych państw możemy pooglądać z wieży widokowej na szczycie Lausche. Szczyt zaliczany jest do 👉Korony Sudetów oraz 👉Korony Sudetów Czeskich i Niemieckich.


Z wieży widokowej na szczycie Lausche dostrzegamy czeski Jested z charakterystyczną, wysoką iglicą. Jakże inaczej on wygląda z tej perspektywy. Dotąd znaliśmy jego kształt od polskiej strony, skąd bardziej przypomina stożek.
A przed nim, położony w niemieckiej części Sudetów, szczyt Hochwald (749 m n.p.m.) z budynkiem schroniska (po prawej) oraz wieżą widokową (po lewej). Podobnie jak Lausche, zaliczany jest on do 👉Korony Sudetów Niemieckich, jednak jego zdobycie jeszcze przed nami.


Rozejrzyjmy się trochę dookoła. Krajobraz po niemieckiej stronie jest niemal płaski.



Za to część czeska jest znacznie bardziej pofałdowana.



Widać stąd również Polskę, a dokładnie tereny elektrowni Turów nieopodal Bogatyni.


Pamiątkowe zdjęcie na szczycie i jesteśmy gotowi do drogi powrotnej. Wracamy tym samym czerwonym szlakiem, który bezpiecznie sprowadza nas z powrotem pod Chatę Luz. Teraz odwiedzimy ją w poszukiwaniu pieczątki do naszych książeczek GOT.
Wewnątrz robimy jednak nieco dłuższą przerwę na ugaszenie pragnienia przy pysznej Kofoli. Oczywiście pieczątka też się znalazła 😉.
Wracamy do samochodu i ruszamy zgodnie z planem w okolice Liberca. Kolejnym naszym celem jest bardzo charakterystyczny szczyt położony w sąsiedztwie tego jednego z większych, czeskich miast.



Dojeżdżamy do miejsca o nazwie Dvorakuv kriz. Tu na niewielkim, darmowym parkingu zostawiamy samochód. Na szlakowskazie odnajdujemy niebieski kolor szlaku, za którego wskazaniami rozpoczynamy wchodzenie na szczyt.


Od samego początku szlak konsekwentnie prowadzi nas w górę, jednak nie są to jakieś męczące przewyższenia. Przecinamy asfaltową drogę, którą można dojechać na sam szczyt i kontynuujemy wędrówkę za niebieskimi wskazaniami. W pewnym momencie dostrzegamy iglicę, a to oznacza, że jesteśmy coraz bliżej celu.





Dochodzimy ponownie do tej samej asfaltowej drogi, jednak już znacznie wyżej. Teraz ruszamy jej śladem na sam szczyt. Po prawej stronie towarzyszy nam, już niemal na wyciągnięcie ręki, widziana wcześniej iglica.



Im bliżej szczytu, tym piękniejsze widoki nam się ukazują. W dole cały niemal Liberec. A na sam szczyt można również wjechać kolejką linową.




Dochodzimy ostatecznie na Jested o wysokości 1012 metrów nad poziomem morza. To drugi dzisiaj szczyt z listy Korony Sudetów i Korony Sudetów Czeskich. Widoczna z daleka iglica to wieża telewizyjna, która stanowi zwieńczenie budynku. Wewnątrz znajduje się hotel oraz restauracja.


Udajemy się do restauracji. To dobry czas na obiad, zwłaszcza, że możemy go zjeść w tak pięknych okolicznościach przyrody, z widokiem na góry. I jeszcze te pyszne czeskie dania z knedlikami 😋.


Na szczycie znajduje się również drewniany krzyż.


Jak już wspomnieliśmy, Jested to szczyt bardzo charakterystyczny ze względu na budynek się tu znajdujący. Widzieliśmy go często z wielu innych sudeckich szczytów, w postaci stromego stożka zwieńczonego iglicą. Zawsze chcieliśmy na niego dotrzeć, jednak do tej pory się to nie udawało. Aż w końcu dzisiaj zdobywamy szczyt i napawa nas to wielką radością 😀.



W sąsiedztwie niezwykle charakterystycznego budynku znajduje się rzeźba Dziecka z Marsa.



Posileni, jesteśmy gotowi do wędrówki powrotnej. Dla odmiany postanawiamy wracać drogą. Jest nieco mniej stroma niż szlak prowadzący przez las, a to na pewno będzie dla nas wygodniejsze teraz po posiłku. Z perspektywy drogi szczyt również pięknie się prezentuje.


Mijamy jeden z parkingów, przechodzimy pod linami kolejki, którą można wjechać na szczyt, i niebawem dochodzimy do kilku skał, a jedną z nich jest Mały Matternhorn. Prawie jak w Alpach 😁.


Asfaltowa droga doprowadza nas do miejsca, które znamy. Wcześniej przecinaliśmy ją tutaj wędrując niebieskim szlakiem. Teraz, ponownie za jego wskazaniami, zejdziemy na parking do samochodu.
Ruszamy dalej. Zjeżdżamy do Liberca, na wjeździe do którego zatrzymujemy się przy pętli tramwajowej. Znajduje się tutaj ciekawa rzeźba skoczka narciarskiego. A w tyle za nami możemy spojrzeć na miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą byliśmy.




Naszym kolejnym celem na dzisiaj po czeskiej stronie Sudetów jest Prosecsky hreben, szczyt zaliczany do Korony Sudetów Czeskich oraz Sudeckiego Włóczykija. Co ciekawe i nierzadko spotykane w Czechach, niemal na sam wierzchołek można dojechać samochodem. A dokładnie dojeżdżamy pod wieżę widokową, znajdującą się 200 metrów od szczytu. 
Piękne widoki są z tarasu Chaty Prosec, jednak nam to nie wystarcza. Wspinamy się po schodach na górę wieży, skąd mamy jeszcze piękniejsze widoki między innymi na szczyt, na którym tak niedawno byliśmy.









Krótka przerwa w zlokalizowanej pod wieżą Chacie Prosec na ochłodzenie się przy zimnej Kofoli i ruszamy w krótką wędrówkę na szczyt.


Dosłownie 200-metrowy spacer doprowadza nas do kamienia oznaczającego wierzchołek Prosecsky hreben (593 m). Stąd widoków nie ma. Pozostaje udokumentować zdobycie szczytu i czym prędzej wracamy do samochodu. Przed nami jeszcze jeden punkt programu.



Ruszamy w dalszą drogę na kolejny ze szczytów z listy Sudeckiego Włóczykija. Cerna studnice już czeka na nasz przyjazd. Tu również można dojechać samochodem, co z racji późnej już godziny czynimy. Nieopodal tabliczki szczytowej parkujemy auto i dokumentujemy pobyt na szczycie o wysokości 869 metrów nad poziomem morza.


Na Cerna studnice również znajduje się wieża widokowa i restauracja. Wszystko jednak jest zamknięte. Wracamy do samochodu i udajemy się w drogę powrotną do Polski.


To był piękny dzień spędzony w Czechach. Na koniec zadajemy sobie pytanie, czy jeszcze będzie okazja zdobyć kolejne szczyty u naszych południowych sąsiadów zanim znowu nas pozamykają? Coraz częściej słyszymy o nowych wariantach wirusa i przywracanych w wielu krajach obostrzeniach. Cóż… pożyjemy, zobaczymy 😉.

Parametry wędrówki na Luž (Lausche):
   Długość 2,8 km.      
      Czas przejścia 1:00 h.
         Suma przewyższeń 164 m.

Parametry wędrówki na Ještěd:
   Długość 5,1 km.      
      Czas przejścia 1:30 h.
         Suma przewyższeń 318 m.

Parametry wędrówki na Prosečský hřeben:
   Długość 0,4 km.      
      Czas przejścia 0:10 h.
         Suma przewyższeń 9 m.

Parametry wędrówki na Černá studnice:
   Długość 0,2 km.      
      Czas przejścia 0:05 h.
         Suma przewyższeń 0 m.

POZDRAWIAMY